Jon Anik: Jones może stracić od 25 do 30 mln dolarów z powodu dopingu!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 19, lipiec 2016
Pozytywny test antydopingowy stwierdzony przez USADA przed UFC 200, może kosztować mistrza wagi półciężkiej UFC Jona Jonesa (22-1 MMA, 16-1 UFC) od 25 do nawet 30 mln dolarów strat, twierdzi znany komentator komentator Jon Anik. U Jonesa wykryto antyestrogen przed galą i potwierdzono to w drugiej próbce w poniedziałek 18-go lipca. Dwuletnia dyskwalifikacja to minimum jakie go prawdopodobnie spotka z wyroku NSAC.
Na razie trwają spekulacje i podsumowania fatalnego zdarzenia jakie położyło się cieniem na trzydniowym Fight Week, w dniach 7-9 lipca w Las Vegas a w niej Jones był wiodącą postacią. Ale nie tylko on. Tym nie mniej on jest najwybitniejszym mistrzem MMA obok Andersona Silva w UFC i z ogromnymi perspektywami sportowymi i finansowymi.
Wydarzenia jakim była gala UFC 200 miało być świętem MMA, ale jak na razie staje się dopingowym koszmarem dla organizacji UFC. Niestety w tym koszmarze nazwisko Jonesa pojawiło się jako pierwsze i to w najgorszym momencie, bo tuż przed galą. Storpedowało to walkę wieczoru z Danielem Cormierem i jednego dopingowicza Jonesa musiał zastąpi inny (Anderson Silva).
Niestety to nie pierwsza przygoda z pozytywnym wynikiem testu antydopingowego Jonesa i nie jedyne kłopoty w szeregu jego życiowych perypetii. Tym razem jednak miarka się przebrała i Jones trafił na ciężki okres związany z przeobrażeniami własnościowymi UFC. Wcześniej organizacja robiła co mogła by go bronić i wydobyć z kłopotów. czas pokazał, że nie warto było. Doświadczony trener boksu Freddie Roach twierdzi, że to będzie koniec jego kariery i faktycznie tak może być, tym bardziej że gwarancji na jego skruchę, leczenie uzależnień (kokaina) raczej zbytnio liczyć nie należy a zegar czasu tyka bezlitośnie.
Temat pieniędzy jest wszechobecny od początku gali UFC 200, gdzie oficjalnie także potwierdzono gigantyczną transakcję sprzedaży UFC. Jon Jones był także jedną ze składowych tej sumy, ale kiedy próba antydopingowa okazała się pozytywna to i aktywa organizacji polecą w dół. Menadżer Jonesa Malki Kawa wcześniej stwierdził, że jego klient tylko za udział w UFC 200 miał otrzymać sumę z sześcioma zerami.
Na razie trwają spekulacje i podsumowania fatalnego zdarzenia jakie położyło się cieniem na trzydniowym Fight Week, w dniach 7-9 lipca w Las Vegas a w niej Jones był wiodącą postacią. Ale nie tylko on. Tym nie mniej on jest najwybitniejszym mistrzem MMA obok Andersona Silva w UFC i z ogromnymi perspektywami sportowymi i finansowymi.
Wydarzenia jakim była gala UFC 200 miało być świętem MMA, ale jak na razie staje się dopingowym koszmarem dla organizacji UFC. Niestety w tym koszmarze nazwisko Jonesa pojawiło się jako pierwsze i to w najgorszym momencie, bo tuż przed galą. Storpedowało to walkę wieczoru z Danielem Cormierem i jednego dopingowicza Jonesa musiał zastąpi inny (Anderson Silva).
Niestety to nie pierwsza przygoda z pozytywnym wynikiem testu antydopingowego Jonesa i nie jedyne kłopoty w szeregu jego życiowych perypetii. Tym razem jednak miarka się przebrała i Jones trafił na ciężki okres związany z przeobrażeniami własnościowymi UFC. Wcześniej organizacja robiła co mogła by go bronić i wydobyć z kłopotów. czas pokazał, że nie warto było. Doświadczony trener boksu Freddie Roach twierdzi, że to będzie koniec jego kariery i faktycznie tak może być, tym bardziej że gwarancji na jego skruchę, leczenie uzależnień (kokaina) raczej zbytnio liczyć nie należy a zegar czasu tyka bezlitośnie.
Temat pieniędzy jest wszechobecny od początku gali UFC 200, gdzie oficjalnie także potwierdzono gigantyczną transakcję sprzedaży UFC. Jon Jones był także jedną ze składowych tej sumy, ale kiedy próba antydopingowa okazała się pozytywna to i aktywa organizacji polecą w dół. Menadżer Jonesa Malki Kawa wcześniej stwierdził, że jego klient tylko za udział w UFC 200 miał otrzymać sumę z sześcioma zerami.