FEN 16 Warsaw Reloaded: świetne widowisko na Torwarze!
- Kategoria: Wyniki Polska
- Opublikowano: niedziela, 12, marzec 2017
Niezwykle zacięte walki w formule K-1, porażki faworytów w walkach MMA oraz mnóstwo fantastycznych akcji - sobotnia gala FEN 16 Warsaw Reloaded stała na bardzo wysokim poziomie, dostarczając kibicom ogromnych emocji. Do dużej niespodzianki doszło w toczonej w świetnym tempie walce wieczoru niepokonanego od czterech lat Kamila Łebkowskiego z Gabrielem Silvą, który w zawodowym ringu nie doznał jeszcze porażki.
Zaczęło się od szybkiej wymiany ciosów w stójce, ale Brazylijczyk sprowadził walkę do parteru i w nim mocnymi ciosami rozbijał Polaka, stopniowo budując sobie przewagę na punkty. W drugiej rundzie "Bomba" przejął inicjatywę - wściekle zaatakował rywala w stójce, szukając okazji do skończenia walki przed czasem. "Gabito" przetrwał ten szturm i znów przeniósł walkę do parteru, powtarzając scenariusz z pierwszej części walki. W trzeciej Łebkowski, świadom, że przegrywa na punkty, znów ruszył ostro na Silvę, ale ten nie dał się zaskoczyć. Ani obrotówka, ani latające kolano, ani nawet próba założenia przez Polaka kimury nie przyniosły efektów i kontrolujący ten pojedynek Brazylijczyk odniósł zasłużone zwycięstwo jednogłośną decyzją sędziów.
Wcześniej sporą sensacją była również porażka Bartłomieja Kopery z Francuzem Daguirem Imavovem. "Małpa" przed tą walką miał na koncie serię sześciu zwycięstw z rzędu i kolejne dałoby mu prawo walki o tytuł mistrza FEN w kategorii piórkowej, ale na szansę zdobycia pasa będzie musiał jeszcze poczekać. "Specnaz", jak nazywany jest fighter znad Sekwany, już w pierwszej rundzie zdominował łodzianina w parterze, silnymi uderzeniami rozbijając jego gardę. W drugiej Imavov ponownie obalił Koperę, zdobył dosiad i konsekwentnie obsypywał go ciosami, po których sędzia przerwał pojedynek.
Udany debiut w klatkoringu FEN zaliczył mistrz świata K-1 Global Radosław Paczuski, który po trzyrundowej ringowej wojnie pokonał mistrza Europy IKF George’a Daviesa. Młody Anglik, który w ostatniej chwili przyjął zastępstwo za kontuzjowanego Kameruńczyka Brice’a Kombou, nie przestraszył się znacznie bardziej utytułowanego przeciwnika i stawił twardy opór Paczuskiemu, ale doświadczenie Polaka dało mu pewne zwycięstwo. Davies imponował szczególnie odpornością na ciosy – dzielnie znosił potężne uderzenia i kopnięcia Paczuskiego, który bezskutecznie szukał szansy na znokautowanie rywala.
Pojedynek K-1 na europejskim poziomie zafundowali publiczności Artur Bizewski i Arkadiusz Wrzosek. W pierwszej rundzie świetnie dysponowany Wrzosek umiejętnie wykorzystywał zasięg swoich długich rąk i nóg, spychając zawodnika Agoga Gym Lębork do defensywy. W drugiej części Bizewski ruszył do ataku, ale wspierany żywiołowym dopingiem miejscowych kibiców fighter Copacabana Warszawa nie popełniał błędów i sam też mocno trafiał rywala. W trzeciej, równie efektownej i szybkiej rundzie Wrzosek chciał wykończyć rywala przed końcowym gongiem, ale Bizewski nie dał się ustrzelić i ostatecznie o zwycięstwie stołecznego wojownika zdecydowali sędziowie.
Niewiele czasu w klatkoringu spędził Marcin Szreder, który nie dał najmniejszych szans Iharowi Kamkou. Świetnie przygotowany kickbokser stołecznej Palestry już w pierwszej rundzie dwukrotnie powalił na deski wyraźnie wolniejszego Bułgara i niewiele później mógł już cieszyć się ze zwycięstwa, bo na ringu wylądował ręcznik rzucony przed narożnik Kamkou.
Kolejne zwycięstwa odnieśli faworyci starć MMA z pierwszej części karty walk – Kamil Gniadek, Paweł Pawlak, Arbi Shamaev i Sebastian Kotwica. „Undertaker” po profesorsku rozegrał swój pojedynek z Łukaszem Stankiem - przez wszystkie rundy utrzymywał walkę w parterze, w którym reprezentant MMAtadores Katowice nie był w stanie nic zrobić równie młodemu, ale znacznie bardziej doświadczonemu zawodnikowi Berserker’s Team Szczecin.
