free templates joomla

Anissa Meksen i Iman Barlow zasilają szeregi Lion Fight!

Anissa MeksenPo odejściu z organizacji Lion Fight jej byłej już mistrzyni w dwóch dywizjach wagowych, Tiffany van Soest, można było obawiać się o to, jaka przyszłość czeka kobiece pojedynki w tej amerykańskiej federacji boksu tajskiego. Jej włodarze jednak wzięli się ostro do roboty i w krótkim czasie zwerbowali dwie równie mocne fighterki, a mianowicie Anissę Meksen (90-4) z Francji oraz Iman Barlow (80-5-3) z Anglii, uważane za najlepsze przedstawicielki kobiecych sportów uderzanych na świecie.

Trudno zresztą o odmienne opinie, gdy mówimy o 11-krotnych (Meksen) i 10-krotnych (Barlow) zawodowych mistrzyniach globu. Obie wojowniczki przez lata budowały swoją pozycję na międzynarodowych arenach Muay Thai i Kickboxingu, pokonując kolejne przeszkody na swojej drodze.

Nic więc dziwnego, że w pewnym momencie musiała przyjść pora na bezpośrednie starcie między nimi. Doszło do niego we wrześniu 2014 roku i wówczas przed czasem triumfowała Meksen. Niewykluczone, że ich ścieżki przetną się podobnie, tym razem w federacji Lion Fight. Na jesień obie mają zaplanowane swoje debiuty w tym miejscu i być może już za kilka miesięcy, a najpóźniej w 2017 roku, będziemy świadkami wielkiego rewanżu między nimi.

Obie znane są z tego, że lubią pozostawać aktywne. Stąd też w bieżącym roku 28-letnia Meksen stoczyła już pięć walk, Barlow zaś dwie. A na pewno lista ich tegorocznych występów nie zakończy się na premierowym występie dla Lion Fight. Są to bowiem fighterki z krwi i kości, nie bojące się żadnych wyzwań. Mogą nawet o tym świadczyć ich wypowiedzi po zakontraktowaniu przez tą organizację.

Meksen np. powiedziała, że uwielbia wyzwania, nigdy nie lekceważy swoich przeciwniczek i do każdego pojedynku przygotowuje się z taką samą uwagą. Licząca zaś 23 lata Barlow liczy na to, że niedługo wejdzie w posiadanie nowego pasa mistrzowskiego. Opisując swój styl walki stwierdziła, iż zawsze narzuca szybkie tempo i sprawia jej wielką radość zapewnianie publiczności dobrej rozrywki.

Można się spodziewać, że zarówno Francuzka, jak i Angielka, zasilą szeregi wagi super koguciej (do 54 kg). Tiffany van Soest zwakowała swój tytuł w tej kategorii, więc wydaje się być tylko kwestią czasu, jak jedna z tych wybornych zawodniczek stanie się jego nową właścicielką. Mocno liczymy, że dojdzie do tego po drugiej odsłonie ich wzajemnej rywalizacji.