Time of Master: znikający Janu Cruz i pijany uczestnik walki wieczoru czyli bitwa na oświadczenia
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: niedziela, 13, marzec 2016
Do podwójnego skandalu doszło przed galą Time of Master , której kolejna edycja odbyła się w sobotę 12-go marca w Sopocie. Jak poinformował organizator na swoim profilu społecznościowym dwie walki wieczoru zostały odwołane, bowiem do pojedynków nie stawili się mieszkający w Polsce Portugalczyk Janu Malkriado Cruz i Ukrainiec Yuri Gorbenko.
Walczący wcześniej na galach FEN Cruz miał bić się z Alanem Kalskim z Fight Gym Gdynia a Gorbenko z Michałem Wlazło z For Fit Gdańsk. Niestety ku zaskoczeniu fanów, obaj nie pojawili się na ringu a organizator opublikował stosowne wyjaśnienie z opisem sytuacji. O to jego treść:
"dzisiejsza Gala przybrała nieoczekiwany obrót Janu Malkiardo Cruz po przed walką z Alanem Kalskim znikł. Jako oficjalną wersję podał brak odpowiednich rękawic do walki. Organizator zapewnił odpowiednie rękawice. Na specjalne życzenie zawodnika Janu Cruz tuz przed Galą zakupione zostały inne rękawice. Organizatorzy pozwolili także walczyć zawodnikowi w własnych rękawicach, niestety Janu Malkiardo Cruz nie pojawił się na swojej walce. Dodatkowo przeciwnik Michała Wlazło także nie zjawił się na walce z informacji jakie otrzymaliśmy od Krzysztofa Bońkowskiego ze Spartakus Rzeszów Youri Grobenko nie został puszczony przez granicę w dniu ważenia gdyż był pod wpływem alkoholu. Pozostali zawodnicy Gali dali wspaniale walki, dając publiczności ogromną dawkę emocji.".
Tyle w kwestii wyjaśnień ze strony organizatora o o obu zawodnikach i naprawdę trudno nie wyjść tu z podziwu nad pierwszym z przypadków, gdzie zawodnik jedzie na walkę w stanie nietrzeźwym. Tu należy chyba bić brawo managmentowi, który wyszukał uzależnionego od alkoholu zawodnika i w ramach terapii wysłał go na walkę do Polski. To chyba jedyny taki przypadek w historii MMA. Szkoda przygotowań Michała Wlazło, który mógł w tym terminie walczyć na kilku innych galach, bowiem jak wiemy - propozycji mu nie brakowało.
Drugi przypadek to sytuacja z Janu Cruzem. Tutaj sprawa jest poważniejsza, bowiem ze strony zawodnika i jego sztabu uzyskaliśmy takie wyjaśnienie jego absencji w walce z Alanem Kalskim: "Chciałbym wyjaśnić moje zachowanie podczas Gali Time of Masters w Sopocie jednocześnie przeprosić publiczność oraz wszystkich, których w jakikolwiek sposób uraziłem nie stając do walki. Event Time of Masters był zorganizowany na wysokim poziomie. Mimo, iż początkowo nie zapewniono odpowiednich rękawic, finalnie zostały one dostarczone przez promotora. Jednak jeszcze przed rozpoczęciem walk z karty głównej miały miejsce incydenty na tle rasistowskim, na które organizotor nie mógł mieć wpływu, a moi czarnoskórzy znajomi tylko cudem uniknęli pobicia w pobliżu wejścia głównego. Poczułem się zaatakowany i w obawie o swoje zdrowie byłem zmuszony opuścić halę. Można nie zgadzać się z moimi decyzjami, nie lubić mnie jako człowieka czy zawodnika, jednak nie godzę się na to by obrażano mnie ze względu na kolor skóry. Odkąd mieszkam w Polsce, nie zostałem tyle razy obrażony czy zaatakowany, jak podczas tego jednego wieczoru."
Teraz zapewne wybuchną dyskusje na temat czy faktycznie sytuacja miała miejsce i czy zawodnik mógł czuć się zagrożony? Kolejna kwestia to fakt, iż na pewno organizator był odpowiedzialny za bezpieczeństwo nie tylko tego zawodnika, ale i całej imprezy. Z tego co wiadomo, do żadnych incydentów nie doszło i to pokazuje, że ochrona i zabezpieczenie było właściwe. Wielka szkoda, iż ta walka się nie odbyła, bo Cruz potrzebuje sukcesu a Kalski z kolei mógłby potwierdzić swój talent. Na pewno zaś stratny jest organizator, bo na pewno nie w tym kontekście chciałby by pisano o jego gali.
