Michał Turyński ulega Tomasowi Hronowi w walce o pas mistrza świata WAKO Pro K-1
Tomasz
Majewski
03-12-2020
1 min
Niestety nie udał się atak polskimu zawodnikowi Kickboxingu wagi ciężkiej Michałowi Turyńskiemu (30-14) atak na tytuł mistrza świata WAKO PRO World w formule K-1 Rules. Polak w sobotę 28-go listopada podczas Final Gala Event WAKO K-1 World Grand Prix w stolicy Czech, Pradze uległ weteranowi i obrońcy tytułu Czechowi Tomasowi Hronowi (85-19-3).
Turyński i Hron mierzyli się po raz drugi w swojej karierze. W 2105 na gali King Of Kings w Wilnie, Hron z trudem pokonał Polaka w półfinale turnieju wagi ciężkiej. Teraz mieli okazję po raz drugi skrzyżować rękawice. Dodatkowo warto wspomnieć, iż Polak był już mistrzem WAKO PRO World w formule Low Kick (Kicboxing bez kolan).
Reklama
W Pradze walka była nieco mniej dynamiczna i obaj skupili się na taktyce i punktowaniu rywala. Turyński unikał swoich szalonych wskoków z kolanami zjak miało to miejsce w ostatnim pojedynku we Wrocławiu na FEN z Francuzem Cyrilem Cereyonem. Dobrze punktował długim lewym i stopował poczynania i zapędy groźnego i doświadczonego 39-latka.
Tym nie mniej, gorzej było w ofensywie, gdzie tylko kilka razy zagroził Czechowi backfistami i obszernym prawym. Hron zaś dobrze pracował wewnętrznymi i zewnętrznymi low-kickami, zupełnie jakby to on był mistrzem tej formuły. Kilka przyspieszeń dało mu przewagę punktową i optyczną od drugiej rundy i obraz walki nie zmienił się do końca. Hron został zwycięzcą i obronił tutuł. Video z walki dostępne tutaj.
Wywiady z trenerem Mirosławem Oknińskim zawsze są ekscytujące i dostarczają emocji. Nie inaczej jest tym razem. Rozmawiamy o historii klubu Akademia Sportów Walki Wilanów, Mariuszu Pudzianowskim, nowym trenerze w klubie z Dagestanu oraz o politykach i Wyborach Prezydenckich 2025.
Jak wskazuje trener Okniński? Na kogo głosować? Na kogo nie? Koniecznie posłuchajcie! Nie będzie to stracony czas!
25-letni Kacper Meyna (14-1, 9 KO) pokonał na punkty 20 lat starszego weterana Mariusza Wacha (38-11, 20 KO) na punkty w bokserskim hicie tego weekendu w Polsce, którym była gala Rocky Boxing Night. Wydarzenie odbyło się 12 kwietnia 2025 w Sopocie.
Werdykt jak zawsze w przypadkach wyrównanych walk był szeroko dyskutowany niemal w moment po ogłoszeniu, bowiem Wach dobrze wypadł i na początku, i na końcu pojedynku. Żadnej z rund też wyraźnie nie wygrał Meyna, tak jak udawało się to „Wikingowi” z Małopolski w drugim czy siódmym starciu.
Reklama
Sędziowie punktowali pojedynek 96:94, 97:93 i 98:92 – wszyscy dla Kacpra Meyny. Ten ostatni wynik był szczególnie krytykowany, bo naprawdę trudno tu się tu doszukać, aż takiej ilości rund wygranych przez triumfatora.
Walka trzymała mocno w napięciu i obaj pokazali dobre przygotowanie kondycyjne. Weteran zadziwił wielu wnosząc na ważeniu rekordowo niską wagę, co świadczyło o tym jak dobrze przygotował się do walki choć on sam powiedział o tym, że przed walką miał mocną infekcję i to też wyczerpało organizm.
Sumując, ta porażka ujmy Wachowi nie przynosi, a zwycięstwo buduje młodszego rywala na przyszłość. Krytyka, że poziom pojedynku nie był najwyższy, zapewne zostanie zweryfikowany kolejnymi pojedynkami Meyny. Sporo krytyki spadło tu choćby ze strony najlepszego obecnie w wadze ciężkiej Damiana Knyby. Czas pokaże czy słusznie, czy nie.
