Pojawiające się informacje o nieuchronnym kolejnym powrocie słynnego Brocka Lesnara (5-3 MMA, 4-3 UFC) zelektryzowały część fanów MMA a także wrestlingu w którym nadal występuje były mistrz wagi ciężkiej. Informacja pojawiła się na twitterze TalkMMA i brzmiała:

„Mieli spotkanie z kierownictwem UFC. Powrót Brocka jest nieuchronny. Najprawdopodobniej wystąpi na gali w Nowym Jorku, która odbędzie się 4 listopada” - brzmiała informacja.

Tej natychmiast zaprzeczył Jeff Novitzky będący jedną z osób decyzyjnych w UFC. Wszak minął rok od czasu występu Brocka na słynnej UFC 200, gdzie pokonał na punkty Marka Hunta, ale walka został uniważniona z powodu odkrycia dopingu w organizmie Lesnara.

Antydopingowa agencja USADA nałożyła roczną dyskwalifikację z wszelkimi konsekwencjami, ale Brock nie przystąpił do realizacji "planu naprawczego" co oznacza, że procedura nie została wdrożona i rok karencji nawet się jeszcze nie rozpoczął. On sam wcześniej deklarował, że do MMA już nie wróci. I kto mówi że Amerykanie widzą tylko interes?