Wanderlei Silva zawieszony przez NSAC do maja przyszłego roku!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 17, luty 2016
Po długim oczekiwaniu i przekładaniu kolejnych spotkań, w końcu wyjaśniła się kwestia Wanderlei'a Silvy (35-12-1) i jego kłopotów z Nevada State Athletic Commission. Brazylijski zawodnik MMA odwoływał się od kolejnych wyroków tej instytucji, a cała sprawa ciągnęła się od maja 2014 roku. Ostateczny rezultat nie jest dla niego korzystny.
Przypomnijmy, że przed niedoszłym pojedynkiem z Chaelem Sonnenem w lipcu 2014 roku, Silva miał zostać poddany badaniom antydopingowym, lecz ten mówiąc kolokwialnie ''dał nogę'' i myślał, że w ten sposób wymigał się od testów. W związku z brawurową ucieczką zaczęła się jego sprawa przed NSAC. ''The Axe Murderer'' odwoływał się od postanowień komisji stanowej, ulegały one modyfikacjom, w związku z czym problem nie miał końca.
A było tak przynajmniej do dnia 17 lutego 2016 roku, gdy zapadły ostateczne decyzje. Najważniejsza z nich to trzyletnie zawieszenie Brazyliczyka w prawach zawodnika, które jest liczone od 24 maja 2014 roku. To oznacza, że skończy się ono za nieco ponad rok, dokładnie 25 maja 2017 roku. Ponadto, musi zapłacić 70 tys. dolarów grzywny. Jeśli Silva będzie chciał ubiegać się o przyznanie mu nowej licencji przez NSAC, najpierw musi przejść pomyślnie test antydopingowy.
Zawieszenie nie zamyka jednak przed byłym już zawodnikiem UFC, a wcześniej PRIDE, drogi do powrotu do walk nawet w najbliższym czasie. Wyroki amerykańskich komisji stanowych nie obowiązują bowiem zagranicą, a ostatnio pojawia się sporo plotek nt. możliwych występów Wanderlei'a w Rizin FF i ewentualnego pojedynku z Fiodorem Emelianenko. Jak wiadomo, w Japonii ten fighter wciąż ma status idola i na pewno jego obecność na jednej z gal wciąż nowej na rynku organizacji Rizin FF z komercyjnego punktu widzenia byłaby strzałem w dziesiątkę.
Nie wiadomo tylko, co na to sam Silva, który ostatni raz walczył w marcu 2013 roku i lada moment skończy 40 lat. W każdym bądź razie na ewentualne wznowienie kariery nie musi czekać do maja przyszłego roku.
Przypomnijmy, że przed niedoszłym pojedynkiem z Chaelem Sonnenem w lipcu 2014 roku, Silva miał zostać poddany badaniom antydopingowym, lecz ten mówiąc kolokwialnie ''dał nogę'' i myślał, że w ten sposób wymigał się od testów. W związku z brawurową ucieczką zaczęła się jego sprawa przed NSAC. ''The Axe Murderer'' odwoływał się od postanowień komisji stanowej, ulegały one modyfikacjom, w związku z czym problem nie miał końca.
A było tak przynajmniej do dnia 17 lutego 2016 roku, gdy zapadły ostateczne decyzje. Najważniejsza z nich to trzyletnie zawieszenie Brazyliczyka w prawach zawodnika, które jest liczone od 24 maja 2014 roku. To oznacza, że skończy się ono za nieco ponad rok, dokładnie 25 maja 2017 roku. Ponadto, musi zapłacić 70 tys. dolarów grzywny. Jeśli Silva będzie chciał ubiegać się o przyznanie mu nowej licencji przez NSAC, najpierw musi przejść pomyślnie test antydopingowy.
Zawieszenie nie zamyka jednak przed byłym już zawodnikiem UFC, a wcześniej PRIDE, drogi do powrotu do walk nawet w najbliższym czasie. Wyroki amerykańskich komisji stanowych nie obowiązują bowiem zagranicą, a ostatnio pojawia się sporo plotek nt. możliwych występów Wanderlei'a w Rizin FF i ewentualnego pojedynku z Fiodorem Emelianenko. Jak wiadomo, w Japonii ten fighter wciąż ma status idola i na pewno jego obecność na jednej z gal wciąż nowej na rynku organizacji Rizin FF z komercyjnego punktu widzenia byłaby strzałem w dziesiątkę.
Nie wiadomo tylko, co na to sam Silva, który ostatni raz walczył w marcu 2013 roku i lada moment skończy 40 lat. W każdym bądź razie na ewentualne wznowienie kariery nie musi czekać do maja przyszłego roku.