Kopnięcie w głowę jako środek wychowawczy! Video
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 30, listopad 2018
Do jakiej granicy może posunąć się trener sztuk walki w relacjach trenowanym przez siebie dzieckiem, jest pytaniem retorycznym. Pytanie nie jest bezzasadne, bowiem jak Rosja długa i szeroka, jej mieszkańcy zobaczyli bulwersującą scenę z treningu japońskiej sztuki walki Kudo, gdzie błąd kilkuletniego dziecka spowodował rzadko spotykaną i brutalną reakcję trenera.
Scena kopnięcia w twarz dziecka przez dorosłego szkoleniowca rozegrała się w Naro-Fomińsku. Na tatami (macie) - przyp. red.) walczyło w pełnym kontakcie dwoje uczniów w wieku dziewięciu lat. Rodzice rejestrowali to na telefonach. Po zakończeniu sparingu jedno z dzieci udało się do innego miejsca niż powinno. Reakcja trenera Iwana Kurilko zaskoczyła wszystkich, bo kopnął dziecko w głowę z dużą siłą.
Tego było za wiele, bo 9-cio latek doznał urazu mimo specjalnego kasku jakiego używają i mama chłopca musiała zabrać syna do szpitala. Na szczęście mały Nikita miał tylko siniaka. Ale gdyby nie kask, jego matka Elena powiedziała prasie, że jest pewna, iż mógłby zostać poważnie zraniony.
"Postanowiliśmy nie pisać oświadczenia do policji. Uzgodniliśmy, że ten trener nie będzie już uczyć dzieci - powiedziała mama chłopca. Rodzice uwierzyli w słowo. Ale trener nie dotrzymał obietnicy. Po kilku dniach spotkali go na festiwalu Kudo w Moskwie, gdzie kontynuował pracę z dziećmi: prowadził naukę skoków na trampolinie, a jednocześnie przygotowywał nastolatka do walki. Dziennikarze próbowali spotkać się z trenerem, ale sala, którą wynajął w klubie sportowym, jest tymczasowo zamknięta. Sam trener odpoczywa w znanym z produkcji kawioru Astrachaniu. Udało się porozmawiać tylko przez telefon.
"Jestem teraz w Astrachaniu i nie chcę się tłumaczyć. Nie usprawiedliwiam się nawet — to sportowa chwila! Jeżeli rodzicom nie odpowiada, niech oni nie zajmują się tym, niech nie oddają dziecka. Zajmowałem się dziećmi od września. Niedawno razem jeździliśmy na zawody, występowaliśmy" - powiedział Kurilko rosyjskim dziennikarzom.
Trzykrotny mistrz świata w karate, Khaid Mataev, zastanawia się: gdzie jest Federacja Kudo? Mówi, że nigdy nie widział trenerów trenujących sportowców w ten sposób. "Takie zachowanie trenerskie może być niebezpieczne dla zdrowia dziecka. On powinien być świetnym przykładem dla jego uczniów, autorytetem, ale nie powinien był kopać w żaden sposób" - wyjaśnił Khaid Mataev.
"Oglądałam wideo, wrażenie było ciężkie. Żaden rodzic nie pozostanie obojętny, jeśli zobaczy, że noga mężczyzny - silna, mocna - leci na twarz jego dziecka. Zwracamy się do Federacji Kudo, abyśmy mogli zobaczyć, sprawdzić ile takich przypadków ma miejsce w odniesieniu do tego trenera" - powiedziała Anna Kuznetsova, komisarz ds. praw dziecka przy Prezydencie Federacji Rosyjskiej. Tymczasem na drzwiach klubu w Naro-Fominsku pojawiło się ogłoszenie, że zajęcia wkrótce zostaną wznowione. I najprawdopodobniej Iwan Kurilko będzie kontynuował szkolenie dzieci. Jakie to będą metody - można tylko zgadywać".
Źrodło: "Vesti-Moskwa"
Scena kopnięcia w twarz dziecka przez dorosłego szkoleniowca rozegrała się w Naro-Fomińsku. Na tatami (macie) - przyp. red.) walczyło w pełnym kontakcie dwoje uczniów w wieku dziewięciu lat. Rodzice rejestrowali to na telefonach. Po zakończeniu sparingu jedno z dzieci udało się do innego miejsca niż powinno. Reakcja trenera Iwana Kurilko zaskoczyła wszystkich, bo kopnął dziecko w głowę z dużą siłą.
Tego było za wiele, bo 9-cio latek doznał urazu mimo specjalnego kasku jakiego używają i mama chłopca musiała zabrać syna do szpitala. Na szczęście mały Nikita miał tylko siniaka. Ale gdyby nie kask, jego matka Elena powiedziała prasie, że jest pewna, iż mógłby zostać poważnie zraniony.
"Postanowiliśmy nie pisać oświadczenia do policji. Uzgodniliśmy, że ten trener nie będzie już uczyć dzieci - powiedziała mama chłopca. Rodzice uwierzyli w słowo. Ale trener nie dotrzymał obietnicy. Po kilku dniach spotkali go na festiwalu Kudo w Moskwie, gdzie kontynuował pracę z dziećmi: prowadził naukę skoków na trampolinie, a jednocześnie przygotowywał nastolatka do walki. Dziennikarze próbowali spotkać się z trenerem, ale sala, którą wynajął w klubie sportowym, jest tymczasowo zamknięta. Sam trener odpoczywa w znanym z produkcji kawioru Astrachaniu. Udało się porozmawiać tylko przez telefon.
"Jestem teraz w Astrachaniu i nie chcę się tłumaczyć. Nie usprawiedliwiam się nawet — to sportowa chwila! Jeżeli rodzicom nie odpowiada, niech oni nie zajmują się tym, niech nie oddają dziecka. Zajmowałem się dziećmi od września. Niedawno razem jeździliśmy na zawody, występowaliśmy" - powiedział Kurilko rosyjskim dziennikarzom.
Trzykrotny mistrz świata w karate, Khaid Mataev, zastanawia się: gdzie jest Federacja Kudo? Mówi, że nigdy nie widział trenerów trenujących sportowców w ten sposób. "Takie zachowanie trenerskie może być niebezpieczne dla zdrowia dziecka. On powinien być świetnym przykładem dla jego uczniów, autorytetem, ale nie powinien był kopać w żaden sposób" - wyjaśnił Khaid Mataev.
"Oglądałam wideo, wrażenie było ciężkie. Żaden rodzic nie pozostanie obojętny, jeśli zobaczy, że noga mężczyzny - silna, mocna - leci na twarz jego dziecka. Zwracamy się do Federacji Kudo, abyśmy mogli zobaczyć, sprawdzić ile takich przypadków ma miejsce w odniesieniu do tego trenera" - powiedziała Anna Kuznetsova, komisarz ds. praw dziecka przy Prezydencie Federacji Rosyjskiej. Tymczasem na drzwiach klubu w Naro-Fominsku pojawiło się ogłoszenie, że zajęcia wkrótce zostaną wznowione. I najprawdopodobniej Iwan Kurilko będzie kontynuował szkolenie dzieci. Jakie to będą metody - można tylko zgadywać".
Źrodło: "Vesti-Moskwa"