Dana White ostrzega Conora McGregora przed działaniem przeciwko UFC!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 29, styczeń 2017
Conor McGregor (21-3 MMA, 9-1 UFC) to bardzo nieprzewidywalna jednostka, czego właśnie dowiódł po raz kolejny. W ostatnią sobotę przeprowadził wywiad z Arielem Helwani'm, który poza obiektem EventCity w Manchesterze był do obejrzenia w Internecie w... systemie Pay-Per-View! Swoim zwyczajem Irlandczyk spóźnił się o pół godziny, a jeszcze przed udzieleniem wywiadu zamieścił w mediach społecznościowych bardzo agresywną wiadomość.
''Jestem tak bardzo zarobiony! Zmierzam na sesję pytań i odpowiedzi naprzeciwko 5 tysięcy fanów! Dobrze czytacie. To więcej niż frekwencja dzisiejszej gali UFC. I jest do obejrzenia w PPV. Pie****ć UFC. Pie****ć Floyda. Pie****ć boks. Pie****ć WWE. Pie****ć Hollywood. I pie****ć was, płaćcie mi.''
Po zakończeniu gali UFC on FOX 23 w Denver (która na marginesie zgromadziła zdecydowanie większą widownię niż wywiad z Conorem), Dana White zareagował na te słowa, w których zawodnik obraził swojego pracodawcę, a także na rewelacje, iż McGregor w kolejnym pojedynku podejmie Floyda Mayweathera na bokserskim ringu.
''Zawsze okazywałem Conorowi szacunek, ale jeśli on chce podążać z nami taką drogą, to pozwólcie mi powiedzieć, będzie to epicki upadek.''
McGregor nie od dziś pozwala sobie na wiele i choć White zdaje sobie sprawę, że dla UFC ''The Notorious'' jest jak kura znosząca złote jaja, to na pewno nie będzie siedzieć bezczynnie, gdy dobre imię jego organizacji jest atakowane. Mistrz wagi lekkiej najwidoczniej dochodzi do błędnego wniosku, że wszystko zawdzięcza samemu sobie i w związku z tym może robić to, co mu się żywnie podoba.
Czy scenariusz z ''epickim upadkiem'' Irlandczyka jest możliwy? Jeśli dalej będzie obracać się przeciwko UFC, a więc podmiotowi, któremu zawdzięcza swój wielki międzynarodowy sukces sportowy, medialny i finansowy, to ich drogi mogą się rozejść i byłaby to nie lada sensacja. Bo świat z UFC bez Conora i z Conorem bez UFC to nie byłoby już to samo.
''Jestem tak bardzo zarobiony! Zmierzam na sesję pytań i odpowiedzi naprzeciwko 5 tysięcy fanów! Dobrze czytacie. To więcej niż frekwencja dzisiejszej gali UFC. I jest do obejrzenia w PPV. Pie****ć UFC. Pie****ć Floyda. Pie****ć boks. Pie****ć WWE. Pie****ć Hollywood. I pie****ć was, płaćcie mi.''
Po zakończeniu gali UFC on FOX 23 w Denver (która na marginesie zgromadziła zdecydowanie większą widownię niż wywiad z Conorem), Dana White zareagował na te słowa, w których zawodnik obraził swojego pracodawcę, a także na rewelacje, iż McGregor w kolejnym pojedynku podejmie Floyda Mayweathera na bokserskim ringu.
''Zawsze okazywałem Conorowi szacunek, ale jeśli on chce podążać z nami taką drogą, to pozwólcie mi powiedzieć, będzie to epicki upadek.''
McGregor nie od dziś pozwala sobie na wiele i choć White zdaje sobie sprawę, że dla UFC ''The Notorious'' jest jak kura znosząca złote jaja, to na pewno nie będzie siedzieć bezczynnie, gdy dobre imię jego organizacji jest atakowane. Mistrz wagi lekkiej najwidoczniej dochodzi do błędnego wniosku, że wszystko zawdzięcza samemu sobie i w związku z tym może robić to, co mu się żywnie podoba.
Czy scenariusz z ''epickim upadkiem'' Irlandczyka jest możliwy? Jeśli dalej będzie obracać się przeciwko UFC, a więc podmiotowi, któremu zawdzięcza swój wielki międzynarodowy sukces sportowy, medialny i finansowy, to ich drogi mogą się rozejść i byłaby to nie lada sensacja. Bo świat z UFC bez Conora i z Conorem bez UFC to nie byłoby już to samo.