Rewanż Mameda Khalidova (34-5-2 MMA, 20-2-1 KSW) z Tomaszem Narkunem (15-2 MMA, 8-1 KSW) na KSW 46 w Gliwicach w dniu 1-go grudnia wywoływał od marca ogromne emocje, kiedy to obaj spotkali się pierwszy raz w walce na KSW 42 i zwyciężył Narkun. Większość kibiców w nim widziała faworyta rewanżu, ale liczyła na jeszcze jeden błysk jego umiejętności, którymi czarował i zaskakiwał wszystkich przez lata. W ten wieczór zaskoczeń nie zabrakło.

Błysk formy Khalidova nastąpił i kibice obejrzeli kapitalne widowisko z udziałem obu, gdzie było praktycznie wszystko od stójkowych wymian, po parterowe rozgrywki, jakich nie powstydziłyby się oktagony UFC czy Bellatora. Po trzech dramatycznych rundach, które opisaliśmy, sędziowie jednogłośnie orzekli wygraną "Żyrafy, która była drugą nad zawodnikiem Berkut Arrachion Olsztyn.

Przez parę chwil wywołała ona dyskusję o trzecim starciu, ale tylko do momentu gdy Khalidov ogłosił, że kończy karierę i jest to jego suwerenna decyzja. Nie konsultowana z nikim. Człowiek, który dokonał niemal napewno najwięcej w polskim MMA powiedział: dość i tak zakończyła się historia sportowa Khalidova. W styczniu na ekrany wchodzi film z udziałem Mameda i tak jak kupiła go cała sportowa Polska tak i zapewne kupi go w tej roli filmowa.