UFC 93: „Franklin vs Henderson” – Podsumowanie gali
Oczywiście najważniejsze było dla nas jak zaprezentuje się Tomasz.
Nie było pewności czy długa przerwa w walkach, zmiana miejsca i obozu treningowego przyniesie efekty?
Nikt nie był pewien jakie będą skutki. Jak się okazało nie trzeba było się martwić, gdyż Drwal pokonał już w pierwszej rundzie swojego przeciwnika Ivana Serati przez TKO.
Tym samym odniósł historyczny sukces, ciesząc wszystkich rodaków w kraju i poza granicami, złaknionych sukcesów na międzynarodowej arenie.
Kolejnym pojedynkiem, na który należało zwrócić uwagę była walka rewanżowa pomiędzy Markiem Colemanem a Mauricio Rua.
Pojedynek był emocjonujący choć obaj nie ustrzegli się błędów.
Bardzo szybko obaj opadli z sił przez co walka wyglądała bardzo oldschoolowo, bowiem dziś walczy się już w innym tempie. Mimo to walkę okrzyknięto „Walką Wieczoru” do spółki z innym pojedynkiem.
Oczywiście mówiąc o walkach tego wieczoru nie można zapomnieć o Main Evencie rozegranym pomiędzy Danem Hendersonem i Richem Franklinem, która toczyła się na przestrzeni trzech rund.
Jej zwycięzca Dan Henderson, został kapitanem drużyny amerykańskiej w programie Ultimate Fighter 9.
To wielka nobilitacja i zaszczyt dla weterana Pride oraz innych organizacji a zarazem lidera zawodowej grupy Team Quest, w którym trenował wraz z nim Paweł Nastula w 2008 roku.
Oznacza to też, iż na koniec edycji zmierzy się on z kapitanem drużyny brytyjskiej, Michealem Bispingiem.
Trzeba także dodać, iż Danowi Hendersonowi w całym pobycie i w czasie walki pomagał polski zawodnik Krzysztof Soszyński – bohater 8-mej edycji TUF-a.
W całej gali było więcej polskich akcentów, bowiem walczył jeden ze zwycięzców polskiej gali KSW, Brazylijczyk Antonio Mendes. Niestety przegrał a nokaut na nim został wyróżniony potężnym bonusem – 40 tysięcy dolarów, które zarobił jego przeciwnik Eric Schafer.
Poniżej ocena najważniejszych walk:
Rich Franklin vs Dan Henderson
Wszyscy spodziewali się ciężkiego pojedynku i werdyktu punktowego w tej walce.
Dokładnie tak się stało jak typowali fachowcy w większości stawiający na wymęczone zwycięstwo Dana Hendersona. Dla obu fighterów była to walka w wyższej kategorii, niż zazwyczaj występowali. Henderson walczył już w wadze półciężkiej w UFC z Jacksonem.
Tutaj jednak teoretycznie miał łatwiejsze zadanie choć walczący z odwrotnej pozycji Franklin, nie zamierzał przegrywać. Początek walki to zdecydowana dominacja Hendersona, kontrolującego poczynania przeciwnika. Przez dwie rundy Franklin nie miał żadnej rady by przełamać ataki Dana i dopiero w trzecim starciu przyspieszył pojedynek, gdy ten osłabł kondycyjnie. Tuż pod koniec rundy gdy akcje Franklina zaczęły wywierać skutek, przypadkowe trafienie palcami w oczy zatrzymało na dwie minuty walkę i Henderson odzyskał utracony oddech a Franklin nie dał rady finiszować skutecznie, czym odebrał sobie szanse na zwycięstwo.
Wynik: Dan Henderson wygrywa przez niejednogłośną decyzję
Mark Coleman vs Mauricio ”Shogun” Rua
Rua zrewanżował się Colemanowi za niefortunną porażkę sprzed lat, nokautując go w końcówce walki. Brazylijczyk przeważał w stójce, demonstrując cały swój repertuar technik Muay Thai: uderzenia, kopnięcia i kolana z tajskiego klinczu. Coleman w tej płaszczyźnie nie miał nic do powiedzenia i choć o 17 lat młodszy oponent stale go punktował to jednak nie poddawał się. Już w pierwszej rundzie był o krok od porażki, jednak wybronił się, przyklejając się do nóg ”Shoguna”. Jedyną deską ratunku dla Amerykanina w tej walce były obalenia, gdzie próbował wykonać skuteczne G’n’P. Walcząc z pleców Rua sprawiał problemy ”Hammerowi”, szukając okazji na poddanie, najczęściej próbując dźwigni na nogę. Gdy już się wydawało, że Coleman dotrwa do końcowej syreny, ”Shogun” przeprowadził decydującą akcję, zakończoną mocnym ciosem podbródkowym, po którym pierwszy mistrz UFC wagi ciężkiej upadł na deski, a sędzia od razu po tym zakończył walkę. Coleman walczył do końca, ale same obalenia to zdecydowanie za mało na kogoś tak wszechstronnego jak Rua. Brazylijczyk nie popisał się, aczkolwiek zrobił swoje i po kontuzji powinien stopniowo dochodzić do coraz wyższej formy.