Walczący wcześniej na galach FEN Cruz miał bić się z Alanem Kalskim z Fight Gym Gdynia a Gorbenko z Michałem Wlazło z For Fit Gdańsk. Niestety ku zaskoczeniu fanów, obaj nie pojawili się na ringu a organizator opublikował stosowne wyjaśnienie z opisem sytuacji. O to jego treść:
"dzisiejsza Gala przybrała nieoczekiwany obrót Janu Malkiardo Cruz po przed walką z Alanem Kalskim znikł. Jako oficjalną wersję podał brak odpowiednich rękawic do walki. Organizator zapewnił odpowiednie rękawice. Na specjalne życzenie zawodnika Janu Cruz tuz przed Galą zakupione zostały inne rękawice. Organizatorzy pozwolili także walczyć zawodnikowi w własnych rękawicach, niestety Janu Malkiardo Cruz nie pojawił się na swojej walce. Dodatkowo przeciwnik Michała Wlazło także nie zjawił się na walce z informacji jakie otrzymaliśmy od Krzysztofa Bońkowskiego ze Spartakus Rzeszów Youri Grobenko nie został puszczony przez granicę w dniu ważenia gdyż był pod wpływem alkoholu. Pozostali zawodnicy Gali dali wspaniale walki, dając publiczności ogromną dawkę emocji.".
Tyle w kwestii wyjaśnień ze strony organizatora o o obu zawodnikach i naprawdę trudno nie wyjść tu z podziwu nad pierwszym z przypadków, gdzie zawodnik jedzie na walkę w stanie nietrzeźwym. Tu należy chyba bić brawo managmentowi, który wyszukał uzależnionego od alkoholu zawodnika i w ramach terapii wysłał go na walkę do Polski. To chyba jedyny taki przypadek w historii MMA. Szkoda przygotowań Michała Wlazło, który mógł w tym terminie walczyć na kilku innych galach, bowiem jak wiemy - propozycji mu nie brakowało.
Drugi przypadek to sytuacja z Janu Cruzem. Tutaj sprawa jest poważniejsza, bowiem ze strony zawodnika i jego sztabu uzyskaliśmy takie wyjaśnienie jego absencji w walce z Alanem Kalskim: "Chciałbym wyjaśnić moje zachowanie podczas Gali Time of Masters w Sopocie jednocześnie przeprosić publiczność oraz wszystkich, których w jakikolwiek sposób uraziłem nie stając do walki. Event Time of Masters był zorganizowany na wysokim poziomie. Mimo, iż początkowo nie zapewniono odpowiednich rękawic, finalnie zostały one dostarczone przez promotora. Jednak jeszcze przed rozpoczęciem walk z karty głównej miały miejsce incydenty na tle rasistowskim, na które organizotor nie mógł mieć wpływu, a moi czarnoskórzy znajomi tylko cudem uniknęli pobicia w pobliżu wejścia głównego. Poczułem się zaatakowany i w obawie o swoje zdrowie byłem zmuszony opuścić halę. Można nie zgadzać się z moimi decyzjami, nie lubić mnie jako człowieka czy zawodnika, jednak nie godzę się na to by obrażano mnie ze względu na kolor skóry. Odkąd mieszkam w Polsce, nie zostałem tyle razy obrażony czy zaatakowany, jak podczas tego jednego wieczoru."
Teraz zapewne wybuchną dyskusje na temat czy faktycznie sytuacja miała miejsce i czy zawodnik mógł czuć się zagrożony? Kolejna kwestia to fakt, iż na pewno organizator był odpowiedzialny za bezpieczeństwo nie tylko tego zawodnika, ale i całej imprezy. Z tego co wiadomo, do żadnych incydentów nie doszło i to pokazuje, że ochrona i zabezpieczenie było właściwe. Wielka szkoda, iż ta walka się nie odbyła, bo Cruz potrzebuje sukcesu a Kalski z kolei mógłby potwierdzić swój talent. Na pewno zaś stratny jest organizator, bo na pewno nie w tym kontekście chciałby by pisano o jego gali.