Floyd Mayweather Jr. w UFC czyli pożyjemy zobaczymy mistrza boksu w MMA
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 22, grudzień 2017
Początkowo wydawało się, że to fake news, ale prezes UFC Dana White potwierdził w stacji ESPN informacje na temat podjęcia przez jego organizację negocjacji z Floydem Mayweatherem Jr. na temat kontraktu na walki w formule MMA. Dana White twierdzi, że jest to możliwe, by "Money" wystąpił w oktagonie UFC.
Przypomnijmy, że w tym roku Floyd zmierzył się z najpopularniejszym zawodnikiem MMA jakim jest Irlandczyk Conor McGregor a pojedynek odbył się na zasadach boksu i na bokserskim ringu.
Obu przyniósł niebotyczne pieniądze. Niebotyczne pieniądze zarobiła też sama UFC mająca i ekskluzywny kontrakt z Conorem i machinę medialną do promocji. Właśnie ona spowodowała, iż był to drugi wynik w historii sprzedaży PPV z wydarzeń bokserskich. Pierwszy zresztą też należy do Mayweathera do spółki z Filipińczykiem Mannym Pacquiao.
Ten wynik i nadal niewyczerpane pokłady popularności MMA na świecie warunkują chyba chęć zarobienie jeszcze większych pieniędzy przez zarówno Mayweathera jak i UFC, która szuka "wielkich walk" by podreperować stan finansów nowych właścicieli, którzy kupili za 4,4 mld dolarów od hazardowych potentatów braci Fertitta cały biznes. Jak widać obie strony mają coś do ugrania. Floyd chce zarobić bagatela - miliard dolarów! Tyle nie zarobił nawet dzięki boksowi, gdzie zarabiał "na waciki" po kilkadziesiąt milionów dolarów za często marne walki. Tym razem liczy na kombinację boksu & MMA i pozyskanie kibiców z obu dyscyplin, co i tak mocno się przenika.
Tyle że trzeba zacząć trenować, bo w tym sporcie cuda się zdarzają (Tim Sylwia vs Ray Mercer), ale nie można na to zbytnio liczyć np. w starciu z samym Georgesem St. Pierre, który brany już pod uwagę jako ewentualny rywal, pod warunkiem że podreperuje zdrowie. Floyd był utalentowanym sportowcem w boksie, gdzie jako jedyny wygrał 50 walk, choć większość fachowców i tak wie, że najwybitniejszą postacią bosku nie był i nie będzie. Za wieloma starymi mistrzami mógłby co najwyżej torby nosić, ale dziś boks jest na tyle słaby, że można wpierać ludziom ciemnotę a sędziowie mogą drukować werdykty jak w walkach z De La Hoyą, Maidaną czy choćby z samym Pacquiao - co pewnie narazi nas na odsądzenie od czci i wiary, przez wyznawców Floyda.
Sumując: pomysł ciekawy, bo mit Floyda zostanie szybko zweryfikowany i sprawdzony w najbardziej wszechstronnej formule walki jaką jest MMA. Czy udałoby się wypełnić czterowalkowy kontrakt z UFC o jakim jest mowa? Raczej mało prawdopodobne, bo nawet z przeciętnej klasy zawodnikiem MMA, gwiazdor boksu szans żadnych ale to żadnych nie ma. Przekonało się o tym kilku boskerów a przypadek ociężałego Tima Sylvia trafionego pierwszym ciosem przez Raya Mercera to wyjątek potwierdzający regułę. Znacznie łatwiej byłoby toczyć bokserski pojedynek zawodnikowi MMA co pokazało starcie z McGregorem, gdzie wielki mistrz męczył się niemiłosiernie z debiutantem bokserskim, bo takie są fakty. Starcie GSP vs Floyd w boksie nie byłoby złym rozwiązaniem. Natomiast mistrz boksu sponiewierany i "zgwałcony" zapasami w parterze, to nie byłby apetyczny widok dla fanów boksu. To kupią tylko raz i być może w tym jest jakaś logika, uzupełniona miliardem dolarów w tle. Ale pożyjemy zobaczymy...
Przypomnijmy, że w tym roku Floyd zmierzył się z najpopularniejszym zawodnikiem MMA jakim jest Irlandczyk Conor McGregor a pojedynek odbył się na zasadach boksu i na bokserskim ringu.
Obu przyniósł niebotyczne pieniądze. Niebotyczne pieniądze zarobiła też sama UFC mająca i ekskluzywny kontrakt z Conorem i machinę medialną do promocji. Właśnie ona spowodowała, iż był to drugi wynik w historii sprzedaży PPV z wydarzeń bokserskich. Pierwszy zresztą też należy do Mayweathera do spółki z Filipińczykiem Mannym Pacquiao.
Ten wynik i nadal niewyczerpane pokłady popularności MMA na świecie warunkują chyba chęć zarobienie jeszcze większych pieniędzy przez zarówno Mayweathera jak i UFC, która szuka "wielkich walk" by podreperować stan finansów nowych właścicieli, którzy kupili za 4,4 mld dolarów od hazardowych potentatów braci Fertitta cały biznes. Jak widać obie strony mają coś do ugrania. Floyd chce zarobić bagatela - miliard dolarów! Tyle nie zarobił nawet dzięki boksowi, gdzie zarabiał "na waciki" po kilkadziesiąt milionów dolarów za często marne walki. Tym razem liczy na kombinację boksu & MMA i pozyskanie kibiców z obu dyscyplin, co i tak mocno się przenika.
Tyle że trzeba zacząć trenować, bo w tym sporcie cuda się zdarzają (Tim Sylwia vs Ray Mercer), ale nie można na to zbytnio liczyć np. w starciu z samym Georgesem St. Pierre, który brany już pod uwagę jako ewentualny rywal, pod warunkiem że podreperuje zdrowie. Floyd był utalentowanym sportowcem w boksie, gdzie jako jedyny wygrał 50 walk, choć większość fachowców i tak wie, że najwybitniejszą postacią bosku nie był i nie będzie. Za wieloma starymi mistrzami mógłby co najwyżej torby nosić, ale dziś boks jest na tyle słaby, że można wpierać ludziom ciemnotę a sędziowie mogą drukować werdykty jak w walkach z De La Hoyą, Maidaną czy choćby z samym Pacquiao - co pewnie narazi nas na odsądzenie od czci i wiary, przez wyznawców Floyda.
Sumując: pomysł ciekawy, bo mit Floyda zostanie szybko zweryfikowany i sprawdzony w najbardziej wszechstronnej formule walki jaką jest MMA. Czy udałoby się wypełnić czterowalkowy kontrakt z UFC o jakim jest mowa? Raczej mało prawdopodobne, bo nawet z przeciętnej klasy zawodnikiem MMA, gwiazdor boksu szans żadnych ale to żadnych nie ma. Przekonało się o tym kilku boskerów a przypadek ociężałego Tima Sylvia trafionego pierwszym ciosem przez Raya Mercera to wyjątek potwierdzający regułę. Znacznie łatwiej byłoby toczyć bokserski pojedynek zawodnikowi MMA co pokazało starcie z McGregorem, gdzie wielki mistrz męczył się niemiłosiernie z debiutantem bokserskim, bo takie są fakty. Starcie GSP vs Floyd w boksie nie byłoby złym rozwiązaniem. Natomiast mistrz boksu sponiewierany i "zgwałcony" zapasami w parterze, to nie byłby apetyczny widok dla fanów boksu. To kupią tylko raz i być może w tym jest jakaś logika, uzupełniona miliardem dolarów w tle. Ale pożyjemy zobaczymy...