B.J. Penn wznawia karierę starciem z Dennisem Siverem na UFC 199!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: wtorek, 12, kwiecień 2016
Powrót do rywalizacji B.J. Penna (16-10-2 MMA, 12-9-2 UFC) stał się oficjalnie faktem wraz z ogłoszeniem pojedynku z jego udziałem. ''The Prodigy'' wystąpi na gali UFC 199 w Inglewood w stanie Kalifornia w dniiu 4 czerwca 2016 roku. Skonfrontuje się wówczas z Dennisem Siverem (22-11 MMA, 11-8 UFC) w limicie kategorii piórkowej.
Dla Penna będzie to pierwsza walka od lipca 2014 roku. Wówczas, po porażce z Frankie'em Edgarem, ogłosił zakończenie kariery. Jak widać, 37-letni fighter z Hawajów uznał, że wcześniejsza decyzja była przedwczesna, tym bardziej, iż jego aktualne aspiracje sięgają pasa mistrzowskiego w wadze piórkowej. By je zrealizować, zaczął trenować w słynnym Jackson Wink MMA w Albuquerque. W przeszłości sięgał po tytuły w kategoriach lekkiej i półśredniej. Jego najświeższe wpisy w rekordzie to jednak trzy kolejne niepowodzenia: oprócz wspomnianego z Edgarem, także z Rory'm MacDonaldem i Nickiem Diazem.
Wobec niego wciąż trwa postępowanie w związku z oskarżeniami jego byłego pracownika, Pedro Alexa Carrasco. Były redaktor portalu Bjpenn.com uważa, iż Penn dokonał napaści seksualnej na jego dziewczynie. O tej sprawie pisaliśmy TUTAJ. Sam zainteresowany zaprzecza słowom Carrasco, a ze względu na brak rzetelnych dowodów, nic nie stało na przeszkodzie do tego, żeby Penn otrzymał zgodę na ponowny występ w UFC.
Siver, jego przeciwnik, też nie ma ostatnio najlepszej passy. W 2015 roku Niemiec dwukrotnie opuszczał oktagon jako pokonany. W styczniu żadnych szans nie dał mu Conor McGregor, który zastopował go w drugiej rundzie, zaś w czerwcu walcząc przed własną publicznością w Berlinie, został wypunktowany przez Tatsuyę Kawajiri'ego. Walka z Pennem to dla 37-latka doskonała okazja na rehabilitację i wygraną nad znanym nazwiskiem.
Trudno oceniać szanse obu zawodników, zważywszy na ich niekorzystne serie oraz długą przerwę Penna. Jeśli jednak Hawajczyk nawiąże przynajmniej częściowo do swoich najlepszych momentów, to na pewno jego należałoby wskazywać jako faworyta do wygranej w tym starciu.
Dla Penna będzie to pierwsza walka od lipca 2014 roku. Wówczas, po porażce z Frankie'em Edgarem, ogłosił zakończenie kariery. Jak widać, 37-letni fighter z Hawajów uznał, że wcześniejsza decyzja była przedwczesna, tym bardziej, iż jego aktualne aspiracje sięgają pasa mistrzowskiego w wadze piórkowej. By je zrealizować, zaczął trenować w słynnym Jackson Wink MMA w Albuquerque. W przeszłości sięgał po tytuły w kategoriach lekkiej i półśredniej. Jego najświeższe wpisy w rekordzie to jednak trzy kolejne niepowodzenia: oprócz wspomnianego z Edgarem, także z Rory'm MacDonaldem i Nickiem Diazem.
Wobec niego wciąż trwa postępowanie w związku z oskarżeniami jego byłego pracownika, Pedro Alexa Carrasco. Były redaktor portalu Bjpenn.com uważa, iż Penn dokonał napaści seksualnej na jego dziewczynie. O tej sprawie pisaliśmy TUTAJ. Sam zainteresowany zaprzecza słowom Carrasco, a ze względu na brak rzetelnych dowodów, nic nie stało na przeszkodzie do tego, żeby Penn otrzymał zgodę na ponowny występ w UFC.
Siver, jego przeciwnik, też nie ma ostatnio najlepszej passy. W 2015 roku Niemiec dwukrotnie opuszczał oktagon jako pokonany. W styczniu żadnych szans nie dał mu Conor McGregor, który zastopował go w drugiej rundzie, zaś w czerwcu walcząc przed własną publicznością w Berlinie, został wypunktowany przez Tatsuyę Kawajiri'ego. Walka z Pennem to dla 37-latka doskonała okazja na rehabilitację i wygraną nad znanym nazwiskiem.
Trudno oceniać szanse obu zawodników, zważywszy na ich niekorzystne serie oraz długą przerwę Penna. Jeśli jednak Hawajczyk nawiąże przynajmniej częściowo do swoich najlepszych momentów, to na pewno jego należałoby wskazywać jako faworyta do wygranej w tym starciu.