free templates joomla

Top 10 najciekawszych wydarzeń w MMA w 2015 roku wg Fightsport.pl

Holly Holm vs Ronda Rousey Ubiegły już, 2015 rok w Mieszanych Sztukach Walki obfitował w wiele znaczących wydarzeń, które na stale zapiszą się w annałach Sportów Walki. O każdym z mijających można powiedzieć, że był przełomowy, ale ten bez wątpienia ma prawa do takiego określenia 2015 ma w pełni uzasadnione podstawy. Chcemy dla przypomnienia wskazać 10-tkę tych najbardziej naszym zdaniem znaczących. Koncentrują się one wokół organizacji UFC, która zdominowała rynek, ale bez UFC nie byłoby MMA w tej formie i na tym poziomie. Jednak jest i kilka zaskoczeń. Oto ich wspólna lista:








1. Jon Jones wygrywa walkę, ale traci wszystko
Mistrz wagi półciężkiej i uważany za P4P, 27-letni Jon Jones obronił tytuł w walce z Danielem Cormierem już 3-go stycznia na UFC 182. Wydawało się, że jego panowanie będzie nadal trwało. Nic bardziej mylnego. W kwietniu, po raz kolejny Jones doprowadził do skandalu. Spowodował wypadek i uciekł z miejsca wypadku. Gdy stało się jasne, że samochód mistrza poturbował inne auto z kobietą w ciąży w Jonesa uderzył prawdziwy grad krytyki a oliwy do ognia dodał fakt, iż znaleziono w aucie, fajkę z marihuaną. Władze UFC zadecydowały o zawieszeniu i odebraniu Jonesowi pasa mistrzowskiego w wadze półciężkiej. Jon nie wystąpił również w walce wieczoru na UFC 187, gdzie miał po raz kolejny bronić tytułu a firma Reebok zerwała z nim kontrakt sponsorski.

2. Anderson Silva czyli upadek mistrza z piedestału
Początek roku i powrót Anderson Silvy był wielce oczekiwany po dwóch kolejnych porażkach z Chrisem Weidmanem i koszmarnej kontuzji. Hitem miała być walka na Nickiem Diazem na UFC 183 w dniu 31-go stycznia. Niestety zadziałało prawo serii i Anderson doprowadził do ogromnego skandalu, gdy NSAC opublikowała testy antydopingowe. I mniejsza tu o Nicka Diaza, który notorycznie pali marihuanę i także wykryto to w jego organizmie. Brazylijski mistrz zawsze uchodził za wzór cnót wszelakich i talent nad talenty. Niestety tuż przed wejściem w 40-te urodziny jego organizm przypominał tablicę Mendelejewa a testy jak wariograf z mocną sinusoidą co powodowało podejrzenie mataczenia. Ostatecznie po roku dyskwalifikacji ma szansę powrócić na UFC Fight Night 83 w Londynie w dniu 27 lutego. Niestety jeden z "Królów PPV" w przyszłości walkę z Michaelem Bispingiem przeprowadzi na UFC Fight Pass. To podwójny upadek.

3. Joanna Jędrzejczyk zostaje pierwszą polską mistrzynią UFC
Warto zapamiętać tę datę, bo w Sztukach Walki i MMA jako takim, żaden Polak i żadna Polka nie osiągnęła takiego sukcesu. W dniu 14-go marca 2015 w Dallas na UFC 185 wielokrotna mistrzyni świata Muay Thai wniosła ożywienie w rywalizację i zdeklasowała Amerykankę Carlę Esparzę. Joanna zdobyła pas mistrzyni wagi słomkowej. Sukces jest bezprecedensowy, bo wpisany nie tylko w polskie wydarzenia, ale w światowe i to przez duże S jak Światowy Sukces. Polka z Olsztyna w cień zepchnęła krajowych czempionów, którzy byli na ustach wszystkich przez wiele lat. Co więcej, jeszcze dwa razy obroniła pas obijając potwornie i Jessicę Penne w Berlinie w czerwcu i Valérie Létourneau w listopadzie w Australii na oczach rekordowej widowni 56 tysięcy kibiców, jacy oglądali galę UFC 193.

4. Fabricio Werdum bierze wszystko
Brazylijczyk Fabricio Werdum długo czekał na swoją szansę i się doczekał. Człowiek, który otworzył niegdyś serię porażek Fiodora Emelianenko pokonał na UFC 188 samego Caina Velasqueza, bijąc go na głowę w każdej płaszczyźnie. Spektakularne zwycięstwo Brazylijczyka, pokazało, że ma on coś do zaoferowania i mimo wielu przeszkód niekt nie był w stanie go przed tym zatrzymać a i możliwe, że epoka Caina Velasqueza dobiega końca.

