Khabib Nurmagomedov vs Edson Barboza na UFC 219 czyli walka z podtekstem
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 01, listopad 2017
31-letni Brazylijczyk Edson Barboza (19-4 MMA, 13-4 UFC) będzie rywalem niepokonanego liczącego 27 lat Khabiba Nurmagomedova (24-0 MMA, 8-0 UFC) z rosyjskiego Dagestanu podczas gali UFC 219, która zamknie udany dla UFC roku 2017. Impreza będzie miała miejsce w hali T-Mobile Arena w Las Vegas, gdzie tradycyjnie odbędzie się w tym terminie. Tyle gwoli informacji.
Mimo, że od ogłoszenia minęło kilka dni nie trudno oprzeć się wrażeniu, że dla dagestańskiego zawodnika "szyje się kolejne buty" w postaci trudnego rywala, który być może go pokona i zepchnie poza obręb rywali mogących zagrozić pozycji Conora McGregora.
Nawet przeciętnie zorientowany w MMA fan wie, że w 24 zwycięstwach awarskiego fightera nie ma przypadku. Paradoksalnie nawet jego problemy wagowe i schodzenie z wagi niemal 90 kg do 70 pokazują, że to zdecydowanie najsilniejszy fighter swojej dywizji. Nawet przypadkowa porażka w tej dywizji nie zmieni opinii o klasie dwukrotnego mistrza świata w Sambo czy różnego rodzaju turniejach pankrationu czy grapplingowych formuł. Po prostu poza siłą Khabib ma niesamowite umiejętności i to wyróżniającego go na tle najlepszych fighterów nie tylko dywizji lekkiej.
Brazylijczyk Barbosa ma co prawda za sobą porażki z Michaelem Johnsonem, Tony Fergusonem, ale trzy ostatnie walki to trzy zwycięstwa nad znanymi zawodnikami jak były mistrz tej dywizji Anthony Pettis, były mistrz Strikeforce Gilbert Melendez czy solidny Beneil Dariush. Teoretycznie w tej walce niespodzianki być nie musi, ale każdy wie, że "walka to walka".
Khabib po problemach zdrowotnych i feralnym ważeniu przed walką z Tonym Fergusonem na UFC 205, pauzuje od listopada ubiegłego roku a przerwa nikomu dobrze nie robi. Poza tym walka zawsze zostawia obrażenia i to kolejny czynnik, który może w przyszłości odsunąć planowane starcie tak jak i być może pewny występ Conora z Nate Diazem na UFC 220, które może mieć różne konsekwencje. Póki co jednak czeka nas cała procedura związana z nadchodzącą walką a także jej konsekwencje. Co będzie potem czas pokaże lub jak mówią Rosjanie: "pożyjemy - zobaczymy".
Mimo, że od ogłoszenia minęło kilka dni nie trudno oprzeć się wrażeniu, że dla dagestańskiego zawodnika "szyje się kolejne buty" w postaci trudnego rywala, który być może go pokona i zepchnie poza obręb rywali mogących zagrozić pozycji Conora McGregora.
Nawet przeciętnie zorientowany w MMA fan wie, że w 24 zwycięstwach awarskiego fightera nie ma przypadku. Paradoksalnie nawet jego problemy wagowe i schodzenie z wagi niemal 90 kg do 70 pokazują, że to zdecydowanie najsilniejszy fighter swojej dywizji. Nawet przypadkowa porażka w tej dywizji nie zmieni opinii o klasie dwukrotnego mistrza świata w Sambo czy różnego rodzaju turniejach pankrationu czy grapplingowych formuł. Po prostu poza siłą Khabib ma niesamowite umiejętności i to wyróżniającego go na tle najlepszych fighterów nie tylko dywizji lekkiej.
Brazylijczyk Barbosa ma co prawda za sobą porażki z Michaelem Johnsonem, Tony Fergusonem, ale trzy ostatnie walki to trzy zwycięstwa nad znanymi zawodnikami jak były mistrz tej dywizji Anthony Pettis, były mistrz Strikeforce Gilbert Melendez czy solidny Beneil Dariush. Teoretycznie w tej walce niespodzianki być nie musi, ale każdy wie, że "walka to walka".
Khabib po problemach zdrowotnych i feralnym ważeniu przed walką z Tonym Fergusonem na UFC 205, pauzuje od listopada ubiegłego roku a przerwa nikomu dobrze nie robi. Poza tym walka zawsze zostawia obrażenia i to kolejny czynnik, który może w przyszłości odsunąć planowane starcie tak jak i być może pewny występ Conora z Nate Diazem na UFC 220, które może mieć różne konsekwencje. Póki co jednak czeka nas cała procedura związana z nadchodzącą walką a także jej konsekwencje. Co będzie potem czas pokaże lub jak mówią Rosjanie: "pożyjemy - zobaczymy".