Przykład 46-letniego Petera Aertsa (105-34-2) dobitnie pokazuje, że czasem bardzo ciężko rozstać się z ringiem. Ten wybitny kickboxer już dwa razy ogłaszał zakończenie kariery, jednak za każdym razem wracał. W myśl zasady ''do trzech razy sztuka'', Holender jeszcze raz pożegna się z fanami, a uczyni to 23 kwietnia w Almere na gali World Fighting League.

 

Po raz pierwszy ogłosił koniec wyczynowej przygody z Kickboxingiem w grudniu 2013 roku po walce z Rico Verhoevenem. W swoim postanowieniu ''Holenderski Drwal'' nie wytrwał jednak długo i w 2014 roku stoczył trzy pojedynki, ostatni z inną legendą, Ernesto Hoostem. Kilka miesięcy poźniej obwieścił po raz drugi zakończenie kariery. Czy trzecie będzie ostateczne, czas pokaże.

 

Trzykrotny triumfator K-1 World GP (1994, 1995, 1998) za trzy tygodnie zmierzy się z Tsotne Rogavą (10-7). Ukrainiec ma prawie 24 lata, a po stronie najcenniejszych zwycięstw ma takie nazwiska jak Zinedine Hameur-Lain, Vladimir Tok czy Thomas Vanneste. Mierzył się także, choć już bez powodzenia, z takimi tuzami jak Ismael Londt, Stefan Leko, Paweł Słowiński i Andrey Gerasimchuk. Nie będzie więc to łatwy przeciwnik dla Aertsa, który z pewnością ma zamiar ten ostatni raz podnieść ręce do góry w geście zwycięstwa.