Przez lata Jason Miller (28-10) wdawał się w różne konflikty z prawem i uprzykrzał życie przedstawicielom policji. Podczas wtorkowej rozprawy w Sądzie Najwyższym hrabstwa Orange w stanie Kalifornia, ''Mayhem'' został uznany za winnego popełnienia blisko tuzina przestępstw.

 

Wśród potwierdzonych zarzutów znalazła się napaść na policjanta, pobicie i opór przed aresztowaniem. Został skazany na 100 dni w więzieniu z trzyletnim okresem zawieszenia. Dodano jednak, że Miller otrzymał podwójny kredyt za 50 dni, które już wcześniej spędził za kratkami, dzięki czemu uniknął konieczności spędzenia dłuższego czasu w placówce karnej.

 

Były zawodnik takich organizacji UFC, Strikeforce czy DREAM miał przyznać na sali sądowej, iż wyciągnął wnioski ze swoich czynów: ''Biorę pełną odpowiedzialność za swoją głupotę. Nie możesz zadzierać z policją bez żadnych konsekwencji. Wypełnię moją karę z głową podniesioną do góry. Naprostuję się i będę zmierzać we właściwym kierunku.''

 

W lutym tego roku ''Mayhem'' odpowiadał przed sądem w sprawie pobicia byłej dziewczyny, Anny Stabile. Proces nie potwierdził jednak tego zarzutu i został z niego uniewinniony. Jak więc widać mimo długiej listy przestępstw kontrowersyjny fighter póki co skutecznie unika ich poważniejszych skutków. Co zrobi z wolnością: czy dalej będzie dopuszczać się niezgodnych z prawem czynów, czy też może rzeczywiście poprawi swoje zachowanie? W przypadku tak nieprzewidywalnej jednostki, jaką jest Miller, wszystko jest możliwe.