Chris Weidman lekceważy Gegarda Mousasi'ego przed pojedynkiem na UFC 210!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: czwartek, 16, marzec 2017
Za spore zaskoczenie należy uznać słowa byłego mistrza UFC wagi średniej, Chrisa Weidmana (13-2 MMA, 9-2 UFC). Amerykanin podczas audycji programu ''Submission Radio'' wypowiedział się na temat swojego następnego przeciwnika w oktagonie, Gegarda Mousasi'ego (41-6-2 MMA, 8-3 UFC). Zmierzy się z nim 8 kwietnia na UFC 210 w Buffalo. To co było niespodziewanie, to niska ocena oponenta trenującego w Holandii.
''Chcę walczyć z najlepszymi. Czy ja kiedykolwiek rywalizowałem z gościem, który nie jest topowym zawodnikiem? A Mousasi jest niemal jak krok w tył w stosunku do gości, z którymi już walczyłem. Ma co prawda niezłą serię zwycięstw, rozwija swoją karierę, jest doświadczony, jest w tym interesie od dawna, lecz czuję, że za każdym razem gdy mierzy się z fighterem z najwyższej półki to wypada na jego tle dość słabo. Nie sądzę, żeby on wcześniej pokonał kogoś z czołówki.''
''I szczerze mówiąc nie miałem okazji za bardzo śledzić jego występów. Częściej oglądałem go na żywo. Nie analizowałem go ani nic w tym stylu, na pewno nie w takim stopniu jak moi trenerzy. Nie widziałem zbytnio jego walk, więc tak naprawdę nie znam jego historii.''
Sądząc po powyższej wypowiedzi, Weidman nie ma zielonego pojęcia o dokonaniach Mousasi'ego. Ignoranctwo ex-czempiona UFC jest trudne do zrozumienia, biorąc pod uwagę, że lada moment będzie walczyć z ''The Dreamcatcherem'', poza tym powinien mieć choćby podstawowe rozeznanie, jeśli chodzi o oponentów w swojej dywizji wagowej.
Pierwsza rzecz: Mousasi stoczył już aż 49 walk w MMA, Weidman zaledwie 15. Kiedy Weidman debiutował w tej formule w 2009 roku, młodszy od niego o rok Mousasi miał już sposobność rywalizowania dla PRIDE i został mistrzem DREAM, gdzie w finale turnieju pokonał Ronaldo ''Jacare'' Souzę. W tym czasie Amerykanin walczył na macie zapaśniczej w zmaganiach uczelnianych. Mousasi wygrywał z szeregiem uznanych rywali, nawet znacznie cięższymi od siebie, jak Mark Hunt.
Weidman więc niech lepiej odrobi zadanie domowe, bo inaczej może okazać się, że czeka go kolejna, trzecia już z rzędu porażka w oktagonie. Wcześniej bowiem przegrał z Luke'iem Rockholdem i Yoelem Romero, a trzecie kolejne niepowodzenie postawiłoby go w trudnym położeniu. A mający ormiański rodowód Mousasi ma wszelkie zadatki ku temu, żeby doprowadzić go do takiej sytuacji.
''Chcę walczyć z najlepszymi. Czy ja kiedykolwiek rywalizowałem z gościem, który nie jest topowym zawodnikiem? A Mousasi jest niemal jak krok w tył w stosunku do gości, z którymi już walczyłem. Ma co prawda niezłą serię zwycięstw, rozwija swoją karierę, jest doświadczony, jest w tym interesie od dawna, lecz czuję, że za każdym razem gdy mierzy się z fighterem z najwyższej półki to wypada na jego tle dość słabo. Nie sądzę, żeby on wcześniej pokonał kogoś z czołówki.''
''I szczerze mówiąc nie miałem okazji za bardzo śledzić jego występów. Częściej oglądałem go na żywo. Nie analizowałem go ani nic w tym stylu, na pewno nie w takim stopniu jak moi trenerzy. Nie widziałem zbytnio jego walk, więc tak naprawdę nie znam jego historii.''
Sądząc po powyższej wypowiedzi, Weidman nie ma zielonego pojęcia o dokonaniach Mousasi'ego. Ignoranctwo ex-czempiona UFC jest trudne do zrozumienia, biorąc pod uwagę, że lada moment będzie walczyć z ''The Dreamcatcherem'', poza tym powinien mieć choćby podstawowe rozeznanie, jeśli chodzi o oponentów w swojej dywizji wagowej.
Pierwsza rzecz: Mousasi stoczył już aż 49 walk w MMA, Weidman zaledwie 15. Kiedy Weidman debiutował w tej formule w 2009 roku, młodszy od niego o rok Mousasi miał już sposobność rywalizowania dla PRIDE i został mistrzem DREAM, gdzie w finale turnieju pokonał Ronaldo ''Jacare'' Souzę. W tym czasie Amerykanin walczył na macie zapaśniczej w zmaganiach uczelnianych. Mousasi wygrywał z szeregiem uznanych rywali, nawet znacznie cięższymi od siebie, jak Mark Hunt.
Weidman więc niech lepiej odrobi zadanie domowe, bo inaczej może okazać się, że czeka go kolejna, trzecia już z rzędu porażka w oktagonie. Wcześniej bowiem przegrał z Luke'iem Rockholdem i Yoelem Romero, a trzecie kolejne niepowodzenie postawiłoby go w trudnym położeniu. A mający ormiański rodowód Mousasi ma wszelkie zadatki ku temu, żeby doprowadzić go do takiej sytuacji.