Paweł Pawlak zaskoczył Ireneusza Szydłowskiego, prezentując świetną dyspozycję nie tylko w stójce, która zawsze była jego atutem, ale także w parterze – chociaż weteran z Trójmiasta walczył z dużą determinacją, to łodzian z przeszłością w UFC w każdej płaszczyźnie systematycznie budował swoją przewagę, nie pozostawiając wątpliwości, który z nich jest tego wieczora lepszy.
Trzech rund na odniesienie pierwszego zwycięstwa w nowej kategorii wagowej potrzebował również Arbi Shamaev, który mierzył się z Shely Santaną. Niższy, ale bardzo silny Brazylijczyk napędził trochę stracha czeczeńskiemu wojownikowi, obalając Shamaeva w pierwszej rundzie i dążąc do gilotyny, ale przez resztę pojedynku to jednak zawodnik WCA Fight Team był górą, mądrze i cierpliwie wykorzystując swoje atuty i błędy przeciwnika.
Błyskawicznie zwycięstwo odniósł natomiast Sebastian Kotwica, który na galę FEN 16 przyjechał niemal prosto z kolejnego wyjazdu do słynnej Jackson Wink Academy w Stanach Zjednoczonych. Reprezentant Szkoły Walki Drwala po szybkim obaleniu przez Iana Stoyanova popisał się piękną zapaśniczą akcją, odwracając pozycję, a później ciosami wykończył zaskoczonego Bułgara. Było to już czwarte zwycięstwo Kotwicy przez nokaut w pierwszej rundzie.
Walka wieczoru:
MMA -66 kg: Gabriel Silva pokonuje Kamila Łebkowskiego przez jednogłośną decyzję sędziów
Karta główna:
K-1 -85 kg: Radosław Paczuski pokonał George'a Daviesa przez jednomyślną decyzję sędziów
MMA -68 kg: Daguir Imavov pokonał Bartłomieja Koperę przez TKO (uderzenia) w drugiej rundzie
K-1 -95 kg: Marcin Szreder pokonał Ihara Kamkou przez poddanie narożnika
K-1 +95 kg: Arkadiusz Wrzosek pokonał Artura Bizewskiego przez większościową decyzję sędziów
MMA -77 kg: Kamil Gniadek pokonał Łukasza Stanka przez jednogłośną decyzję sędziów
MMA -61 kg: Arbi Shamaev pokonał Shely'ego Santanę przez jednogłośną decyzję sędziów
Karta wstępna:
MMA -77 kg: Paweł Pawlak pokonał Ireneusza Szydłowskiego przez jednogłośną decyzję sędziów
MMA -66 kg: Sebastian Kotwica pokonał Ioana Stoyanova przez TKO (uderzenia) w 1. rundzie
MMA -77 kg: Karol Zyra pokonał Artura Kurka przez poddanie (duszenie zza pleców) w 2. rundzie
K-1 -61 kg: Vitaly Kazakou pokonał Piotr Bąkowskiego przez jednogłośną decyzję sędziów
fot. Paweł Najmowicz / FEN Federation
ŹŹródło: FEN
Zaczęło się od szybkiej wymiany ciosów w stójce, ale Brazylijczyk sprowadził walkę do parteru i w nim mocnymi ciosami rozbijał Polaka, stopniowo budując sobie przewagę na punkty. W drugiej rundzie "Bomba" przejął inicjatywę - wściekle zaatakował rywala w stójce, szukając okazji do skończenia walki przed czasem. "Gabito" przetrwał ten szturm i znów przeniósł walkę do parteru, powtarzając scenariusz z pierwszej części walki. W trzeciej Łebkowski, świadom, że przegrywa na punkty, znów ruszył ostro na Silvę, ale ten nie dał się zaskoczyć. Ani obrotówka, ani latające kolano, ani nawet próba założenia przez Polaka kimury nie przyniosły efektów i kontrolujący ten pojedynek Brazylijczyk odniósł zasłużone zwycięstwo jednogłośną decyzją sędziów.
Wcześniej sporą sensacją była również porażka Bartłomieja Kopery z Francuzem Daguirem Imavovem. "Małpa" przed tą walką miał na koncie serię sześciu zwycięstw z rzędu i kolejne dałoby mu prawo walki o tytuł mistrza FEN w kategorii piórkowej, ale na szansę zdobycia pasa będzie musiał jeszcze poczekać. "Specnaz", jak nazywany jest fighter znad Sekwany, już w pierwszej rundzie zdominował łodzianina w parterze, silnymi uderzeniami rozbijając jego gardę. W drugiej Imavov ponownie obalił Koperę, zdobył dosiad i konsekwentnie obsypywał go ciosami, po których sędzia przerwał pojedynek.
Udany debiut w klatkoringu FEN zaliczył mistrz świata K-1 Global Radosław Paczuski, który po trzyrundowej ringowej wojnie pokonał mistrza Europy IKF George’a Daviesa. Młody Anglik, który w ostatniej chwili przyjął zastępstwo za kontuzjowanego Kameruńczyka Brice’a Kombou, nie przestraszył się znacznie bardziej utytułowanego przeciwnika i stawił twardy opór Paczuskiemu, ale doświadczenie Polaka dało mu pewne zwycięstwo. Davies imponował szczególnie odpornością na ciosy – dzielnie znosił potężne uderzenia i kopnięcia Paczuskiego, który bezskutecznie szukał szansy na znokautowanie rywala.
