Wieczorem 23 października w w XV-wiecznym obiekcie Guildhall School of Music & Drama w stolicy Wielkiej Brytanii, Londynie, odbyła się jedna z najdziwniejszych konferencji prasowych w historii boksu. Oleksandr Usyk i Tyson Fury przed wielkim rewanżem 21 grudnia w Arabii Saudyjskiej, spotkali się po raz pierwszy face to face.

Pierwsza walka pomiędzy nimi odbyła się w maju 2024 roku i zakończyła się zwycięstwem Ukraińca niejednogłośną decyzją w Arabii Saudyjskiej. Jeśli ktoś liczył na trash talk to musiał się obejść smakiem, ale performance'u nie zabrakło.

Do rezydencji burmistrza City of London ukraiński bokser wmaszerował w przebraniu zabójczego Hitmana, głównego bohatera popularnej gry wideo o tym samym tytule. Bogu dzięki, że nie jak niegdyś Artur Szpilka w pomarańczowym stroju skazańca, bo skojarzenia z Polską i lotniskiem w Krakowie,gdzie został zatrzymany byłyby oczywiste.

Miast tego Usyk miał czarny garnitur, czerwony krawat i ogoloną na łyso czaszkę. Dodatkowo walizk a w niej pistolet z tłumikiem. Zabrakło demonicznego kozackiego wąsa i kucyka. "Gypsy King" z kolei pojawił się w fikuśmym kraciastym garniturze, którego największą zaletą była...droga cena. Miał też czapkę z napisem Gypsy King, bo ktoś mógłby go nie rozpoznać.

Na pytania dziennikarzy obaj odpowiadali monosylabami. I udało im się zaskoczyć obecnych bez głośnych i wulgarnych słów.  
Usyk wszedł na salę przy piosence Ave Maria, Charles Gounoda a Tyson, przy Barbie Girl zespołu Aqua. Podczas konferencji prasowej Usyk wziął od dyplomaty fotografię i poprosił "Króla Cyganów" o jej podpisanie. Zdjęcie przedstawiało moment z pierwszej walki. Fury podpisał zdjęcie i stwierdził, że wygląda na nim jak Shrek.

Na koniec doszło do F2F na którym, lekko się do siebie uśmiechali. Fury nie wytrzymał i próbował połaskotać przeciwnika po brzuchu. Ten ani drgnął. W zasadzie to było wszystko poza faktem, iż najbardziej chyba radowało to ich sztaby. Tak czy tak trwa budowanie napięcia przed walką w Rijadzie.

Autor: Tomasz Majewski