Rewanż Joanny Jędrzejczyk i Rose Namajunas na UFC 223 w Nowym Jorku
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: sobota, 20, styczeń 2018
Organizacja Ultimate Fighting Championship oficjalnie już podjęła decyzję na którą czekali polscy fani o rewanżowej walce mistrzyni wagi słomkowej Rose Namajunas (7-3 MMA, 5-2 UFC) i byłej mistrzyni Joanny Jędrzejczyk (14-1 MMA, 8-1 UFC). Pojedynek odbędzie się na gali UFC 223, która 7-go kwietnia trafi do Barclays Center na Brooklyn w Nowym Jorku.
Jak pamięta większość fanów już w moment po pojedynku na UFC 217 w Nowym Jorku w listopadzie 2017 roku, upokorzona stylem porażki nasza zawodniczka, stwierdziła, że był to "wypadek przy pracy" i oczekuje rewanżu, który należy się jej za dokonania w kategorii słomkowej i ogólnie w światowym MMA.
Jest w tym sporo racji, aczkolwiek 30-letnia Polka wskutek zachowania, w którym było mało szacunku do rywalki, utraciła sporo fanów i sporo sympatii jaka zawsze jej towarzyszyła. Także po samej walce i wypowiedziach o porażce, z którą nie mogła i nie może się pogodzić. Jędrzejczyk i jej fani wskazywali, że stara się ona "wejść do głowy" przeciwniczkom i zdobyć przewagę psychiczną. Pierwsza, która okazała się odporna na średniej klasy zachowanie Joanny przed walką, zmiażdżyła ją w jej koronnej stójce i nie trzeba było uciekać się do pełnego asortymentu warsztatowego jaki niewątpliwie Rose posiada. Że jest on znacznie wyżej oceniany niż parterowe umiejętności pochodzącej z Olsztyna fighterki, wie większość uważnych obserwatorów wydarzeń MMA.
Rewanż niekoniecznie pokaże czy był to "wypadek przy pracy" czy nie. Po prostu będzie to już zupełnie inny pojedynek. Dziś do głowy Joanny Jędrzejczyk wdarła się się Rose Namajunas i czas pokaże czy skutecznie czy nie. Rose pokazała, że ma odporność psychiczną i "wzięła co swoje", dodatkowo zyskując skromną postawą ogromną sympatię fanów i to nie tylko w USA a nawet w Polsce. Setki wpisów na różnego rodzaju sportowych forach o tym dobitnie świadczyły. Polak ma zatem nad czym pracować by zamknąć usta krytykom i odzyskać ten "elektorat", który straciła nie wskutek porażki a głównie wskutek swojego zachowania, bo mit o tym że "Amerykanie to lubią" - nie wytrzymał próby ognia i owszem Amerykanie lubią...skromną Rose Namajunas. Czas pokaże jak będzie wyglądać kolejne starcie i zachowanie obu, gdy walka wejdzie już w fazę realizacji (konferencje, treningi medialne, ważenia i sama walka). Mimo wszystko warto trzymać kciuki za Polkę, która i tak już przeszła do historii MMA a teraz dopisze nowy rozdział.
Jak pamięta większość fanów już w moment po pojedynku na UFC 217 w Nowym Jorku w listopadzie 2017 roku, upokorzona stylem porażki nasza zawodniczka, stwierdziła, że był to "wypadek przy pracy" i oczekuje rewanżu, który należy się jej za dokonania w kategorii słomkowej i ogólnie w światowym MMA.
Jest w tym sporo racji, aczkolwiek 30-letnia Polka wskutek zachowania, w którym było mało szacunku do rywalki, utraciła sporo fanów i sporo sympatii jaka zawsze jej towarzyszyła. Także po samej walce i wypowiedziach o porażce, z którą nie mogła i nie może się pogodzić. Jędrzejczyk i jej fani wskazywali, że stara się ona "wejść do głowy" przeciwniczkom i zdobyć przewagę psychiczną. Pierwsza, która okazała się odporna na średniej klasy zachowanie Joanny przed walką, zmiażdżyła ją w jej koronnej stójce i nie trzeba było uciekać się do pełnego asortymentu warsztatowego jaki niewątpliwie Rose posiada. Że jest on znacznie wyżej oceniany niż parterowe umiejętności pochodzącej z Olsztyna fighterki, wie większość uważnych obserwatorów wydarzeń MMA.
Rewanż niekoniecznie pokaże czy był to "wypadek przy pracy" czy nie. Po prostu będzie to już zupełnie inny pojedynek. Dziś do głowy Joanny Jędrzejczyk wdarła się się Rose Namajunas i czas pokaże czy skutecznie czy nie. Rose pokazała, że ma odporność psychiczną i "wzięła co swoje", dodatkowo zyskując skromną postawą ogromną sympatię fanów i to nie tylko w USA a nawet w Polsce. Setki wpisów na różnego rodzaju sportowych forach o tym dobitnie świadczyły. Polak ma zatem nad czym pracować by zamknąć usta krytykom i odzyskać ten "elektorat", który straciła nie wskutek porażki a głównie wskutek swojego zachowania, bo mit o tym że "Amerykanie to lubią" - nie wytrzymał próby ognia i owszem Amerykanie lubią...skromną Rose Namajunas. Czas pokaże jak będzie wyglądać kolejne starcie i zachowanie obu, gdy walka wejdzie już w fazę realizacji (konferencje, treningi medialne, ważenia i sama walka). Mimo wszystko warto trzymać kciuki za Polkę, która i tak już przeszła do historii MMA a teraz dopisze nowy rozdział.