5. Conor McGregor odkrywa Amerykę i to dwa razy
Patrząc na dokonania Irlandczyka Conora McGregora, można je opisać epickim stwierdzeniem, że na wzór Kolumba "odkrył Amerykę". Co więcej dokonał tego dwukrotnie. Pierwszym razem nokautując Chada Mendesa na UFC 189 i później szokując świat 13 sekundowym zwycięstwem nad Jose Aldo na UFC 194 w grudniu ubiegłego roku. O ile w pierwszym wypadku na jego punkcie oszalała Irlandia i władze UFC, to w drugim już wszyscy dookoła i na całym świecie. Na dziś USA nie jest dawną brytyjską kolonią a obecną irlandzką kolonią. Pod panowaniem oczywiście Conora McGregora.

6. Kopciuszek, który zlał złą macochę czyli Holly Holm niszczy system i Rondę Rousey
To czego dokonała Holly Holm jest nieprawdopodobne. Największa frekwencja na gali UFC 193, największa od lat sprzedaż PPV i ogromna reklama walki z faworyzowaną Rondą Rousey a ona jak nigdy nic. Z zimną krwią kara straszliwie zadufaną w sobie i niepokonaną rywalkę, szokując świat tym świat. Została nową mistrzynią UFC w wadze zarezerwowanej po wsze czasy dla Rondy Rousey. Niestety a może i dobrze po prostu ją ośmieszyła. Pokazała wszystkim, że buta i brak szacunku nie popłaca. Teraz zyskała ogromny szacunek a Ronda jest na dnie poddana krytyce fanów a tego nie lekceważy nawet UFC i nie jest jej w stanie pomóc.

7. Rory MacDonald i Robbie Lawler pokazali światu brutalność MMA
Bez dwóch zdań to co pokazali Rory MacDonald i Robbie Lawler w walce o pas wagi półśredniej na UFC 189 będzie zapamiętane przez dłuższy czas przez kibiców. Oczywiście na większości gal nie brakuje krwi, ale tym razem zaciętość i stawka powodowały, że wielu fanów oglądało tę walkę jako krwawą łaźnię. Wielu tak też może postrzegać MMA, ale cóż? Taki jest też urok tego sportu, ale jest to także próba charakterów i Lawler i MacDonald ją zdali.

8. Niespodziewana kariera Liama McGeary w Bellatorze
"Czarnym koniem" drugiej ligi MMA okazał się 33-letni Anglik Liam McGeary. W konkurencji zarezerwowanej dla Amerykanów i Brazylijczyków poradził sobie znakomicie pokonując faworyzowanego Emanuela Newtona i przereklamowanego Tito Ortiza. W obu wypadkach pokazał klasę i umiejętności, które predestynują go do walk z jeszcze lepszymi zawodnikami.

9. Pierwsza gala Rizin FF czyli pan Sakakibara wraca do gry
Twórca największego sukcesu w japońskim MMA na skalę światową (Pride FC) w pierwszej dekadzie lat 2000, nie wytrzymał długo na bocznym torze. Rizin Fighting Federation ma być antidotum na japońskim rynku na dominację "gaijinów z USA" czyli UFC, które raz w roku nawiedza Kraj Wschodzącego Słońca i większość walecznych samurajów boleje nad tym. Sakakibara zaprosił do współpracy bezbronne organizacje z Europy, Ameryk i Azji do współpracy i mimo początkowego sceptycyzmu nawet niektórzy ich szefowie nauczyli się po pewnym czasie prawidłowo wymawiać jego nazwisko. Oby to nie był jedyny sukces tego mariażu.

10. Powrót "Ostatniego Imperatora" czyli Fiodor Emelianenko powraca do Japonii
Ten powrót był wielce oczekiwany głównie przez jego dawnych fanów, którym zatarły się w pamięci blamaże z Werdumem, Antonio Silvą i ważącym 20 kg mniej Danem Hendersonem. Najtrudniej pokonać jest czasem mity a te towarzyszą Rosjaninowi niezależnie od porażek, zwycięstw czy upływu czasu. Tak jak i Sakakibara san, tak Fiodor po 3,5-letnim odpoczynku postanowił wrócić. Cały świat przyglądał się temu uważnie a gdy ogłoszono nazwisko rywala doznał szoku. By ten szok uspokoić i utwierdzić ludzi w przekonaniu, iż Singh Jaideep to dobry zawodnik, temu ostatniemu dano stoczyć druga walkę w życiu w MMA i tak uzbrojony rywal pojawił się w Saitamie naprzeciw ikony MMA. Rzeź nie trwała długo, ale po niej - świat odetchnął z ulgą. Mit nie pękł i część fanów zapewne z zadowoleniem przyjmie informację że kolejny występ jest kwestią czasu. Ten był wydarzeniem na Rizin FF i trochę odgrzał mit starego Pride.