Michael Bisping: jeśli Nick Diaz jeśli jest wolny, gotowy i chętny do walki, mogę dać mu możliwość walki o tytuł
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 02, listopad 2016
37-letni mistrz wagi średniej w UFC Brytyjczyk Michael Bisping (29-7 MMA, 19-7 UFC) jest dowodem, iż można pozostać mistrzem nawet przegrywając walki i wygrywać walki, które się przegrało. Dowody? Walka z Danem Hendersonem i walka z Andersonem Silva, kiedy został znokautowany, ale pozwolono mu walczyć i wygrać zdaniem sędziów na punkty.
Ta ostatnia sytuacja zaszła, kiedy nie był jeszcze mistrzem a przed sytuacją kiedy nim został i rzadko nokautując rywali, znokautował ni mniej ni więcej samego mistrza UFC Luke Rockholda. Tak stał się posiadaczem trofeum o którym marzy większość fighterów wagi średniej. Ci rzucają mu wyzwania jak oszalali, bo wiedzą, że "król jest nagi" i zmiana mistrza to kwestia czasu. Po prostu - kto pierwszy ten lepszy.
Brytyjczyk to zaiste fenomenalny zawodnik pod wieloma względami a fenomen posiadania przez niego pasa zapewne będzie jeszcze długo analizowany. To jednak niedaleka przyszłość jak i strata pasa. On sam jednak nie zamierza niczego zostawiać samemu sobie i sam stara się dobrać odpowiedniego rywala. Ponieważ walka, która mogłaby mu zapewnić nieśmiertelność czyli pojedynek z Georgesem St.Pierre raczej nie ziści się, bo prędzej w oktagonie pojawi się Święty Piotr niż sam GSP, to przyszła pora na inne medialne nazwiska.
Zainteresować walką widzów (PPV) póki co Anglik nie potrafi o ile nie jest to sromotna porażka zamieniona w zwycięstwo, bo wtedy ożywia się dyskusja. Ale od czego jest choćby Nick Diaz? Tym widzowie interesują się zawsze a poza tym w ocenie Anglika dużo biegającego po oktagonie, będzie potrafił on zabiegać triatlonistę Diaza. A jakby nawet przegrał zawsze pozostaje nadzieja w postaci badań antydopingowych a tych Nick jako namiętny wielbiciel marihuany na pewno nie przejdzie. Tak więc dla Bispinga jest "bezpieczny" i dlatego 33-letni Diaz wydaje się idealnym celem i Anglik widzi go jako rywala.
"Diaz ostatnią walkę z Andersonem Silva toczył w wadze średniej. Więc jeśli jest wolny, gotowy i chętny do walki, mogę dać mu możliwość walki o tytuł. Jest twardzielem"- zacytował Bispinga portal MMAWeekly.com. Czy taka walka może się ziścić? To zależy tylko i wyłącznie od władz UFC, które coraz mniej na szczycie skupiają się na sportowym aspekcie a coraz bardziej biznesowym i w tym kierunku będzie to podążać.
Ta ostatnia sytuacja zaszła, kiedy nie był jeszcze mistrzem a przed sytuacją kiedy nim został i rzadko nokautując rywali, znokautował ni mniej ni więcej samego mistrza UFC Luke Rockholda. Tak stał się posiadaczem trofeum o którym marzy większość fighterów wagi średniej. Ci rzucają mu wyzwania jak oszalali, bo wiedzą, że "król jest nagi" i zmiana mistrza to kwestia czasu. Po prostu - kto pierwszy ten lepszy.
Brytyjczyk to zaiste fenomenalny zawodnik pod wieloma względami a fenomen posiadania przez niego pasa zapewne będzie jeszcze długo analizowany. To jednak niedaleka przyszłość jak i strata pasa. On sam jednak nie zamierza niczego zostawiać samemu sobie i sam stara się dobrać odpowiedniego rywala. Ponieważ walka, która mogłaby mu zapewnić nieśmiertelność czyli pojedynek z Georgesem St.Pierre raczej nie ziści się, bo prędzej w oktagonie pojawi się Święty Piotr niż sam GSP, to przyszła pora na inne medialne nazwiska.
Zainteresować walką widzów (PPV) póki co Anglik nie potrafi o ile nie jest to sromotna porażka zamieniona w zwycięstwo, bo wtedy ożywia się dyskusja. Ale od czego jest choćby Nick Diaz? Tym widzowie interesują się zawsze a poza tym w ocenie Anglika dużo biegającego po oktagonie, będzie potrafił on zabiegać triatlonistę Diaza. A jakby nawet przegrał zawsze pozostaje nadzieja w postaci badań antydopingowych a tych Nick jako namiętny wielbiciel marihuany na pewno nie przejdzie. Tak więc dla Bispinga jest "bezpieczny" i dlatego 33-letni Diaz wydaje się idealnym celem i Anglik widzi go jako rywala.
"Diaz ostatnią walkę z Andersonem Silva toczył w wadze średniej. Więc jeśli jest wolny, gotowy i chętny do walki, mogę dać mu możliwość walki o tytuł. Jest twardzielem"- zacytował Bispinga portal MMAWeekly.com. Czy taka walka może się ziścić? To zależy tylko i wyłącznie od władz UFC, które coraz mniej na szczycie skupiają się na sportowym aspekcie a coraz bardziej biznesowym i w tym kierunku będzie to podążać.