Pojedynek K-1 na europejskim poziomie zafundowali publiczności Artur Bizewski i Arkadiusz Wrzosek. W pierwszej rundzie świetnie dysponowany Wrzosek umiejętnie wykorzystywał zasięg swoich długich rąk i nóg, spychając zawodnika Agoga Gym Lębork do defensywy. W drugiej części Bizewski ruszył do ataku, ale wspierany żywiołowym dopingiem miejscowych kibiców fighter Copacabana Warszawa nie popełniał błędów i sam też mocno trafiał rywala. W trzeciej, równie efektownej i szybkiej rundzie Wrzosek chciał wykończyć rywala przed końcowym gongiem, ale Bizewski nie dał się ustrzelić i ostatecznie o zwycięstwie stołecznego wojownika zdecydowali sędziowie.
Niewiele czasu w klatkoringu spędził Marcin Szreder, który nie dał najmniejszych szans Iharowi Kamkou. Świetnie przygotowany kickbokser stołecznej Palestry już w pierwszej rundzie dwukrotnie powalił na deski wyraźnie wolniejszego Bułgara i niewiele później mógł już cieszyć się ze zwycięstwa, bo na ringu wylądował ręcznik rzucony przed narożnik Kamkou.
Kolejne zwycięstwa odnieśli faworyci starć MMA z pierwszej części karty walk – Kamil Gniadek, Paweł Pawlak, Arbi Shamaev i Sebastian Kotwica. „Undertaker” po profesorsku rozegrał swój pojedynek z Łukaszem Stankiem - przez wszystkie rundy utrzymywał walkę w parterze, w którym reprezentant MMAtadores Katowice nie był w stanie nic zrobić równie młodemu, ale znacznie bardziej doświadczonemu zawodnikowi Berserker’s Team Szczecin.
Paweł Pawlak zaskoczył Ireneusza Szydłowskiego, prezentując świetną dyspozycję nie tylko w stójce, która zawsze była jego atutem, ale także w parterze – chociaż weteran z Trójmiasta walczył z dużą determinacją, to łodzian z przeszłością w UFC w każdej płaszczyźnie systematycznie budował swoją przewagę, nie pozostawiając wątpliwości, który z nich jest tego wieczora lepszy.
Trzech rund na odniesienie pierwszego zwycięstwa w nowej kategorii wagowej potrzebował również Arbi Shamaev, który mierzył się z Shely Santaną. Niższy, ale bardzo silny Brazylijczyk napędził trochę stracha czeczeńskiemu wojownikowi, obalając Shamaeva w pierwszej rundzie i dążąc do gilotyny, ale przez resztę pojedynku to jednak zawodnik WCA Fight Team był górą, mądrze i cierpliwie wykorzystując swoje atuty i błędy przeciwnika.
Błyskawicznie zwycięstwo odniósł natomiast Sebastian Kotwica, który na galę FEN 16 przyjechał niemal prosto z kolejnego wyjazdu do słynnej Jackson Wink Academy w Stanach Zjednoczonych. Reprezentant Szkoły Walki Drwala po szybkim obaleniu przez Iana Stoyanova popisał się piękną zapaśniczą akcją, odwracając pozycję, a później ciosami wykończył zaskoczonego Bułgara. Było to już czwarte zwycięstwo Kotwicy przez nokaut w pierwszej rundzie.
Walka wieczoru:
MMA -66 kg: Gabriel Silva pokonuje Kamila Łebkowskiego przez jednogłośną decyzję sędziów
Karta główna:
K-1 -85 kg: Radosław Paczuski pokonał George'a Daviesa przez jednomyślną decyzję sędziów
MMA -68 kg: Daguir Imavov pokonał Bartłomieja Koperę przez TKO (uderzenia) w drugiej rundzie
K-1 -95 kg: Marcin Szreder pokonał Ihara Kamkou przez poddanie narożnika
K-1 +95 kg: Arkadiusz Wrzosek pokonał Artura Bizewskiego przez większościową decyzję sędziów
MMA -77 kg: Kamil Gniadek pokonał Łukasza Stanka przez jednogłośną decyzję sędziów
MMA -61 kg: Arbi Shamaev pokonał Shely'ego Santanę przez jednogłośną decyzję sędziów
Karta wstępna:
MMA -77 kg: Paweł Pawlak pokonał Ireneusza Szydłowskiego przez jednogłośną decyzję sędziów
MMA -66 kg: Sebastian Kotwica pokonał Ioana Stoyanova przez TKO (uderzenia) w 1. rundzie
MMA -77 kg: Karol Zyra pokonał Artura Kurka przez poddanie (duszenie zza pleców) w 2. rundzie
K-1 -61 kg: Vitaly Kazakou pokonał Piotr Bąkowskiego przez jednogłośną decyzję sędziów
fot. Paweł Najmowicz / FEN Federation
ŹŹródło: FEN