Simon Marcus przed walką na GLORY 27: ''Artem Levin walczy jak tchórz!''
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 12, luty 2016
Taki rezultat spowodował, iż pas pozostał w posiadaniu Levina, podczas gdy lepiej w tym boju prezentował się Marcus. Nic dziwnego, że nadal ''Bad Bwoy'' wraca do walki z maja ubiegłego roku, w której został skrzywdzony werdyktem. Ma także pretensje do przeciwnika, który nie walczył jak mistrz, preferując wchodzenie w klincz ponad faktyczną bitwę na uderzenia i kopnięcia.
''Zrobiłem dokładnie to, co było potrzebne do wygrania walki i udowodniłem, że jestem najlepszym zawodnikiem Muay Thai i Kickboxingu. Wolałbym nie zostać nagrodzony pasem i wiedzieć, ze jestem mistrzem świata, niż otrzymać pas wiedząc coś zupełnie przeciwnego. Tak jak powiedział mi po wszystkim tata: ''jesteś mistrzem ludu''.''
''Moja frustracja przyszła z tego, że on został nagrodzony za tego typu tchórzliwą walkę. Levin powiedział, że nasza pierwsza potyczka na zasadach Muay Thai nie była dla mnie prawdziwym zwycięstwem, ponieważ dominował klincz i teraz chciałby pokazać mi, kto jest lepszy na zasadach GLORY. Następnie spędził pięć rund na tuleniu się do mnie. W taki sposób mówi przegrany.''
''Levin nie pokazał mi zupełnie niczego poza tym, że po pierwsze: boi się pojedynku ze mną, a po drugie: taktyka, jaką stosuje do pokonania każdego jest bezużyteczna przeciwko fighterowi mojego kalibru. To było żałosne, jak skakał z radości po ogłoszeniu większościowego remisu. Prawdziwy czempion nigdy nie świętowałby w ten sposób, gdyby naprawdę czuł, że wygrał. Levin nie jest mistrzem, dla mnie to jedynie przedstawienie kukiełkowe. Jest numerem dwa.''
''Wyjdzie z tym samym game planem co zwykle, lecz gdy mierzy się z lepiej wyszkolonym i o wiele silniejszym mężczyzną od siebie, zaczyna panikować i musi nieustannie klinczować. To najczęściej czynią zawodnicy, kiedy nie chcą uczestniczyć w pojedynku. Powinien zmienić przydomek z ''Lew'' na ''Kiciuś''... Upewnijcie się, że będziecie oglądać walkę 26 lutego i zobaczycie co zrobię, by uporać się z jego klinczem.''
Marcus opisał sprawy tak, jak wyglądały. Levin, który wciąż dzięki przychylności sędziów dzierży tytuł GLORY, w ich poprzednim starciu nie pokazał zupełnie niczego, co pozwalałoby mu z pełnym przekonaniem uważać się za mistrza. Mamy nadzieję, że ich trzecia walka będzie zdecydowanie tą najlepszą i zamiast jej zabijania klinczem, zobaczymy znacznie bardziej efektowne akcje z obu stron. A ponadto, że w razie czego sędziowie tym razem staną na wysokości zadania.