Wojna o Conora McGregora i Khabiba Nurmagomedova czyli historia pewnego napadu!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: czwartek, 05, styczeń 2017
Są już znane szczegóły i sprawcy napadu na słynnego zawodnika MMA Rasula Mirzaeva (17-1), który został pobity w nocy z 30 na 31 grudnia w Moskwie. Okazało się niestety, iż sprawa oscyluje wokół nie tylko zawodnika, ale walki Conora McGregora z Khabibem Nurmagomedovem i oczywiście dyskusji w klubie nocnym. Tyle, że dwa tygodnie wcześniej, bo 16 grudnia.
Właśnie klubów nocnych winien jak ognia wystrzegać się, fighter skazany niegdyś na 2 lata więzienia za śmiertelne pobicie 19 letniego studenta, Mirzaev. Nietrudno zgadnąć, iż wówczas stało się to pod klubem nocnym. Historia lubi się powtarzać a ta sytuacja niestety też zaczęła się w podobnym miejscu. Mirzaev wykpił się ze sprawy zaledwie 2-letnim wyrokiem skazującym, z czego rok mu zawieszono. Obecnie jega managment negocjuje z UFC angaż zawodnika. Ta sprawa może mu to skomplikować te plany.
Powodem wizyty w klubie było zaproszenie jakie zawodnik UFC i rodak Ali Bagautinov złożył i Mirzaevovi i także trenującemu z McGregorem jego przyjacielowi Artemovi Lobovowi, który gościł w Moskwie przy okazji gali Fight Nights 57. Wcześniej Artem przy okazji gali UFC Fight Night 99 w Belfaście ugościł i pomógł zawodnikom z Rosji. Po wizycie w restauracji Lobov, Bagautinov i Mirzaev udali się do klubu i tam spędzali czas. W międzyczasie do Lobova podszedł nietrzeźwy mężczyzna z Dagestanu i zaczął narzekać, iż jego przyjaciel Conor McGregor nie chce walczyć z jego rodakiem Khabibem Nurmagomedovem. Mirzaev bronił Lobova a rodak spytał: "No co ty? ruskiego będziesz bronić?". W tym momencie doszło do przepychanek.
Bagautinov i Mirzaev zażegnali konflikt wewnątrz klubu, ale na zewnątrz Mirzaev był uderzony znienacka z tyłu przez jednego z mężczyzn jacy towarzyszyli mężczyźnie z baru. Ochrona lokalu spacyfikowała krewkich gości dość szybko i skutecznie. Dostali oni "oklep" i zostali wyrzuceni z imprezy.
Jak widać to im nie wystarczyło i postanowili dochodzić swoich racji na własną rękę. Namierzyli mieszkanie Mirzaeva i w dwa tygodnie później wdarli się do niego. Tu historia się komplikuje nieco, bo drzwi w dobrej wierze otworzyła im dziewczyna o imieniu Amina będąca przyjaciółką Rasula a napastnicy weszli i ostrzelali go z broni pneumatycznej a następnie pobili pałkami. Próbowali także dusić, według informacji jednego z przyjaciół Mirzaeva. Prawdopodobnie myśleli, iż Mirzaev nie żyje a przynajmniej takie rewelacje podała część prasy, która w niebywałej ilości rzuciła się na ten temat i relacjonowała wydarzenia. Według innej zawodnik bronił się i odparł atak. Dodatkowo mieszkanie zostało obrabowane i splądrowane. Wysokość strat nie jest znana.
Obecnie przebywa nadal w szpitalu a jego stan poprawia się. Zajmuje się nim narzeczona, 20-letnia Maria R (na fotografii - przyp.red.). Mirzayev spotka się z nią przez około dwa lata. Maria studiuje w Mediolanie we Włoszech. Feralnej w nocy była u rodziców w Moskwie."Tej nocy, Rasul miał iść do łóżka. W godzinach porannych, każdy zamiar przygotować się do Nowego Roku, planowaliśmy świętować go z rodziną" - powiedziała Maria.
Fatalnie dla napastników blok i wejście do miejsca było monitorowane i rosyjscy internauci mogli obejrzeć "urocze" twarze przybyszów z Dagestanu, którzy przed wejściem do klatki próbowali sforsować drzwi i domofon. Nagrania upubliczniono a także szybko ustalono dane namierzono dane i namierzono telefony komórkowe "uroczych" gości z Kaukazu, będących niewątpliwie fanami MMA a przede wszystkim Khabiba Nurmagomedova. On sam może nawet nie wiedzieć jak krewkich ma kibiców i gotowych wręcz dla niego zabić. Jeden z nich miał czapkę z logiem firmy sponsorującej UFC, ale na pewno nie ma to związku ze sprawą i na pewno nie w celach reklamowych świecił jej logiem do kamery. Tak czy tak Dagestan nadal pozostaje w ramach Rosji, więc zapewne i tam będą ścigani.
Na finał sprawy trzeba będzie zaczekać, bo jak widać przeplata się tu wiele wątków, włącznie z kobiecymi co zapewne bystrzejsi z naszych czytelników zdołali między wierszami wyczytać. Najważniejsze jednak, by zawodnik doszedł do siebie a napastnicy szybko ujęci, bo są niebezpieczni a być może i mogliby doprowadzić do wojny kaukasko - irlandzkiej dla swojego idola. To oczywiście czarny humor, ale jak widać bycie fanem MMA ma różne oblicza. Sytuacja ta jednak zadziałała na korzyść Mirzaeva, bowiem zyskał on sympatię za obronę Rosjanina przed rodakami z Dagestanu i choć Lobov mieszka w Irlandii to jednak, zawsze pozostaje "ruskiem", jak potocznie nazywa się naszych wschodnich sąsiadów. W dowód sypmpatii mnóstwo ludzi wspiera go i przesyła życzenia powrotu do zdrowia.