W sobotę 12-go kwietnia w hali Kaseya Center w Miami na Florydzie (USA) odbyła się gala UFC 314: Volkanovski vs. Lopes, której głównym wydarzeniem była walka o zwakowany przez Ilię Topurię pas wagi piórkowej (145 lbs/65,8 kg). W szranki stanęli najwyżej klasyfikowani w rankingu zawodnicy, były dominator Alexander Volkanovski (27-5 MMA, 14-4 UFC) z Australii i Brazylijczyk Diego Lopes (27-7 MMA, 6-2 UFC).
Po pięciu twardych rundach walki sędziowie byli zgodni co do werdyktu, więcej zwycięskich rund punktując Volkanovskiemu. Australijczyk odzyskał trofeum utracone przed ponad rokiem z Topurią na UFC 298. Dodatkowo walka ogłoszona została „Fight of the Night” i obaj otrzymali bonusy po 50 tysięcy.
Reklama
Walczący w co-main event Anglik Paddy Pimblett (23-3 MMA, 7-0 UFC) zaskoczył wszystkich, deklasując zawsze groźnego Michaela Chandlera (23-10 MMA, 2-5 UFC). Przez niemal 2,5 rundy punktował rywala by na koniec finalnie go rozbić. 30-latek z Liverpoolu otrzymał 50-cio tysięczny bonus „Performance of the Night” i co ważniejsze, zapewne przeskoczy z zajmowanej 12 pozycji rankingu wagi lekkiej na pozycję Chandlera, który był na 7-mym miejscu tuż przed unikanym przez wszystkich Mateuszem Gamrotem.
Meksykanin Yair Rodriguez (20-5 MMA, 11-4 UFC) „powitał” w organizacji weterana i byłego mistrza Bellator MMA Patricio Freire (36-8 MMA, 0-1 UFC) z Brazylii punktując go wyraźnie i pokazując różnicę poziomów. Honor Brazylii w tej wadze uratował Jean Silva (16-2 MMA, 5-0 UFC), który zmusił do poddania duszeniem „ninja choke” silnego Bryce Mitchella (17-3 MMA, 8-3 UFC) ku rozpaczy siedzącego tuż pod klatką prezydenta Donalda Trumpa w asyście Elona Muska. On także otrzymał bonus „POTN”.
Reklama
Wcześniej Amerykanie byli w wyśmienitym nastroju, gdy były pretendent do pasa mistrzowskiego Dominick Reyes (15-4 MMA, 9-4 UFC) rozbił pochodzącego z ukraińskiego Doniecka i mieszkającego w Rosji, Nikitę Krylova (29-10 MMA, 11-8 UFC). Reyes świętował zwycięstwo przymilając się do Trumpa charakterystycznym gestem gry w golfa, który uwielbia Trump. Prezydent USA był zachwycony.
W karcie wstepnej świetnie pokazał się nasz Michał Oleksiejczuk (20-9 MMA, 8-7 UFC) rozbijając Sedriquesa Dumasa (10-3 MMA, 3-3 UFC) i Virna Jandiroba (22-3 MMA, 8-3 UFC) z Brazylii, która ograła byłą pretendentkę do pasa mistrzowskiego Yan Xiaonan (16-5 MMA, 9-4 UFC). Walkę Polaka opisywaliśmy w osobnym materiale.
Galę w Miami oglądało 18,287 widzów, którzy wnieśli do kas aż 11,5 mln dolarów do kasy organizacji.
