UFC 94: „St-Pierre vs Penn 2” – analiza pojedynku
Najbardziej pragną walki oni sami, bowiem jak wskazuje nazwa jest to ich drugi pojedynek.Pierwszy był w kwietniu 2006 roku na UFC 58 i skończył się niejednogłośną i dyskusyjną wygraną GSP na punkty.

Od tego momentu Penn pała żądzą rewanżu i gotów był przyjąć walkę w „nie swojej” kategorii wagowej, byle dopaść Kanadyjczyka.
To ważna informacja, bowiem Penn walczy w wadze lekkiej, a GSP w półśredniej.
Obaj są królami swoich kategorii i obaj obecnie, wyrośli na pierwszoplanowe postaci MMA, UFC i sportu jako takiego w swoich krajach czy stanach (USA).
GSP dodatkowo wzmocniony jest nagrodą dla Najlepszego Sportowca Kanady za 2008 rok.
UFC i Dana White zdecydowali się na ryzykowny pojedynek dwóch sław w obrębie wagi półśredniej z różnych powodów, ale z pewnością istotnym jest fakt chęci zmiany kategorii przez GSP na średnią, a B.J.Penn musi sporo zbijać do pojedynków, a to łatwe nie jest.
Być może to ostatnia okazja uczciwej unifikacji wagi dla obu fighterów. Koniec końców najbardziej pragnęli tego pojedynku sami zawodnicy i trudno im odmówić skoro obaj uważają, iż mają zadawnione żale i spore szanse na wygraną.
Wygrać może jednak tylko jeden i spróbujemy ocenić, który z nich ma większe szanse:

Stójka
Mocny element obu zawodników i trudno doszukać się czegoś na minus w ich arsenale technik uderzeń. Świetnie boksują, dobre i skuteczne kopnięcia na mistrzowskim poziomie. Każdy z nich udowodnił, że się nie boi iść na wymianę ciosów z dowolnym rywalem. GSP np. zmiótł Matta Serrę, a Penn samego Sherka. To pokazuje, że mamy do czynienia z świetnym warsztatem zawodników.
GSP boksuje mocno i zdecydowanie, Penn inteligentnie punktuje i przyśpiesza, gdy widzi lukę. Można powiedzieć, że różni ich tylko praca nóg na korzyść Penna i siła kopnięć na korzyść St-Pierre’a. Minimalnie Penn, lepiej radzi sobie w obronie uderzeń i unikach, ale GSP nadrabia to presją i siłą.
Ocena
GSP – 9
Penn – 8
Parter
Dwaj figherzy i dwa różne style walki. GSP jest dobry, gdy naciera z góry, a mając siłę zawsze stara się zdobyć dominującą pozycję pod G&P. Raczej rzadko szuka klasycznego poddania. Widoczne jest to szczególnie w ostatnich walkach, gdy siłą sterroryzował Serrę czy Fitcha, nie pozwalając im na zbyt wiele. Penn ma większy repertuar technik BJJ i w tym elemencie góruje nad Georgesem. St-Pierre szkoli swoje jiu-jitsu, zdobywa pasy (czarny), jednak to nie jest to samo, co dawno nabyte umiejętności Penna. St-Pierre się wciąż rozwija w tym elemencie, ale nie wiadomo, czy zdąży akurat na ten pojedynek.
Jego minusem jest obrona z dołu. Nie lubi i nie radził sobie za dobrze pod presją w takim położeniu, z tym, że było to widoczne np. w pierwszej walce z Mattem Serrą. Penn pokazał kilkukrotnie, iż parterem może zajeździć każdego przeciwnika i umie zastosować mordercze uderzenia łokciami. Jest w tym dobry.
Ocena
GSP – 7
Penn – 8
Obalenia
Ten element może zadecydować o kierunku i przebiegu walki. GSP, to czym potrafił w dużej mierze nadrobić braki w BJJ to właśnie dobre obalenia. Po jego akcjach na plecach lądowali doświadczeni przeciwnicy, a to mówi wiele. Jest szybki w tym elemencie i posiada dużą siłę skrętową, którą może wykorzystać walcząc z BJJ, o ile ten wejdzie w klincz, co raczej jest mało prawdopodobne. Kanadyjczyk jeśli próbuje obaleń, to z reguły idzie z szybkim atakiem i klamrą na nogi. Ma to opanowane. B.J. staranniej przygotowuje ataki do obaleń i raczej na chłodno kalkuluje, czy jest mu to niezbędne w danym momencie lub czy przeciwnik jest „gotowy” na obalenie. Tutaj problemem może być siła i szybkość GSP, którą ciężko będzie zrównoważyć.
Ocena
GSP – 8
Penn – 7
Kondycja i inne
Trudno przypuszczać, by któryś z zawodników cokolwiek zaniedbał w przygotowaniach. Obaj słyną z dokładności i pracowitości w treningach. Trudno przypomnieć sobie pojedynek z ich udziałem, w którym kryzys tlenowy spowodowałby odwrócenie losów walki.
B.J. Penn nie wygląda na gladiatora w ocenie wizualnej, ale nie zawsze o to chodzi w walce, by straszyć wyglądem i on jest tego przykładem.
Georges St-Pierre wygląda, jakby zjadł wagon odżywek i suplementów, dodatkowo umie to przełożyć na siłę użyteczną w walce. Czy to wystarczy na szybkiego B.J. Penna? Obaj mają zbliżone warunki fizyczne (178 cm/ 77 kg), ale waga dotyczy w przypadku Penna okresu poza startami. Do wagi lekkiej musi sporo zbijać. Tutaj ma ten atut, iż nie będzie musiał lub w każdym razie nie wiele. Daje to oczywisty komfort.
Ocena
GSP – 9
Penn – 9
Suma
GSP – 33
Penn – 32
Podsumowanie
Matematyka daje minimalną przewagę Georgesowi St-Pierre’owi, jednak na tak wyrównanym poziomie dwóch mistrzów UFC w swoich kategoriach nie uwidacznia niczego, co pozwoliłoby faworyzować któregokolwiek z fighterów. Niewątpliwie dziś są innymi zawodnikami, niż przy pierwszym pojedynku ze sobą. Zrobili ogromne postępy i chcą to pokazać w Las Vegas w sobotę.
Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, iż już raz obaj mieli okazję walczyć i na dobrą sprawę tamten pojedynek nie rozstrzygnął niczego, poza faktem, że obaj walczyli zażarcie. Werdykt też był dyskusyjny. Każdego zawodnika, który to przeżył boli dotkliwie taka porażka, gdy dałeś z siebie wszystko, nikt nie osiągnął przewagi, a wygrana przypada w udziale przeciwnikowi.
Hawajskie serce B.J. Penna jest zranione i rana zabliźni się dopiero po efektownej wygranej nad Kanadyjczykiem.
GSP nie trzeba motywować, on widzi siebie jako uniwersalnego króla nie jednej kategorii wagowej. Ambicja go rozsadza i nie pozwoli mu na przegraną. Takiej opcji GSP nawet nie rozważa. Również Kanada byłaby w żałobie po przegranej, bo GSP został ikoną sportu i ikoną MMA. Dlatego naszym zdaniem musi wygrać. MMA z przegranym GSP nie byłoby tym samym MMA. W tym celu z bólem trzeba poświęcić świetnego B.J. Penna.
Typ ForumRing.pl: Georges St-Pierre wygra przez decyzję
Wydarzenia