Anthony Joshua nokautuje Władimira Kliczko i ratuje boks!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 30, kwiecień 2017
W sobotni wieczór 29 kwietnia wielu kibiców i to nie tylko boksu czekało na ten pojedynek. 90 tysięcy kibiców na Wembley Arena w Londynie, stolicy Wielkiej Brytanii obejrzało ciekawe starcie w wadze ciężkiej gdzie 28-letni ciemnoskóry Anglik Anthony Joshua (19-0, 19 KOs) starł się z 41-letnim Ukraińcem Władimirem Kliczko (64-5, 54 KOs). Formalną stawką był pas mistrza świata IBF i wakujący pas WBA.
Walka do piątej rundy była typowa dla Kliczki, czyli Ukrainiec starał się zabić oglądalność boksu, nie bacząc na rywala. W piątym starciu Joshua wziął sprawy w swoje ręce i udało mu się trafić Ukraińca ciosami sierpowymi. Kliczko poszedł na deski, ale zdołał wstać, przetrzymać i w odpowiedzi trafił Anglika, który na miękkich nogach wrócił do narożnika. Dodatkowo Ukrainiec miał rozcięty lewy łuk brwiowy i krwawił z niego.
W szóstym starciu Władimir trafił prawym, po którym Anthony padł na matę ringu i wydawało się, że jest po walce. On jednak przetrwał a Kliczko wydawał się być wyczerpany tempem dwóch środkowych rund tego pojedynku. Kolejne rundy zdawały się potwierdzać teorię i ugruntowywać punktową przewagę Ukraińca, który niewiele trafiał, ale kontrolował Anglika. W dziesiątej rundzie Anglik znów miał kłopoty po silnym trafieniu prawym Kliczki na koniec starcia.
Kiedy wydawało się, że jest już po emocjach. Joshua postawił wszystko na jedną kartę i na początku jedenastego starcia zaatakował prawym sierpem i Joshua szedł za ciosem. Posłał pierwszy raz Kliczko na deski w tym starciu. Po po chwili podbródkowym, który odrzucił daleko głowę Ukraińca i ten znów był na deskach! Wstał, ale Joshua ruszył do przodu i w tym momencie sędzia przerwał walkę. Joshua okazał się "Królem Wembley Arena" i bożyszczem angielskich fanów, którzy świętowali wraz z nim zwycięstwo. Okazało się ono zbawienne dla samego boksu, zabijanego nudnymi walkami takich zawodników jak Władimir Kliczko.
Na szczęście tym razem ładnie padając i przegrywając walkę przyczynił się do podtrzymania zainteresowaniem pięściarstwem. Apetyt na dobre widowisko rozbudzała prasa na długo przed tym wydarzeniem. Oprawa gali i ilość stacji telewizyjnych przy tym wydarzeniu była rekordowa. Tym razem to zadziało i okazało się strzałem w dziesiątkę. Widzowie dostali niezłe widowisko okraszone dramatyzmem. To ważne przy topniejącym zainteresowaniu boksem, bo jest prolongatą na przyszłość tego sportu.
Walka do piątej rundy była typowa dla Kliczki, czyli Ukrainiec starał się zabić oglądalność boksu, nie bacząc na rywala. W piątym starciu Joshua wziął sprawy w swoje ręce i udało mu się trafić Ukraińca ciosami sierpowymi. Kliczko poszedł na deski, ale zdołał wstać, przetrzymać i w odpowiedzi trafił Anglika, który na miękkich nogach wrócił do narożnika. Dodatkowo Ukrainiec miał rozcięty lewy łuk brwiowy i krwawił z niego.
W szóstym starciu Władimir trafił prawym, po którym Anthony padł na matę ringu i wydawało się, że jest po walce. On jednak przetrwał a Kliczko wydawał się być wyczerpany tempem dwóch środkowych rund tego pojedynku. Kolejne rundy zdawały się potwierdzać teorię i ugruntowywać punktową przewagę Ukraińca, który niewiele trafiał, ale kontrolował Anglika. W dziesiątej rundzie Anglik znów miał kłopoty po silnym trafieniu prawym Kliczki na koniec starcia.
Kiedy wydawało się, że jest już po emocjach. Joshua postawił wszystko na jedną kartę i na początku jedenastego starcia zaatakował prawym sierpem i Joshua szedł za ciosem. Posłał pierwszy raz Kliczko na deski w tym starciu. Po po chwili podbródkowym, który odrzucił daleko głowę Ukraińca i ten znów był na deskach! Wstał, ale Joshua ruszył do przodu i w tym momencie sędzia przerwał walkę. Joshua okazał się "Królem Wembley Arena" i bożyszczem angielskich fanów, którzy świętowali wraz z nim zwycięstwo. Okazało się ono zbawienne dla samego boksu, zabijanego nudnymi walkami takich zawodników jak Władimir Kliczko.
Na szczęście tym razem ładnie padając i przegrywając walkę przyczynił się do podtrzymania zainteresowaniem pięściarstwem. Apetyt na dobre widowisko rozbudzała prasa na długo przed tym wydarzeniem. Oprawa gali i ilość stacji telewizyjnych przy tym wydarzeniu była rekordowa. Tym razem to zadziało i okazało się strzałem w dziesiątkę. Widzowie dostali niezłe widowisko okraszone dramatyzmem. To ważne przy topniejącym zainteresowaniu boksem, bo jest prolongatą na przyszłość tego sportu.