Kłopot UFC z Conorem McGregorem
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 08, styczeń 2018
Ciemne chmury zbierają się nad pasem wagi lekkiej i wygląda na to, że organizacja UFC ma poważny problem ze statusem mistrza Conora McGregora (21-3 MMA, 9-1 UFC. 29-letni Irlandczyk od czasu walki bokserskiej z Floydem Mayweatherem wciąż dostarcza pozasportowych wrażeń i nie kwapi sie do jakiejkolwiek walki.
Conor na przemian wywołuje różne skandale jak podczas wskoku do klatki konkurencyjnej Bllator MMA w Dublinie, gdzie nie mogąc zapanować nad odruchami radości nie tylko wprowadził zamęt, ale zaatakował sędziego Marca Goddarda. Wcześniej w Gdańsku na UFC Fight Night 118 nie zachowywał się należycie wokół klatki i ten sam sędzia go upomniał. Finałem roku zaś były spory z irlandzkimi gangsterami i wizyta w sądzie związana z grzywną. Póki co te sytuacje pozostaja bez większych konsekwencji.
To sporo, ale nie to jest clou sprawy. Ta zaś jest taka, że Conor od 12-go listopada 2016 roku, kiedy to na UFC 205 pokonał Eddie Alvareza jest nieobecny w MMA. Jest to w tej chwili około 14 miesięcy i nawet biorąc jako wytłumaczenie letni pojedynek bokserski z Floydem, wkurzeni są wszyscy dookoła włącznie z nowymi właścicielami UFC, którzy żywotnie są zainteresowani wielkimi i kasowymi pojedynkami a takie tylko gwarantuje dziś Irlandczyk i GSP. Poza nimi nie ma nikogo w konkurencji PPV.
Nietrudno zatem zrozumieć irytację poddanemu ciśnieniu prezesowi Danie White'owi, od którego nowi właściciele żądają wyników. Ten mówi wprost w rozmowie z Kevinem Iole z Yahoo Sports: "Conor bardzo szybko powinien podjąć ważne decyzje. Wiem, iż on nie chce walczyć do sierpnia. Jeśli ma czekać do sierpnia lub września to minie prawie dwa lata od czasu kiedy walczył o pas. Tak być nie może". Tyle słowa prezesa, ale nawet kilka milionów dolarów nie zmotywują do walki faceta, który w sierpniu zarobił ponad 100 milionów dolarów i chce z tych pieniędzy korzystać. McGregor ponoć pojawił się sali treningowej i rzekomo podjął już treningi po okresie balowania, ale czy na poważnie wejdzie do gry i obrony pasa, zobaczymy.
Na razie czeka nas rozdanie w postaci pewnego już raczej starcia tymczasowwego mistrza Tony Fergusona (23-3 MMA, 13-1 UFC) i Khabiba Nurmagomedova (25-0 MMA, 9-0 UFC) a dopiero potem ewentualnie “The Notorious”. To "chytry" plan Dany White'a, bo jak wiadomo..."gdzie walczą dwa tygrysy, tam jeden jest ranny a drugi martwy" - i chyba na ten scenariusz liczy prezes UFC. Póki co jego czas - mistrza bez walki - powoli zbliza sie do rekordu Franka Mira, który miał 462 dni pas, zanim został go pozbawiony. Pobicie kolejnego rekordu, tym razem niechlubnego przez Conora nie jest nierealne.
Conor na przemian wywołuje różne skandale jak podczas wskoku do klatki konkurencyjnej Bllator MMA w Dublinie, gdzie nie mogąc zapanować nad odruchami radości nie tylko wprowadził zamęt, ale zaatakował sędziego Marca Goddarda. Wcześniej w Gdańsku na UFC Fight Night 118 nie zachowywał się należycie wokół klatki i ten sam sędzia go upomniał. Finałem roku zaś były spory z irlandzkimi gangsterami i wizyta w sądzie związana z grzywną. Póki co te sytuacje pozostaja bez większych konsekwencji.
To sporo, ale nie to jest clou sprawy. Ta zaś jest taka, że Conor od 12-go listopada 2016 roku, kiedy to na UFC 205 pokonał Eddie Alvareza jest nieobecny w MMA. Jest to w tej chwili około 14 miesięcy i nawet biorąc jako wytłumaczenie letni pojedynek bokserski z Floydem, wkurzeni są wszyscy dookoła włącznie z nowymi właścicielami UFC, którzy żywotnie są zainteresowani wielkimi i kasowymi pojedynkami a takie tylko gwarantuje dziś Irlandczyk i GSP. Poza nimi nie ma nikogo w konkurencji PPV.
Nietrudno zatem zrozumieć irytację poddanemu ciśnieniu prezesowi Danie White'owi, od którego nowi właściciele żądają wyników. Ten mówi wprost w rozmowie z Kevinem Iole z Yahoo Sports: "Conor bardzo szybko powinien podjąć ważne decyzje. Wiem, iż on nie chce walczyć do sierpnia. Jeśli ma czekać do sierpnia lub września to minie prawie dwa lata od czasu kiedy walczył o pas. Tak być nie może". Tyle słowa prezesa, ale nawet kilka milionów dolarów nie zmotywują do walki faceta, który w sierpniu zarobił ponad 100 milionów dolarów i chce z tych pieniędzy korzystać. McGregor ponoć pojawił się sali treningowej i rzekomo podjął już treningi po okresie balowania, ale czy na poważnie wejdzie do gry i obrony pasa, zobaczymy.
Na razie czeka nas rozdanie w postaci pewnego już raczej starcia tymczasowwego mistrza Tony Fergusona (23-3 MMA, 13-1 UFC) i Khabiba Nurmagomedova (25-0 MMA, 9-0 UFC) a dopiero potem ewentualnie “The Notorious”. To "chytry" plan Dany White'a, bo jak wiadomo..."gdzie walczą dwa tygrysy, tam jeden jest ranny a drugi martwy" - i chyba na ten scenariusz liczy prezes UFC. Póki co jego czas - mistrza bez walki - powoli zbliza sie do rekordu Franka Mira, który miał 462 dni pas, zanim został go pozbawiony. Pobicie kolejnego rekordu, tym razem niechlubnego przez Conora nie jest nierealne.