free templates joomla

Aleksander Emelianenko: Mamy bardzo denerwującą i drażniącą prasę

Aleksander EmelianenkoBardzo zniesmaczony jest pracą rosyjskiej prasy jest słynny rosyjski gwiazdor MMA Aleksander Emelianenko (28-7-1). Pomijając już fakt, że Sasza zawsze miał na pieńku z mediami z powodu długiej listy swoich średnio chwalebnych czynów to mimo wszystko ratowały go dobre walki i fakt, że jest bratem najsłynniejszego w historii zawodnika MMA Fiodora Emelianenko. To też gwarantowało zainteresowanie "złym chłopcem rosyjskiego MMA".

Jasne też było, że mocno naciąganym remisowym werdykcie na gali WFCA 50 z Tonym Johnsonem Jr. (11-4-1), pod koniec sierpnia w Moskwie, prasa nie rzuci się go chwalić. A.E. to boleśnie odczuł, bo po poprzednich walkach i zwycięstwach niemal ogłoszono jego "zmartchwystanie" po więziennych perypetiach. Teraz 37-letni zawodnik narzeka na to, że prasa jego zdaniem niskich lotów tylko szuka sensacji.

"Nie masz nawet czasu napicie się wody, przepłukanie, a ja już mają do zadania pytania. Prasa, nawet nie próbuje nawiązać normalnej komunikacji z facetem." Chce wyprzedzić całą planetę, z kamerą i mikrofonem, krzycząc: "Ooo, sensacja!" Niezależnie od tego, co się stało, poszedłem do szycia szwów, więc się zacząło: "Oooh, co się stało?!" Po co tam włażą? Powiedziałem wtedy, żeby prasa została usunięta, tak żeby nie było ich obok mnie" - cierpko stwierdził zawodnik, który sensacyjnych wątków dostarczył prasie na równi jeśli nie więcej niż wiadomości sportowych.

Ale Aleksander ma swoje zdanie na temat prasy i sam atakuje: "Mamy bardzo denerwującą i drażniącą prasę. Kiedy redakcja wysyła na walki osobę, która jest ogólnie daleko od sportu, nie tylko od MMA, ale od sportu w ogóle. A ona nawet nie wie, jak pisze się wychowanie fizyczne. Przychodzi do mnie, nie wie o co pytać, patrzy na mnie okrągłymi oczami, powinienem sam zadawać sobie pytania dla niego, dla niego wykonywać swoją pracę? Nie chcę w ogóle komunikować się z prasą, dlatego skupiam się na Instagramie i Vkontakte. Żeby ludzie z tego czerpali informacje".