Właśnie klubów nocnych winien jak ognia wystrzegać się, fighter skazany niegdyś na 2 lata więzienia za śmiertelne pobicie 19 letniego studenta, Mirzaev. Nietrudno zgadnąć, iż wówczas stało się to pod klubem nocnym. Historia lubi się powtarzać a ta sytuacja niestety też zaczęła się w podobnym miejscu. Mirzaev wykpił się ze sprawy zaledwie 2-letnim wyrokiem skazującym, z czego rok mu zawieszono. Obecnie jega managment negocjuje z UFC angaż zawodnika. Ta sprawa może mu to skomplikować te plany.
Powodem wizyty w klubie było zaproszenie jakie zawodnik UFC i rodak Ali Bagautinov złożył i Mirzaevovi i także trenującemu z McGregorem jego przyjacielowi Artemovi Lobovowi, który gościł w Moskwie przy okazji gali Fight Nights 57. Wcześniej Artem przy okazji gali UFC Fight Night 99 w Belfaście ugościł i pomógł zawodnikom z Rosji. Po wizycie w restauracji Lobov, Bagautinov i Mirzaev udali się do klubu i tam spędzali czas. W międzyczasie do Lobova podszedł nietrzeźwy mężczyzna z Dagestanu i zaczął narzekać, iż jego przyjaciel Conor McGregor nie chce walczyć z jego rodakiem Khabibem Nurmagomedovem. Mirzaev bronił Lobova a rodak spytał: "No co ty? ruskiego będziesz bronić?". W tym momencie doszło do przepychanek.
Bagautinov i Mirzaev zażegnali konflikt wewnątrz klubu, ale na zewnątrz Mirzaev był uderzony znienacka z tyłu przez jednego z mężczyzn jacy towarzyszyli mężczyźnie z baru. Ochrona lokalu spacyfikowała krewkich gości dość szybko i skutecznie. Dostali oni "oklep" i zostali wyrzuceni z imprezy.
Jak widać to im nie wystarczyło i postanowili dochodzić swoich racji na własną rękę. Namierzyli mieszkanie Mirzaeva i w dwa tygodnie później wdarli się do niego. Tu historia się komplikuje nieco, bo drzwi w dobrej wierze otworzyła im dziewczyna o imieniu Amina będąca przyjaciółką Rasula a napastnicy weszli i ostrzelali go z broni pneumatycznej a następnie pobili pałkami. Próbowali także dusić, według informacji jednego z przyjaciół Mirzaeva. Prawdopodobnie myśleli, iż Mirzaev nie żyje a przynajmniej takie rewelacje podała część prasy, która w niebywałej ilości rzuciła się na ten temat i relacjonowała wydarzenia. Według innej zawodnik bronił się i odparł atak. Dodatkowo mieszkanie zostało obrabowane i splądrowane. Wysokość strat nie jest znana.
Obecnie przebywa nadal w szpitalu a jego stan poprawia się. Zajmuje się nim narzeczona, 20-letnia Maria R (na fotografii - przyp.red.). Mirzayev spotka się z nią przez około dwa lata. Maria studiuje w Mediolanie we Włoszech. Feralnej w nocy była u rodziców w Moskwie."Tej nocy, Rasul miał iść do łóżka. W godzinach porannych, każdy zamiar przygotować się do Nowego Roku, planowaliśmy świętować go z rodziną" - powiedziała Maria.
Fatalnie dla napastników blok i wejście do miejsca było monitorowane i rosyjscy internauci mogli obejrzeć "urocze" twarze przybyszów z Dagestanu, którzy przed wejściem do klatki próbowali sforsować drzwi i domofon. Nagrania upubliczniono a także szybko ustalono dane namierzono dane i namierzono telefony komórkowe "uroczych" gości z Kaukazu, będących niewątpliwie fanami MMA a przede wszystkim Khabiba Nurmagomedova. On sam może nawet nie wiedzieć jak krewkich ma kibiców i gotowych wręcz dla niego zabić. Jeden z nich miał czapkę z logiem firmy sponsorującej UFC, ale na pewno nie ma to związku ze sprawą i na pewno nie w celach reklamowych świecił jej logiem do kamery. Tak czy tak Dagestan nadal pozostaje w ramach Rosji, więc zapewne i tam będą ścigani.
Na finał sprawy trzeba będzie zaczekać, bo jak widać przeplata się tu wiele wątków, włącznie z kobiecymi co zapewne bystrzejsi z naszych czytelników zdołali między wierszami wyczytać. Najważniejsze jednak, by zawodnik doszedł do siebie a napastnicy szybko ujęci, bo są niebezpieczni a być może i mogliby doprowadzić do wojny kaukasko - irlandzkiej dla swojego idola. To oczywiście czarny humor, ale jak widać bycie fanem MMA ma różne oblicza. Sytuacja ta jednak zadziałała na korzyść Mirzaeva, bowiem zyskał on sympatię za obronę Rosjanina przed rodakami z Dagestanu i choć Lobov mieszka w Irlandii to jednak, zawsze pozostaje "ruskiem", jak potocznie nazywa się naszych wschodnich sąsiadów. W dowód sypmpatii mnóstwo ludzi wspiera go i przesyła życzenia powrotu do zdrowia.