Paweł Żelazowski i Joilton Peregrino Santos ze zmiennym szczęściem na GMC 9
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 20, listopad 2016
Podczas niemieckiej edycji gali gali GMC 9 w Castrop-Rauxel, organizowanej przez German MMA Championship w sobotę 19-go listopada wystąpiło dwóch zawodników związanych z polską Fight Exclusive Night. Byli to Paweł Żelazowski (9-2) z Białej Podlaskiej i mistrz wagi lekkiej Brazylijczyk, Joilton Santos (13-4) zwany Peregrino.
Pierwszy zagraniczny test jednego z najbardziej perspektywicznych zawodników młodego pokolenia wagi półśredniej Pawła Żelazowskiego nie wypadł dobrze. Polak w walce o pas przegrał z pochodzącym z Turcji, Kerimem Engizekiem (11-4).
Pojedynek na niemieckiej arenie, miał różne oblicza. Początkowo Polak panował nad wydarzeniami w oktagonie. Pierwszą rundę można nawet zapisać mu na plus. Był w ataku, Engizek się cofał i choć kontrował, to zawodnik reprezentujący klub Dziki Wschód Biała Podlaska miał przewagę i inicjatywę.
Wszystko zmieniło się pod koniec rundy, gdy otrzymał kilka mocnych ciosów i kopnięć w tym jedno w splot, choć można go też było interpretować jako zbyt niskie. Fakt jest faktem, że był to kluczowy moment pojedynku a dalej wydarzenia potoczyły się szybko i niekorzystnie dla Żelazowskiego. Seria ciosów i kopnięć w trzeciej rundzie pod siatką spowodowała, iż sędzia zatrzymał walkę zupełnie prawidłowo.
Dla Żelazowskiego związanego kontraktem z polską organizacją Fight Exclusive Night będzie to spory problem, bowiem był on murowanym kandydatem do walki o pas w Lubinie z Francuzem Davy Gallonem. Po porażce, trudno przypuszczać by FEN zdecydował się na taki wariant, ale być może, Żelazowski dostanie tam szansę na walkę na odbudowanie aspiracji i roli pretendenta. To jednak na głowie włodarzy tej organizacji.
Z kolei Brazylijczykowi tak spodobała się pierwsza wizyta w Polsce, że po gali FEN 15, gdzie pokonał dotychczasowego mistrza Romana Szymańskiego postanowił koczować przez jakiś czas w Poznaniu, robiąc szkolenia i seminaria a następnie przeniósł się do Niemiec. jak wiadomo, z czegoś trzeba żyć i na zupełnym spontanie wziął walkę w Niemczech nie informując o tym nikogo. Oficjalnie poinformowano o tym dzień przed galą i Brazylijczyk tak zwaną balachą z dołu, poddał Czeczenia Selima "Borza" Agaeva w pierwszej rundzie. Oficjalny czas to 4:39 minuty. Bogu dzięki, Brazylijczyk udźwignął ciężar związany z tak trudnym zadaniem jak godne występowanie jako mistrz FEN.
Pierwszy zagraniczny test jednego z najbardziej perspektywicznych zawodników młodego pokolenia wagi półśredniej Pawła Żelazowskiego nie wypadł dobrze. Polak w walce o pas przegrał z pochodzącym z Turcji, Kerimem Engizekiem (11-4).
Pojedynek na niemieckiej arenie, miał różne oblicza. Początkowo Polak panował nad wydarzeniami w oktagonie. Pierwszą rundę można nawet zapisać mu na plus. Był w ataku, Engizek się cofał i choć kontrował, to zawodnik reprezentujący klub Dziki Wschód Biała Podlaska miał przewagę i inicjatywę.
Wszystko zmieniło się pod koniec rundy, gdy otrzymał kilka mocnych ciosów i kopnięć w tym jedno w splot, choć można go też było interpretować jako zbyt niskie. Fakt jest faktem, że był to kluczowy moment pojedynku a dalej wydarzenia potoczyły się szybko i niekorzystnie dla Żelazowskiego. Seria ciosów i kopnięć w trzeciej rundzie pod siatką spowodowała, iż sędzia zatrzymał walkę zupełnie prawidłowo.
Dla Żelazowskiego związanego kontraktem z polską organizacją Fight Exclusive Night będzie to spory problem, bowiem był on murowanym kandydatem do walki o pas w Lubinie z Francuzem Davy Gallonem. Po porażce, trudno przypuszczać by FEN zdecydował się na taki wariant, ale być może, Żelazowski dostanie tam szansę na walkę na odbudowanie aspiracji i roli pretendenta. To jednak na głowie włodarzy tej organizacji.
Z kolei Brazylijczykowi tak spodobała się pierwsza wizyta w Polsce, że po gali FEN 15, gdzie pokonał dotychczasowego mistrza Romana Szymańskiego postanowił koczować przez jakiś czas w Poznaniu, robiąc szkolenia i seminaria a następnie przeniósł się do Niemiec. jak wiadomo, z czegoś trzeba żyć i na zupełnym spontanie wziął walkę w Niemczech nie informując o tym nikogo. Oficjalnie poinformowano o tym dzień przed galą i Brazylijczyk tak zwaną balachą z dołu, poddał Czeczenia Selima "Borza" Agaeva w pierwszej rundzie. Oficjalny czas to 4:39 minuty. Bogu dzięki, Brazylijczyk udźwignął ciężar związany z tak trudnym zadaniem jak godne występowanie jako mistrz FEN.