Mariusz Pudzianowski chce już walki z Karolem Bedorfem na KSW 43
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 15, styczeń 2018
Najpopularniejszy polski zawodnik MMA Mariusz Pudzianowski (12-5-1 MMA, 12-4-1 KSW) po tym jak wiele lat zapowiadał nieustającą naukę MMA i od debiutu w grudniu 2009 roku, aż do wczoraj nie rzucał nikomu wyzwań, postanowił zmienić tę tradycję i poprzez se.pl postanowił złożyć "ofertę nie do odrzucenia" Karolowi Bedorfowi (14-3 MMA, 10-3 KSW) byłemu mistrzowi KSW.
Warunkiem walki jest to, że odbyć się na KSW 43 w Gdańsku, która tak de facto nie jest jeszcze oficjalnie ogłoszona na stronie organizacji. Zatem Pudzian pośrednio dał sygnał i potwierdził tradycyjny termin i miejsce gali w Ergo Arenie w Gdańsku-Sopocie. By tak się stało Bedorf musiałby wziąć pod uwagę rezygnację z walki na KSW 42 w marcu w Łodzi. Ewentualna jest też opcja dwóch walk w wykonaniu zawodnika ze Szczecina, ale raczej wydaje się mało realna.
Jak zauważył w tym wypadku jeden z decydentów organizacji KSW: "fightcardy, piszą się same". Zobaczymy czy ten napisze się sam, czy tylko Mariusz Pudzianowski wyrwał się jak nie przymierzając "Filip z konopi". Zresztą wisiał on w powietrzu już dawno, bo ponad dwa lata temu do walki Pudzianowskiego wyzywał sam Karol Bedorf. Zresztą niewielu w Polsce było takich, którzy by byłego strongmena nie wyzywało, licząc na zbicie kapitału na jego nazwisku. Faktem jest też to, iż Pudzian poczuł się już na tyle mocno, że po 18 stoczonych walkach, w których ego wędrowało to w górę i w dół, gotów jest do pojedynków o najwyższe cele. Czy walka z Bedorfem się zrealizuje? Czas pokaże.
Warunkiem walki jest to, że odbyć się na KSW 43 w Gdańsku, która tak de facto nie jest jeszcze oficjalnie ogłoszona na stronie organizacji. Zatem Pudzian pośrednio dał sygnał i potwierdził tradycyjny termin i miejsce gali w Ergo Arenie w Gdańsku-Sopocie. By tak się stało Bedorf musiałby wziąć pod uwagę rezygnację z walki na KSW 42 w marcu w Łodzi. Ewentualna jest też opcja dwóch walk w wykonaniu zawodnika ze Szczecina, ale raczej wydaje się mało realna.
Jak zauważył w tym wypadku jeden z decydentów organizacji KSW: "fightcardy, piszą się same". Zobaczymy czy ten napisze się sam, czy tylko Mariusz Pudzianowski wyrwał się jak nie przymierzając "Filip z konopi". Zresztą wisiał on w powietrzu już dawno, bo ponad dwa lata temu do walki Pudzianowskiego wyzywał sam Karol Bedorf. Zresztą niewielu w Polsce było takich, którzy by byłego strongmena nie wyzywało, licząc na zbicie kapitału na jego nazwisku. Faktem jest też to, iż Pudzian poczuł się już na tyle mocno, że po 18 stoczonych walkach, w których ego wędrowało to w górę i w dół, gotów jest do pojedynków o najwyższe cele. Czy walka z Bedorfem się zrealizuje? Czas pokaże.