free templates joomla

Dmitry Bivol deklasuje Canelo Alvareza! Video

Dmitry Bivol31-letni bokserski mistrz świata WBA Dmitry Bivol (20-0, 11 KO) obronił pas mistrzowski pokonując na punkty absolutną legendę Meksykanina Saula "Canelo" Alvareza (57-2-2, 39 KO) podczas sobotniej nocy z 7 na 8 maja w hali T-Mobile Arena w Las Vegas (USA). Wszyscy trzej sędziowie: Tim Cheatham, Dave Moretti i Steve Weisfeld zgodnie punktowali 115:113 - wszyscy dla Bivola.

Punktacja sędziów nie oddaje skali przewagi jaką osiągnął Rosjanin. Bivol miał plan na walkę i konsekwentnie realizował taktykę utrzymywania rywala na dystans, nękania go lewą ręką i omijania na nogach szarż Meksykanina.

Przewaga zarysowała się od początku walki i zdumieni widzowie a także komentatorzy zaczęli powątpiewać w geniusz mistrza lżejszej wagi superśredniej WBC, WBO, IBF i tej, której pas był teraz stawką walki czyli półciężkiej (175 lbs/79,3 kg). Meksykanin starał się skracać dystans i zadawać ciosy podbródkowe i sierpowe z półdystansu. Kilka razy to się udało, ale 70 lub 80 % czasu kontrolę w ringu miał Bivol. Zrezygnowany i obijany "Canelo" zaczął opierać się o liny i stamtąd prowadzić walkę. To nie mogło przynieść efektu i kolejne rundy wędrowały na konto Rosjanina.

Frustracji Alvareza dopełniła scena, gdy próbował wynieść i obalić Bivola w jednej z rund. Na dobrą sprawę wygrał dwie lub trzy rundy, ale to naprawdę wymagało dużo dobrej woli by mu je przypisać. Sędziowie jakimś cudem doliczyli się, aż pięciu. Obita twarz Saula Alvareza zdradzała wszystko po zakończeniu walki. Z kolei Rosjanin nie miał nawet zadrapania. Werdykt był oczywisty i każdy inny byłby skandalem.

Bivol kompromisowo musiał wyjść pod barwami Kirgistanu, w którym się urodził i Kalifornii w jakiej rzekomo trenuje. Nie miał z tym problemu, bo ponoć wojny wywołanej przez Putina, nie wspiera. „Nie winię organizatorów, traktuję ich ze zrozumieniem, ale dla mnie najważniejsza była walka. To miłe, kiedy możesz reprezentować swój kraj, ale myślę, że wszyscy rozumieją wszystko”. Na razie trudno powiedzieć też coś o rewanżu. Teoretycznie chce go Meksykanin a Bivol się nie uchyla. Kompania Matchroomboxing Eddiego Hearna na pewno będzie o tym intensywnie myśleć

Autor: Tomasz Majewski