Rasul Mirzaev: dajcie mi trzy walki, a pokażę wszystkim, jak stoją moje szanse z Renanem Barao, T.J. Dillashaw i Dominickiem Cruzem
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 07, wrzesień 2016
Pochodzący z Dagestanu niepokonany zawodnik MMA Rasul Mirzaev (16-0), mimo świetnych występów i szesnastu zwycięstw, nie jest zadowolony ze swojej obecnej sytuacji. 30-letni mistrz Sambo chce za wszelką cenę trafić do UFC. Mirzaev kilka lat wstecz miał już podpisany kontrakt wstępny z organizacją Bellator, niestety dobrze zapowiadającą się karierę przerwała bójka ze skutkiem śmiertelnym z rosyjskim studentem Ivanem Agafonovem.
Po której trafił do aresztu w sierpniu 2011 i kontrakt nie wszedł w życie. Po mniej lub bardziej uzasadnionym zwolnieniu i uniewinnieniu w listopadzie 2012 roku wrócił do gry odnosząc 12 zwycięstw z rzędu, co jest imponującym wynikiem.
"Spróbować swoich sił w UFC - to nie tylko pragnienie, to jest moim głównym celem i nie chcę być "zawodnik do użytku wewnętrznego". Mój menadżer Kamil Gadzhiev prowadzi rozmowy z UFC. Powalczę teraz w Dagestanie a potem zobaczymy, jeśli pójdzie dobrze, to moja następna walka będzie mieć miejsce w USA. Dajcie mi trzy walki, a pokażę wszystkim, jak stoją moje szanse z Renanem Barao, T.J. Dillashaw i Dominickiem Cruzem, aby być najlepszym, trzeba walczyć z najlepszymi. Wierzę, że niczym nie jestem gorszy od nich" - zacytowała Mirzaeva, gazeta "Izwiestija".
Następną walkę "Black Tiger" będący w poły Awarem w poły Dargińcem (ludy Dagestanu - przyp. red.) stoczy przeciwko Diego Nunesowi z Brazylii na gali Fight Nights Global 51 w dniu 25 września w Kaspijsku. Ten pojedynek wiele powie i być może otworzy bramy raju jakim jawi się UFC. Organizacja Fight Nights, której szefem jest Kamil Gadzhiev nie robi w tej materii problemów i wielu zawodników z Dagestanu trafiło dzięki niej do UFC choćby Ali Bagautinov, były pretendent do pasa mistrzowskiego wagi muszej. Mirzaeva stać na nawiązanie walki z czołówką wagi koguciej i nawet piórkowej w przyszłości.
Po której trafił do aresztu w sierpniu 2011 i kontrakt nie wszedł w życie. Po mniej lub bardziej uzasadnionym zwolnieniu i uniewinnieniu w listopadzie 2012 roku wrócił do gry odnosząc 12 zwycięstw z rzędu, co jest imponującym wynikiem.
"Spróbować swoich sił w UFC - to nie tylko pragnienie, to jest moim głównym celem i nie chcę być "zawodnik do użytku wewnętrznego". Mój menadżer Kamil Gadzhiev prowadzi rozmowy z UFC. Powalczę teraz w Dagestanie a potem zobaczymy, jeśli pójdzie dobrze, to moja następna walka będzie mieć miejsce w USA. Dajcie mi trzy walki, a pokażę wszystkim, jak stoją moje szanse z Renanem Barao, T.J. Dillashaw i Dominickiem Cruzem, aby być najlepszym, trzeba walczyć z najlepszymi. Wierzę, że niczym nie jestem gorszy od nich" - zacytowała Mirzaeva, gazeta "Izwiestija".
Następną walkę "Black Tiger" będący w poły Awarem w poły Dargińcem (ludy Dagestanu - przyp. red.) stoczy przeciwko Diego Nunesowi z Brazylii na gali Fight Nights Global 51 w dniu 25 września w Kaspijsku. Ten pojedynek wiele powie i być może otworzy bramy raju jakim jawi się UFC. Organizacja Fight Nights, której szefem jest Kamil Gadzhiev nie robi w tej materii problemów i wielu zawodników z Dagestanu trafiło dzięki niej do UFC choćby Ali Bagautinov, były pretendent do pasa mistrzowskiego wagi muszej. Mirzaeva stać na nawiązanie walki z czołówką wagi koguciej i nawet piórkowej w przyszłości.