Reprezentant Kuby na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney z 2000 roku, Hector Lombard (34-5-1) zamieszkał w Australii zaraz po igrzyskach. Były judoka postanowił poświęcić się MMA i z czasem pomyślał o przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych. Jak ujawnił w jednym z ostatnich wywiadów, pierwsze kroki skierował do Team Quest, a dokładnie do filii słynnego klubu, który prowadził jego najbliższy rywal, Dan Henderson (31-14). Jak się okazuje wcale nie został przywitany tam z honorami.

"Podczas mojej wizyty i treningów w Temaculii on nigdy się mną nie zainteresował. Poszedłem tam trenować, a on nawet nie zamienił ze mną słowa. Pomyślałem sobie: OK. nie ma się czym przejmować. Po tygodniu postanowiłem zmienić miejsce treningów."

Przeprowadzka była dobrym pomysłem dla Lombarda, który wybrał wtedy American Top Team, klub w którym trenuje i trenowało wielu zawodników UFC. Ta zmiana doprowadziła do tego, że Kubańczyk został mistrzem Bellatora w wadze średniej, a później podpisał kontrakt na walki dla największej organizacji MMA na świecie, Ultimate Fighting Championship. Teraz jednak drogi Hendersona i Lombarda się krzyżują ponownie, a do ostatecznego spotkania dojdzie w oktagonie podczas UFC 199. Przypominamy, że z Hendersonem miał zmierzyć się Lyoto Machida, jednak nie przeszedł on testów antydopingowych przed galą i w jego miejsce wskoczył Lombard. Jak mówi były mistrz Bellatora, już nie może doczekać się tej walki:

"Jestem podekscytowany możliwością walki z Hendersonem. On jest jednym z tych zawodników, na których się wychowałem. Nie będzie to jednak miało w walce żadnego znaczenia i zamierzam go znokautować. To z pewnością będzie ciekawa walka do oglądania."

Jak się okazało, Lombard nie zamierza wracać do dywizji półśredniej po wpadce dopingowej. W rozmowie z dziennikarzem serwisu mmajunkie.com powiedział, że zamierza pójść nawet do limitu dywizji półciężkiej, chociaż wydaje się to być naprawdę mało prawdopodobne. Lombard uważa, że będzie szybszy i będzie miał więcej mocy na walkę z Hendersonem w limicie wagi średniej:

"Jestem zawodnikiem, który nigdy nie miał poważnej kontuzji i nagle się one pojawiły. Nie wiedziałem w ogóle, co może być przyczyną tego stanu. Powodem tego stanu rzeczy były braki makro i mikroelementów w organizmie i dlatego cały czas coś nawalało w moim ciele. Zbijanie wagi wyniszcza organizm. Jestem osobą, na ciele której nie znajdziecie grama tłuszczu. Jestem bardzo dobrze umięśniony. Wyciskanie więc płynów z mięśni jest naprawdę katorgą i szokiem dla organizmu."

Pojedynek Hectora Lombarda z Danem Hendersonem na UFC 199, oprócz wymiaru sportowego ma jeszcze drugie dno. Amerykanin ma już 45 lat, wiele lat kariery zawodowej w MMA, wcześniej karierę zapaśniczą i jest najstarszym obecnie fighterem zakontraktowanym przez UFC. Ponadto walka z kubańskim judoką będzie ostatnią w obecnym kontrakcie z UFC i możliwe, że będzie to również ostatnia walka Hendersona w MMA. Przekonamy się o tym już 4 czerwca.