Sprawa z lipca 2016 roku znalazła szczęśliwe zakończenie dla Daniela Omielańczuka (19-6-1 MMA, 4-3 UFC). Mowa o podejrzeniu stosowania przez niego niedozwolonych substancji, w tym konkretnym przypadku meldonium [TUTAJ LINK]. Nie został wówczas jednak zawieszony, dzięki czemu miał okazję dalej rywalizować dla UFC. Już oficjalnie Polak został usunięty z listy USADA.

Zaraz po wyjściu na jaw tej sytuacji, zawodnik wagi ciężkiej tłumaczył, że stosował meldonium w 2015 roku w celach medycznych w konsultacji z lekarzem, a ostatni raz zażył tę substancję we wrześniu tego samego roku. Od 2016 roku meldonium zostało wpisane na listę zakazanych środków, a próbka pobrana od Omielańczuka w dniu 21 stycznia ubiegłego roku dała wynik pozytywny. Znajdowały się w niej jednak niewielkie ilości meldonium, co potwierdza wersję fightera o tym, iż były to pozostałości po wcześniejszej terapii.

A to sprawia, że bez żadnych przeszkód może przystąpić do pojedynku [TUTAJ LINK] z Timothy'm Johnsonem (10-3 MMA, 2-2 UFC) na UFC Fight Night 107 w Londynie w dniu 18 marca. W swoim ostatnim boju, który również miał miejsce w Anglii, ale w Manchestrze, Omielańczuk został poddany przez Stefana Struve. Wcześniej miał serię trzech kolejnych zwycięstw, kolejno z Chrisem De La Rochą (TKO), Jarjisem Danho i Alexey'em Oleinikiem (dwie decyzje). Liczymy więc na to, iż reprezentant Polski powróci na zwycięski szlak.