free templates joomla

Ciężkim piórem: jednak nie Mamed rywalem Lyoto Machidy czyli koniec sezonu ogórkowego!

UFC Brunson vs MachidaOkazuje się, że nie nasz Mamed Khalidov, który okazał się zbyt drogi dla UFC a znacznie tańszy Amerykanin Derek Brunson (17-5 MMA, 8-3 UFC) będzie rywalem powracającego po ponad 2 latach przerwy do oktagonu byłego mistrza wagi półcięzkiej Lyoto Machidy (22-7 MMA, 14-7 UFC). Przed kilkoma dniami objawił to brazylijski portal Combate.com, ale dopiero dziś zostało to potwierdzone oficjalnie przez Ultimate Fighting Championship.
 
Stanie się to na gali UFC Fight Night 119 w Sao Paulo. I niestety nie w Gdańsku, gdzie pierwotnie wieść gminna niosła "że Mamed i Lyoto i że na pewno" i zachłystywały się nią w sezonie wakacyjnym (czytaj: ogórkowym) polskie media, iż niemal pewny jest taki pojedynek.

Niestety ani Combate, ani sam Lyoto najprawdopodobniej nie wiedzieli o rewelacjach polskich mediów. Ale one wiedzą najlepiej, czym przeczą zdaniu klasyka Marka Hłaski, że tam gdzie jest coś ciekawego nie ma polskich mediów i dziennikarzy. To nieprawda, bo są i owszem i są fantastyczne. Podobnie jak i zestawienia. Polskie media oparły się ponoć na rosyjskich rewelacjach a tam jak wiadomo nadal żywe jest "Radio Erewań" czyli każda wiadomość jest dobra a im bardziej fantastyczna tym lepiej.

Na usprawiedliwienie jednak warto dodać, że prawdą jest jedynie chociaż terminy są zbliżone. Zatem w każdej plotce musi być i ziarno prawdy. Ale to marna pociecha dla polskich fanów spragnionych widoku Mameda w elicie fighterów. Ale rozbudzenie apetytów nie jest ich winą. Na pocieszenie kibicom pozostaje fakt, iż powrócił Michał Materla a Mamed nadal kuszony jest przez KSW, które nadal walczy z ACB o względy Czeczena z polskim paszportem. Kto wie czy rewanż nie będzie warty fortuny, jaka pojawiła się w medialnych doniesieniach fantazujących dziennikarzy na temat Mameda i Lyoto.

No, ale skoro UFC nie stać na zapłacenie miliona dolarów prawdziwej gwieździe to obowiązek obejrzenia "zastępczego" pojedynku spadnie na brazylijskich "paulistanos", którzy 28-go października zjawią się na hali Ibirapuera Gymnasium w największej brazylijskiej aglomeracji Sao Paulo. Obejrzą oni też pojedynek Mishy Cirkunova i byłego pretendenta w wadze półciężkiej do pasa UFC Glovera Teixeira. Zatem same nudy bez udziału gwiazd z Polski i okolic.