The Money Fight czyli ostatnia konferencja przed walką Mayweather vs McGregor
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: czwartek, 24, sierpnia 2017
Ostatnia konferencja prasowa przed bokserską galą “The Money Fight” i historyczną bokserską konfrontacją wielokrotnego mistrza świata Floyda Mayweathera (49-0, 26 KO) z mistrzem UFC Conorem McGregorem (21-3 MMA) nie wniosła wiele więcej niż te, które widzieliśmy w połowie lipca w Los Angeles, Toronto, Nowym Jorku czy Londynie.
Ta sama aranżacja, podobne stanowiska i spore opóźnienie obu gwiazd na które trzeba było czekać. Miejmy nadzieję, że podobnie nie będzie w sobotnią noc 26-go sierpnia w T-Mobile Arena w Las Vegas....
Podczas konferencji tym razem udało się uniknąć żenujących wywodów rodem spod budki z piwem, które generalnie podobały się na wcześniejszych konferencjach gawiedzi, ale co bardziej okrzesanym fanom i kibicom boksu czy MMA, niekoniecznie. Wszak jednak to oni będą wykupywać PPV, choćby pierwszy rsaz w życiu i by błysnąć na osiedlowym trzepaku "byciem na bieżąco". W każdym razie obaj atakowali się na tyle na ile pozwalała im aktualna dyspozycja i stres jaki już
Floyd posunął się nawet do pochwalenia Conora jako "niebezpiecznego wojownika". Miał w tym rację, gdyby walka odbywał się w MMA. Ale to jest boks i nie takich zawodników pokonywał w swojej karierze. "W sobotę w ringu będą krew, pot i łzy. Chcemy właśnie to dać widzom na całym świecie. Ja mówię, że ta walka nie potrwa całych 12-tu rund. Zapamiętajcie te słowa" - zakończył Mayweather, który mimo wszystko od dobrych kilku lat nie mógł zakończyć przed czasem przed czasem żadnej walki. No ale cóż, może przy 50-tej walce o zwycięstwo, może się uda?
Conor przybył i jak zawsze wypowiadał się ze swadą. Irladczyk upatruje swojej szansy nie tylko w swojej pewności siebie, która w 10 stopniowej skali wynosi 11, ale także w 8-mio uncjowych rękawicach trochę zapominając, że boks Floyda opiera się na szybkości i przy lżejszych rękawicach, ta szybkość będzie większa. McGregor przekonywał, że wbrew opiniom fachowców, to on zwycięży. jak stwierdził, Floyd to nie jest facet na "jego poziomie" i cokolwiek to oznacza w przypadku przegranej zapewne będzie mu to przypominane.
Teraz obu zawodników czeka już tylko procedura ważenia, która odbędzie się w piątkową noc. Nieco większy problem i nieco więcej kilogramów do zbicia ma Irlandczyk. Ten jednak twierdzi że nigdy nie zawalił i nie zawali ważenia. W sobotę zaś czeka nas już główne danie czyli walka i zapewne w niedzielę ogromna burza medialna po tym co widzowie obejrzą plus dyskusja na niespotykaną skalę. Zapraszamy serdecznie.
Podczas konferencji tym razem udało się uniknąć żenujących wywodów rodem spod budki z piwem, które generalnie podobały się na wcześniejszych konferencjach gawiedzi, ale co bardziej okrzesanym fanom i kibicom boksu czy MMA, niekoniecznie. Wszak jednak to oni będą wykupywać PPV, choćby pierwszy rsaz w życiu i by błysnąć na osiedlowym trzepaku "byciem na bieżąco". W każdym razie obaj atakowali się na tyle na ile pozwalała im aktualna dyspozycja i stres jaki już
Floyd posunął się nawet do pochwalenia Conora jako "niebezpiecznego wojownika". Miał w tym rację, gdyby walka odbywał się w MMA. Ale to jest boks i nie takich zawodników pokonywał w swojej karierze. "W sobotę w ringu będą krew, pot i łzy. Chcemy właśnie to dać widzom na całym świecie. Ja mówię, że ta walka nie potrwa całych 12-tu rund. Zapamiętajcie te słowa" - zakończył Mayweather, który mimo wszystko od dobrych kilku lat nie mógł zakończyć przed czasem przed czasem żadnej walki. No ale cóż, może przy 50-tej walce o zwycięstwo, może się uda?
Conor przybył i jak zawsze wypowiadał się ze swadą. Irladczyk upatruje swojej szansy nie tylko w swojej pewności siebie, która w 10 stopniowej skali wynosi 11, ale także w 8-mio uncjowych rękawicach trochę zapominając, że boks Floyda opiera się na szybkości i przy lżejszych rękawicach, ta szybkość będzie większa. McGregor przekonywał, że wbrew opiniom fachowców, to on zwycięży. jak stwierdził, Floyd to nie jest facet na "jego poziomie" i cokolwiek to oznacza w przypadku przegranej zapewne będzie mu to przypominane.
Teraz obu zawodników czeka już tylko procedura ważenia, która odbędzie się w piątkową noc. Nieco większy problem i nieco więcej kilogramów do zbicia ma Irlandczyk. Ten jednak twierdzi że nigdy nie zawalił i nie zawali ważenia. W sobotę zaś czeka nas już główne danie czyli walka i zapewne w niedzielę ogromna burza medialna po tym co widzowie obejrzą plus dyskusja na niespotykaną skalę. Zapraszamy serdecznie.