Jakież było zdziwienie wszystkich fanów MMA, gdy na rosyjskiej macie w Nalcziku w Kabardyno-Bałkarii w formule Pankration (rukapasznyj boj - przyp. red.) w kimonie pojawił się słynny mistrz ADCC i były mistrz UFC Ricco Rodriguez (53-23, 1 NC). Łatwiej będzie to zrozumieć, jeśli pod uwagę weźmie się fakt, iż sponsorami imprezy Edge 2 Edge Fight, był gazowy gigant Gazprom i konsorcjum Absolut Bank a więc elita rosyjskiego biznesu.

39-letni Amerykanin nie pierwszy raz wystąpił w tej ciekawej formule, bowiem w lutym br. próbował swoich sił po raz pierwszy. Tym razem po raz drugi i po raz drugi z tym samym rywalem, bo Azamatem Murzakanovem (4-0) występującym w MMA w słynnym zespole K Dojo.

Po raz pierwszy w lutym "Suave" przegrał i chyba liczył na zrewanżowanie się. Walka miała status walki o pas Edge 2 Edge Fight i to była dodatkowa motywacja dla obu zawodników. Mocno niekorzystne przepisy Pankration dla Ricco preferujące walkę w stójce, skazały go na niepowodzenie i w drugiej rundzie po przyjęciu kilku ciosów i kopnięcia, poddał przewidziany na pięć odsłon pojedynek.

Tak więc rywal z Rosji okazał się zdecydowanie mocniejszy, ale warto pochwalić Rodrigueza za rozwijanie warsztatu a nawet kilka ciekawych stójkowych akcji z wysokimi kopnięciami. Amerykanin od czerwca 2015 nie walczył w MMA od czasu mocno kontrowersyjnej porażki z Denisem Stojnicem z Bośni i milo go było zobaczyć w dobrej formie i mocno odchudzonego, bowiem pojedynek odbył się w wadze do 90 kg.