Wynik: Mauricio ”Shogun” Rua wygrał przez TKO w 3 rundzie
Rousimar Palhares vs Jeremy Horn
Horn jako weteran MMA, przystępował do walki pewny siebie i swojego zwycięstwa lecz okazało, iż tego wieczora był słabszym zawodnikiem od Rousimara, który tę słabość wykorzystał w 100% i zdominował Horn’a.. Od początku było widać, że Horn posiada lekką przewagę w stójce, lecz Brazylijczyk nie pozwolił mu wykorzystać swych umiejętności znakomicie obalając i kontrolując walkę w parterze. Tak naprawdę Horn w czasie walki tylko raz zagroził Palharesowi próbując poddać go duszeniem trójkątnym rękami, z którego Palhares wyswobodził się bez problemu. W czasie starcia dało się zauważyć iż Rousimar jest dużo silniejszy fizycznie od Horna, praktycznie rzucał nim jak chciał a trzeba zauważyć iż robił to że złamaną ręką, bowiem nabawił się kontuzji w pierwszej rundzie. Biorąc to pod uwagę przyznać trzeba, że Palhares zaprezentował się bardzo dobrze w tym pojedynku.
Wynik: Wygrywa Rousimar Palhaes przez decyzję
Denis Kang vs Alan Belcher
Tak jak można było przewidzieć Kang dominował w stójce. Nie bał się walki w parterze i starał się również obalać przeciwnika. Całą pierwszą rundę dominował. Następna runda wyglądała podobnie do czasu gdy Kang starał się obalić Belcher’a jednak jak się okazało dał się złapać w gilotynową pułapkę. Kolejny Pride’owiec przegrywa w UFC, niby wszystko jest dobrze, działa stójka i dobrze współpracuje parter to jednak zabrakło trochę szczęścia i wyrachowania. Belcher udowodnił, że nie z przypadku posiada pseudo „Talent”.
Zasłużenie czy nie zwycięża Belcher pokazując, że z świetnej defensywy również można wygrać walkę w UFC.
Wynik: zwycięża Alan Belcher przez poddanie (gilotyna) w 2 rundzie
Marcus Davis vs Chris Lytle
Stójkowa batalia, która została uznana najlepszą walką gali wraz ze starciem Colemana z Ruą. Tak jak można się było spodziewać zarówno Davis, jak i Lytle ograniczali się do walki w stójce. W pierwszej rundzie przeważał Lytle i to on wygrał tę rundę. W kolejnych dwóch lepsze wrażenie robił Davis, który używał większej ilości technik, Lytle raczej ograniczał się do kombinacji bokserskich. Davis, mający za sobą całą dublińską publikę oprócz boksowania atakował szybkimi kolanami, a także kopał mocne middlekicki, a po jednym z nich Lytle znalazł się na macie. Sprawiał także wrażenie nieco dokładniejszego w swoich akcjach i ostatecznie po niejednogłośnej decyzji sędziów został on ogłoszony triumfatorem pojedynku. Generalnie była to wyrównana walka, ale z przebiegu poszczególnych rund Davis jak najbardziej zasłużył na zwycięstwo.
Wynik: Marcus Davis wygrał przez niejednogłośną decyzję
Martin Kampmann vs Alexandre Barros
Duńczyk Kampmann nie dał poszaleć debiutantowi i starał się kontrolować walkę.
Miał próbę gilotyny i zafundował knockdown przeciwnikowi. Barros starał się odgryzać uderzeniami w stójce oraz kilkoma obaleniami, jednak to było za mało na tak doświadczonego rywala. Kampmann zakończył walkę w drugiej rundzie przez g’n’p. Martin pokazał się z dobrej strony, był aktywny, starał się skończyć walkę na różne sposoby. Oczekiwano po nim zwycięstwa i zrobił to co należało.
Wynik: zwycięża Martin Kampmann przez TKO w 2 rundzie
Tomasz Drwal vs Ivan Serati
Trudno ocenić walkę, której się nie widziało, jednak z opisów na angielskich i amerykańskich portalach wyłania się obraz zdecydowanej przewagi Polaka od początku pojedynku.
Polak zaatakował już na starcie i pod gradem ciosów w pierwszych minutach walki włoski zawodnik padł na ziemię, dobicie go serią uderzeń było formalnością. Radość z pierwszej wygranej Tomasza Drwala w UFC była ogromna w kraju.
Dość powiedzieć, iż była to jedna z najszybciej zakończonych walk tego wieczora. Wielkie gratulacje dla Tomka.
Wynik: zwycięża Tomasz Drwal przez TKO w 1 rundzie
Wydarzenia