Tomasz Adamek nokautuje Joey'a Abella czyli wielki wieczór Górala na Polsat Boxing Night w Czaęstochowie!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 22, kwiecień 2018
To był wielki wieczór 41-letniego polskiego boksera Tomasza Adamka (53-5, 30 KO), który podczas sobotniej gali Polsat Boxing Night w Częstochowie znokautował w 7 rundzie liczącego 36 lat Amerykanina Joeya Abella (34-10, 32 KO). Amerykanin z Minnesoty przyjechał do Polski w dobrej formie i opromieniony efektownym zwycięstem nad "wielką nadzieją białych" Krzysztofem Zimnochem we wrześniu 2017. Wielu wieszczyło klęskę "Góralowi", któremu kibicowała cała Hala Sportowa i zapewne cała Jasna Góra, z uwagi na konserwatywne poglądy. Ten jednak przeszedł siebie w tej walce.
Początkowe rundy nie były dla Polaka z Gilowic zbyt dobre, nieco życzeniowej punktacji jaką pokazywała stacja Polsat Sport transmitująca to wydarzenie w systemie PPV. Adamkowi udało się pierwszy raz przełamać "Wilka z Minnesoty" w drugiej rundzie, gdzie w krzyżowej wymianie był lepiej ustawiony na nogach i trafił prawym sierpem, po którym Abell był pierwszy raz liczony.
Jak sie okazało nie ostatni w tej walce. W piątej rundzie obaj poszli na potworną wymianę, która jednak nie okazała sie kluczowa. Obaj mogli jeszcze w tym momencie myśleć o odwróceniu losów walki, bo obaj mieli szansę na odwrócenie losów walki w jedną lub drugą stronę. Kluczowa była szybkość i ciosy na dół w szóstej rundzie, po których Amerykanin był liczony po raz drugi tego wieczora. Przetrwał do siódmej rundy, gdzie był liczony po raz pierwszy w tej rundzie, a na na 30 sekund przed końcem starcia padł na deski po serii ciosów i sędzia przerwał pojedynek.
Dla Adamka było 53 zwycięstwo choć wielu nie dawało mu jakiejkolwiek szansy na wygraną z silnym jak tur i wielkim (193 cm/115 kg) Amerykaninem. Po klęce z Erickiem Moliną Adamek wygrał trzeci raz i nadal wierzy, że jest jeszcze w stanie stoczyć kilka dobrych pojedynków o wysokie cele. Warto zauważyć, że Adamek ważył najwięcej w karierze czyli ponad 102 kg na ważeniu i 104 w walce przy wzroście 187 kg, a mimo to zaskakiwał szybkością i spokojem. To ważne zwycięstwo u schyłku kariery, nbo może dać jeszcze z jedną dwie walki z zawodnikami z czołówki światowej.
Na uznanie zasługuje cała gala, którą publiczność wypełniła do niemal ostatniego miejsca. Wiele gwiazd sportu zasiadło na trybunach plus decydenci Polsat Sport, którzy oddali w ręce Mateusza Borka całe wydarzenie i okazało się ono udane. Borek nie popełnił błędów z debiutanckiej dla siebie w roli promotora gali w Gdańsku w 2017 roku, która na tle Częstochowy była umiarkowaną katastrofą. Teraz było znacznie lepiej i wygrywali polscy zawodnicy jak: Mateusz Masternak, Robert Parzeczewski, Adam Balski, Damian Jonak czy Ewa Brodnicka.
Początkowe rundy nie były dla Polaka z Gilowic zbyt dobre, nieco życzeniowej punktacji jaką pokazywała stacja Polsat Sport transmitująca to wydarzenie w systemie PPV. Adamkowi udało się pierwszy raz przełamać "Wilka z Minnesoty" w drugiej rundzie, gdzie w krzyżowej wymianie był lepiej ustawiony na nogach i trafił prawym sierpem, po którym Abell był pierwszy raz liczony.
Jak sie okazało nie ostatni w tej walce. W piątej rundzie obaj poszli na potworną wymianę, która jednak nie okazała sie kluczowa. Obaj mogli jeszcze w tym momencie myśleć o odwróceniu losów walki, bo obaj mieli szansę na odwrócenie losów walki w jedną lub drugą stronę. Kluczowa była szybkość i ciosy na dół w szóstej rundzie, po których Amerykanin był liczony po raz drugi tego wieczora. Przetrwał do siódmej rundy, gdzie był liczony po raz pierwszy w tej rundzie, a na na 30 sekund przed końcem starcia padł na deski po serii ciosów i sędzia przerwał pojedynek.
Dla Adamka było 53 zwycięstwo choć wielu nie dawało mu jakiejkolwiek szansy na wygraną z silnym jak tur i wielkim (193 cm/115 kg) Amerykaninem. Po klęce z Erickiem Moliną Adamek wygrał trzeci raz i nadal wierzy, że jest jeszcze w stanie stoczyć kilka dobrych pojedynków o wysokie cele. Warto zauważyć, że Adamek ważył najwięcej w karierze czyli ponad 102 kg na ważeniu i 104 w walce przy wzroście 187 kg, a mimo to zaskakiwał szybkością i spokojem. To ważne zwycięstwo u schyłku kariery, nbo może dać jeszcze z jedną dwie walki z zawodnikami z czołówki światowej.
Na uznanie zasługuje cała gala, którą publiczność wypełniła do niemal ostatniego miejsca. Wiele gwiazd sportu zasiadło na trybunach plus decydenci Polsat Sport, którzy oddali w ręce Mateusza Borka całe wydarzenie i okazało się ono udane. Borek nie popełnił błędów z debiutanckiej dla siebie w roli promotora gali w Gdańsku w 2017 roku, która na tle Częstochowy była umiarkowaną katastrofą. Teraz było znacznie lepiej i wygrywali polscy zawodnicy jak: Mateusz Masternak, Robert Parzeczewski, Adam Balski, Damian Jonak czy Ewa Brodnicka.