Khabib Nurmagomedov: jestem muzułmaninem i mam miliard fanów!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 12, luty 2017
Słynny dagestański zawodnik MMA i w zasadzie jeden z dwóch pretendentów do pasa mistrzowskiego UFC w wadze lekkiej Khabib Nurmagomedov (24-0 MMA, 8-0 UFC) wyjawił niemalże "tajemnicę fatimską" czyli fenomen jego popularności, który znacznie może się powiększyć o ile UFC zrozumie jaki potencjał w nim tkwi. Te "prawdy objawione" zaprezentowane zostały podczas meetingu przed UFC 209.
Pierwszą prawdą było skromne stwierdzenie faktu, iż jest on najpopularniejszym zawodnikiem MMA muzułmaninem - walczącym w UFC i chyba trudno się z tym nie zgodzić. Liczbę fanów z grubsza ocenił na miliard ludzi.
Drugą prawdą było stwierdzenie, iż UFC nie rozumie, że on jest niezwykle popularny nie tylko w Rosji, ale także we wszystkich byłych republikach postradzieckich i w tych bananowych (m.in. Dagestan) i tych, które oderwały się od Wielkiego Brata (Białoruś, Ukraina), ale posiadają w mniejszej lub większej liczbie muzułmanów, bo Khabib jest muzułmaninem i dlatego około miliarda ludzi interesuje się nim.
Khabib stwierdził, iż w UFC jest mało muzułmanów, stąd każdy staje się bohaterem tej społeczności. Nie wiadomo czy była to sugestia by było ich więcej, ale zapewne tym stwierdzeniem ucieszył nowego prezydenta, który jak wiadomo był kandydatem władz UFC, ale zdeklarowanym wrogiem muzułmanów. Teraz będzie stał w rozkroku mentalnym tak jak i UFC, ale to nie nasze zmartwienie.
"Orzeł" na tym nie poprzestał i pouczył władze UFC, iż powinny wdrożyć nowy plan, który powinien mocno zaangażować się w jego promocję tak jak zrobiono to w przypadku Conora McGregora, który okazał się "niewdzięcznikiem" chcąc toczyć walkę bokserską z Mayweatherem na własny rachunek. Receptą na tę niewdzięczność winna być promocja Khabiba i danie mu szansy walkę o pas a on zetrze na proch tego faceta cytat: inshallah - czyli jeśli Bóg pozwoli.
Póki co Khabiba Nurmagomedova czeka pojedynek z Tony'm Fergusonem (22-3 MMA, 12-1 UFC) o tymczasowy tytuł w wadze lekkiej [TUTAJ LINK] i kto wie czy Bóg pozwoli mu zdobyć popularność na miarę Irlandczyka, ale jak mówi poeta: "nic dwa razy się nie zdarza". Pożyjemy zobaczymy czy "historia lubi się powtarzać?".
Pierwszą prawdą było skromne stwierdzenie faktu, iż jest on najpopularniejszym zawodnikiem MMA muzułmaninem - walczącym w UFC i chyba trudno się z tym nie zgodzić. Liczbę fanów z grubsza ocenił na miliard ludzi.
Drugą prawdą było stwierdzenie, iż UFC nie rozumie, że on jest niezwykle popularny nie tylko w Rosji, ale także we wszystkich byłych republikach postradzieckich i w tych bananowych (m.in. Dagestan) i tych, które oderwały się od Wielkiego Brata (Białoruś, Ukraina), ale posiadają w mniejszej lub większej liczbie muzułmanów, bo Khabib jest muzułmaninem i dlatego około miliarda ludzi interesuje się nim.
Khabib stwierdził, iż w UFC jest mało muzułmanów, stąd każdy staje się bohaterem tej społeczności. Nie wiadomo czy była to sugestia by było ich więcej, ale zapewne tym stwierdzeniem ucieszył nowego prezydenta, który jak wiadomo był kandydatem władz UFC, ale zdeklarowanym wrogiem muzułmanów. Teraz będzie stał w rozkroku mentalnym tak jak i UFC, ale to nie nasze zmartwienie.
"Orzeł" na tym nie poprzestał i pouczył władze UFC, iż powinny wdrożyć nowy plan, który powinien mocno zaangażować się w jego promocję tak jak zrobiono to w przypadku Conora McGregora, który okazał się "niewdzięcznikiem" chcąc toczyć walkę bokserską z Mayweatherem na własny rachunek. Receptą na tę niewdzięczność winna być promocja Khabiba i danie mu szansy walkę o pas a on zetrze na proch tego faceta cytat: inshallah - czyli jeśli Bóg pozwoli.
Póki co Khabiba Nurmagomedova czeka pojedynek z Tony'm Fergusonem (22-3 MMA, 12-1 UFC) o tymczasowy tytuł w wadze lekkiej [TUTAJ LINK] i kto wie czy Bóg pozwoli mu zdobyć popularność na miarę Irlandczyka, ale jak mówi poeta: "nic dwa razy się nie zdarza". Pożyjemy zobaczymy czy "historia lubi się powtarzać?".