free templates joomla

Ronda Rousey wydała oświadczenie po UFC 207! Wspiera ją Jon Jones!

Ronda Rousey Unikająca kontaku z mediami przed i po gali UFC 207 Ronda Rousey (12-2 MMA, 6-2 UFC) postanowiła podzelić się z kibicami swoimi odczuciami po nieudanym starciu z Amandą Nunes (14-4 MMA, 7-1 UFC). Jest wdzięczna swoim sympatykom za ciepłe słowa i trwanie przy niej w tym trudnym dla niej momencie. Nie wie jeszcze, czy będzie kontynuować karierę, jest to kwestia, którą będzie w najbliższym czasie rozważać.

''Chcę podziękować wszystkim moim fanom, którzy byli ze mną nie tylko w moich najwspanialszych chwilach, ale i tych najtrudniejszych. Słowa nie mogą wyrazić tego, jak wiele znaczy dla mnie wasza miłość i wsparcie.''

''Powrót nie tylko do walk, ale i do wygrywania, poświęcił moją uwagę przez ostatni rok. Czasem jednak, nawet gdy przygotowujesz się, dajesz z siebie wszystko i pragniesz czegoś tak mocno, to nie musi to pójść zgodnie z planem. Czuję dumę widząc jak daleko zaszła kategoria kobieca w UFC i cenię każdą kobietę, która uczyniła to możliwym, wliczając w to Amandę.''

''Potrzebuję wziąć trochę czasu wolnego, żeby to wszystko przemyśleć i zastanowić się nad przyszłością. Dziękuję wam za wiarę we mnie i zrozumienie.''

Po klęsce Rousey w Internecie pojawiła się masa komentarzy, w których była wyśmiewana. Największą popularnością cieszył się wpis Justina Biebera: ''Właśnie zostałaś cholernie ciężko znokautowana''. Znaleźli się również tacy, którzy pocieszali byłą medalistkę olimpijską w Judo. Oczywiście wśród nich był prezes UFC, Dana White. Jego zdaniem samopoczucie ''Rowdy'' jest znacznie lepsze, niż po wcześniejszej porażce z Holly Holm. Do grupy wsparcia dołączył również Jon Jones. W kilku różnych wpisach w mediach społecznościowych udzielał jej rad.

Przede wszystkim Jones skupił się na tym, iż Ronda powinna wrócić do rywalizacji i spróbować raz jeszcze się podnieść. Zapewnia, iż zawsze będzie mistrzynią, nawet jeśli już nie uda jej się ponownie zwyciężyć. Jednocześnie stwierdził, iż 90% rywalek jest w jej zasięgu i ma przed sobą jeszcze wiele szans na zwycięstwo i porządny zarobek. Nie był także pierwszą osobą, która zasugerowała Rousey zmianę otoczenia, w którym na co dzień trenuje.

Teraz wszystko zależy od samej Rondy i od tego, jak zareaguje na kolejne niepowodzenie. Musi poradzić sobie z tym, co się stało i oczyścić głowę, jeśli dalej marzy o odnoszeniu zwycięstw dla UFC, nie mówiąc nawet o odzyskaniu tytułu mistrzowskiego. Mimo ostatnich słabych występów w jej wykonaniu, decyzja o tym, czy zobaczymy ją jeszcze w oktagonie, będzie jedną z najbardziej wyczekiwanych w świecie MMA.