free templates joomla

Josh Barnett poddaje Ryrona Gracie! Podsumowanie Metamoris 6!

Metamoris 6 W sobotni wieczór, w Los Angeles odbyła się szósta gala najpopularniejszej organizacji zawodowego BJJ, Metamoris. W walce wieczoru Metamoris 6 mistrz wagi ciężkiej tej organizacji obronił swój pas  poddając kluczem na stopę członka legendarnej rodziny Gracie, Ryrona Gracie. Jednak to nie wszystkie atrakcje, jakie mieliśmy okazję oglądać podczas gali.

Wydarzenie rozpoczęło się od pojedynku Evandro Nunesa z Jimmy’m Friedrichem, który miał się pierwotnie zmierzyć ze słynnym Jeffem Monsonem, który przeżył tragedię rodzinną w postaci śmierci matki, jednak w jego miejsce wskoczył Nunes. Pojedynek zaczął się dobrze dla Friedricha, który najpierw próbował dźwigni na kolano, a potem kimury. Obydwie próby zostały zablokowane przez Nunesa. Tak naprawdę to ten drugi miał swoją chwilę w tej walce jedynie pod koniec, gdy zaskoczył Friedricha próbą duszenia trójkątnego, co jednak nie skutkowało poddaniem, gdyż zegar ogłosił zakończenie pojedynku.

W drugim pojedynku po przerwie do Metamoris powrócił Clark Gracie, by zmierzyć się z doskonałym zawodnikiem Bonsai Jiu Jitsu, Roberto Satoshim. Pojedynek rozgrywał się według reguł nowoczesnego BJJ, zarówno jeden jak i drugi dużo walczyli de la rivą, x-gardą czy było dużo prób sweepów tornado z półgardy. Pojedynek nie obfitował w próby technik kończących, chociaż w ostatniej minucie sporo się działo. Nie doszło jednak do rozstrzygnięcia w ciągu 20 minut, który z zawodników jest lepszy i mecz zakończył się remisem.

Na trzeci pojedynek najbardziej czekali fani BJJ. W tym starciu zmierzyli się dwaj utytułowani zawodnicy. Schodzący powoli ze sceny były Mistrz Świata, obecnie mający swoją akademię w USA, Xande Ribeiro i jeden z najlepszych obecnie zawodników na świecie, Keenan Cornelius w Atos.  Pojedynek przebiegał pod dyktando młodego podopiecznego Andre Galvao, który stosował nowe sztuczki wobec znanego z solidnych podstaw BJJ, Ribeiro. Gyby to była walka, sędziowana jak pojedynki w MMA, to bezsprzecznie wygrałby ją Cornelius, jednak na zasadach Metamoris pojedynki z upływem czasu uznaje się za remisowe i tak zakończyło się to starcie.

W kolejnych pojedynkach wystąpili już zawodnicy MMA. Wielokrotny laureat nagród za walki, nokauty i poddania wieczoru UFC, Joe Lauzon został poddany przez Dilliona Danisa reprezentującego akademię Marcelo Garcii. Danis od początku kontrolował pojedynek, wciągnął przeciwnika do gardy i próbował wszelkiego rodzaju poddań na zawodniku UFC. Dla Lauzona nie był to łatwy pojedynek, gdyż rywal jako trenujący na co dzień BJJ, jest bardziej obyty w tej sztuce walki. Koniec nastąpił po tzw. Scramblu czyli w momencie, gdy żaden z zawodników nie ma kontroli nad drugim, Danis był w stanie założyć swojemu rywalowi duszenie d’arce i zmusić go do odklepania.

W drugiej walce wieczoru były pretendent do pasa mistrza UFC w dwóch kategoriach wagowych, Chael Sonnen zremisował z byłym mistrzem Strikeforce w wadze półciężkiej, Renato ‘Babalu’ Sobralem. Pojedynek nie obfitował w emocje, gdyż Sonnen jako lepszy zapaśnik, ale słaby zzawodnik BJJ, unikał walki w parterze jak ognia, a i sam Sobral nie próbował desperacko sprawić, że ta walka byłaby przyjemna dla oka. Mieliśmy więc nieciekawy spektakl, coś podobnego do walki Sonnena z Galvao i po 20-minutach lekkich męczarni pojedynek zakończył się remisem.

W walce wieczoru zobaczyliśmy słynnego Josha Barnetta w pojedynku z o wiele lżejszym Ryronem Gracie. Pojedynek oczywiście łatwy do przewidzenia jeśli chodzi o przebieg i o wynik. Barnett obalił i kontrolował z góry swojego rywala. Ryron jednak łatwo skóry nie sprzedał i trzeba przyznać, że starał się przetoczyć Barnetta oraz nie pozwolił przejść do dosiadu. Pod koniec potyczki próbował odwrotnego duszenie trójkątnego nogami, jednak Barnett uciekł rywalowi i zaraz potem założył mu klucz na stopę, którym wygrał pojedynek.