Komplet wyników:
Main event 65,8 kg: Alexander Volkanovski (Australia) pokonał Diego Lopesa (Brazylia) przez decyzję 3-0 (48-47, 49-46, 49-46)
Karta główna 70,8 kg: Paddy Pimblett (Anglia) pokonał Michaela Chandlera (USA) przez TKO (uderzenia) w 3 rundzie (3:07 min) 66,2 kg: Yair Rodriguez (Meksyk) pokonał Patricio Freire (Brazylia) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27) 66,2 kg: Jean Silva (Brazylia) pokonał Bryce’a Mitchella (USA) przez poddanie (duszenie ninja) w 2 rundzie (3:52 min) 93,4 kg: Dominick Reyes (USA) pokonał Nikitą Krylova (USA) przez KO (uderzenia) w 1 rundzie (2:24 min)
Karta wstępna 66,2 kg: Dan Ige (USA) pokonał Seana Woodsona (USA) przez TKO (uderzenia) w 3 rundzie (1:12 min) 52,6 kg: Virna Jandiroba (Brazylia) pokonała Yan Xiaonan (Chiny) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27) 70,8 kg: Chase Hooper (USA) pokonał Jima Millera (USA) przez decyzję 3-0 (30-27, 29-28, 29-28) 66,2 kg: Julian Erosa (USA) pokonał Darrena Elkinsa (USA) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (4:15 min) 84,3 kg: Michał Oleksiejczuk (Polska) pokonał Sedriquesa Dumas (USA) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (2:49 min) 57,2 kg: Su Mudaerji (Chiny) pokonał Mitcha Raposo (Chiny) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (28-29, 29-28, 29-28) 84,3 kg: Marco Tulio (Brazylia) pokonał Treseana Gore (USA) przez TKO (uderzenia) w 2 rundzie (3:16 61,7 kg: Nora Cornolle (Francja) pokonała Hailey Cowan (USA) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 2 rundzie (1:52 min)
Polski zawodnik MMA wagi średniej Michał Oleksiejczuk (20-9 MMA, 8-7 UFC) pokonał Amerykanina Sedriquesa Dumasa (10-3 MMA, 3-3 UFC) podczas gali UFC 314, która odbyła się w Miami, na Florydzie (USA) w sobotnią noc z 12 na 13 kwietnia. 30-letni Polak brutalnie rozbijał uderzeniami z góry rywala, nim sędzia Marc Goddard, nie przerwał walki. Amerykanin protestował po zatrzymaniu pojedynku, ale kompletnie nie miał racji.
Dla „Hussara” było to pierwsze zwycięstwo po blisko dwóch latach i trzech porażkach z rzędu. Bardzo potrzebował tego sukcesu i taki moment przyszedł. Polak postawił wszystko na jedną kartę i przygotowywał się do walki w Brazylii z dawnym rywalem Caio Boralho. Ten polsko – brazylijski eksperyment okazał się strzałem w dziesiątkę. Gratulujemy i czekamy na kolejne sukcesy.
Tu nie będzie miejsca na kalkulacje – to zderzenie dwóch światów, dwóch charakterów i jednego narastającego konfliktu! Organizacja Prime Show MMA ogłosiła właśnie oficjalnie, że w walce wieczoru podczas gali PRIME 12 zmierzą się Jacek MURAN Murański i Natan KRAKEN Marcoń.
Napięcie między Marconiem a Murańskim rosło z każdą zaczepką, z każdym komentarzem i z każdą akcją, która przelała czarę goryczy. Już w najbliższą niedzielę, podczas konferencji będą mieli okazję się skonfrontować!
Reklama
Z jednej strony Natan, pewny siebie, który nie ma żadnych hamulców. Z drugiej Jacek Murański, który od dawna patrzy na zachowanie Marconia i nie kryje, że ma dość jego wybryków – dla Murana to już przekroczenie granicy.
Czy rzeczywiście, zapowiada się pojedynek, o którym będą mówić wszyscy? Nie tylko sama walka, ale też konferencje i programy przed galą mogą stać się NAJLEPSZYMI w historii freaków? Niebawem się przekonamy.
Reklama
Nie przegapcie pierwszej konferencji PRIME 12 – już w tę niedzielę o 20:00. Tam zobaczycie, jak bardzo ten konflikt tli się pod powierzchnią.
MURAN vs KRAKEN na PRIME 12 🚨
Tu nie będzie miejsca na kalkulacje – to zderzenie dwóch światów, dwóch charakterów i jednego narastającego konfliktu! 🔥
Napięcie między Natanem a Jackiem Murańskim rosło z każdą zaczepką, z każdym komentarzem i z każdą akcją, która przelała… pic.twitter.com/nFtHHi7DF9