Niestety, nadrzędna instytucja nad wydarzeniami sportowymi stanu Nevada jaką jest Nevada State Athletic Commission (NSAC) zadecydowała o niewydaniu licencji byłemu mistrzowi wagi ciężkiej w UFC Cainowi Velasquezowi (14-2 MMA, 12-2 UFC) przed nadchodzącą za 5 dni galą UFC 207. I tak wielce atrakcyjny pojedynek Amerykanina z innym byłym mistrzem Fabricio Werdumem (21-6-1 MMA, 9-3 UFC), został zdjęty z karty walk gali.

Była to jedna z najatrakcyjniej zapowiadających się walk tej gali w hali T-Mobile Arena w Las Vegas i długo oczekiwany rewanż za pojedynek sprzed 1,5 roku, kiedy to w czerwcu 2015 w Meksyku na UFC 188 Werdum, zaszokował wszystkich zmuszając do poddania Velasqueza.

Stanowa Komisja Atletyki uzasadniła swoje stanowisko stanem zdrowia a także wywiadami jakich skarżący się na kontuzje zawodnik udzielił odnośnie swojej dyspozycji, dwukrotnie dając do zrozumienia, że nie wszystko jest w porządku. Dodatkowo zapowiedział, iż po tym pojedynku podda się operacji. NSAC w tej sytuacji postanowiła nie ryzykować.

Bez wątpienia mający meksykańskie korzenie zapaśnik borykał się ze zdrowiem już po walce z Werdumem. Jednak w tym roku wystąpił już raz i pokonał Travisa Browne. Mimo ponownego badania i pozytywnej opinii zawezwanego medyka NSAC, ustami Boba Bennetta, nie wydała licencji na walkę. Nie ryzykowano także ze strony UFC, zastępstwa choć zgłosiło się kilku chętnych. I tak w karcie walk gali 30-go grudnia będzie tylko 10 pojedynków. Oczywiście bez starcia Werdum - Velasquez co jest wielkim rozczarowaniem dla fanów MMA.