Słynny brytyjski bokser Tyson Fury, jeszcze nie stoczył walki z Davidem Haye, która czeka go już 28-go września a jest już zaczął mówić o kolejnym swoim pomyśle i nowej formule w jakiej chciałby rywalizować. Tyson po deklaracjach odnośnie walki w MMA z Cainem Velasquezem, tym razem planuje debiut w Kickboxingu. Fury zapowiada, iż stanie się to w dniu 25 października w Rumunii a on sam już trenuje w Belgii kopnięcia, przy okazji przygotowań do walki ze swoim angielskim rywalem.


"Jestem bardzo zadowolony z tego. Jest to dobrą wiadomością, taką prawie jak perspektywa skopania tyłka Haye. Jesteśmy teraz w Belgii - kraju, gdzie Kickboxing jest bardzo popularny. Poza tym, mój sponsor oprócz boksu, bardzo kocha Kickboxing. Zapytał mnie, czy gotowy na nowe wyzwanie. Ja powiedziałem, że tak. Nie jestem tylko bokserem, jestem urodzonym wojownikiem" - buńczucznie zapowiedziała "wielka gęba" brytyjskiego boksu.

"Jestem niesamowitym sportowcem przy swoich gabarytach (ponad 2 metry wzrostu - przyp. red.). Jestem zwinny, elastyczny i lekki w nogach. Mógłbym odnieść sukces w każdej formie sztuk walki. Kiedy wyzywałem Caina Velasqueza, to miałem nadzieję, że będziemy walczyć na nogach, bez walki w parterze. Po naszej walce Haye jedzie do Hollywood a ja mam zamiar udać się do Rumunii, by dostać kopnięciem w głowę" - powiedział w rozmowie z brytyjską prasą.