UFC 274: Charles Oliveira nie do przejścia! Żenada dekady Namajunas vs Esparza! KO Roku Michaela Chandlera! Wyniki & Video
- Kategoria: Wyniki Świat
- Opublikowano: niedziela, 08, maj 2022
W sobotnią noc z 7 na 8 maja w Footprint Center w Phoenix w Arizonie (USA) odbyła się gala UFC 274: Oliveira vs. Gaethje z dwiema walkami o pasy mistrzowskie. To jedna z najbardziej niezwykłych gal w historii Ultimet Fighting Championship. W tytułowym starciu teoretycznie pasa mistrzowskiego miał bronić Brazylijczyk Charles Oliveira (33-8 MMA, 21-8 UFC) a pretendentem był Amerykanin Justin Gaethje (23-4 MMA, 6-4 UFC).
Niestety wskutek braku osiągnięcia limitu wagowego "Do Bronx" stracił pas jeszcze przed walką. Zadecydowało 200 gram jakie zostało w jego organizmie. Pas mógł zatem tylko zdobyć Justin Gaethje. I trzeba przyznać, że teoretycznie był bardzo bliski tego.
Brazylijczyk dwukrotnie padał po ciosach Amerykanina, ale za każdym razem Gaethje nie ryzykował pójścia w parter i dobijania byłego mistrza. Miało to zgubny skutek, bo sam został posłany na deski a później przegrał parterową batalię i dał sobie założyć duszenie zza pleców i musiał odklepać poddanie. Oliveira od grudnia 2017 roku i porażki z Paulem Felderem pozostaje niepokonany. Jak widać, pokonać go jest w stanie jedynie własny organizm. Jest niepokonany w kolejnych 11 walkach. Chce teraz walki z Conorem McGregorem, ale póki co ten nie spełnia kryteriów w kwestiach zwycięstw.
To co "odwaliły" w walce o pas wagi słomkowej Rose Namajunas (11-5 MMA, 9-4 UFC) i Carla Esparza (19-6 MMA, 10-4 UFC) na długo zostanie w pamięci fanów MMA. Tak żałosną walkę stoczyli chyba tylko Yoel Romero i Israel Adesanya na UFC 248 a i tamten pojedynek był chyba o niebo lepszy. Obie toczyły teoretycznie rewanż za finał The Ultimate Fighter 20 z 2014 roku, ale niewpłynęło to na ich postawę. Pięć rund markowania i unikania walki przejdzie do annałów tej dyscypliny. Namajunas obawiając się sprowadzeń biegała od jednej do drugiej strony oktagonu. Esparza z dość ubogim warsztatem stójkowym jak ognia unikała z kolei ciosów.
Obie "rzeźbiły" tą walkę a sędziowie chyba rzucali monetą w przerwach, by komuś zapisać kolejną rundę. Szczęście uśmiechnęło się do pierwszej historycznej mistrzyni wagi słomkowej. Po niejednogłośnej decyzji Carla Esparza odzyskała pas, który straciła po traumatycznej dla niej walce z Joanną Jędrzejczyk na UFC 185, kiedy to w 2015 roku JJ zaserwowała jej "lanie życia". Była już w tym momencie mistrzyni obrażona wymaszerowała z oktagonu równie szybko, jak po nim biegała unikając walki. Po walce wielu fanów podnosi, iż była to najgorsza walka w historii UFC w ostatniej dekadzie. Znając podejście prezesa UFC Dana White'a będą konsekwencje tej żenady.
Nastąpiło tuż po tym jak kibice zobaczyli "akcję życia" Michaela Chandlera (23-7 MMA, 2-2 UFC), który frontalnym kopnięciem niemal urwał głowę weteranowi i wielokrotnemu pretendentowi Tony Fergusonowi (25-7 MMA, 15-5 UFC). Co ciekwe nastąpiło to po wygranej w ocenie sędziów i widzów pierwszej rundzie “El Cucuya”. Nokaut w 17 sekundzie drugiej rundy był potworny. Bez mała to numer jeden w kandydaturach do "Nokautu Roku 2022" i numer trzy w historii, po tym co zrobił Anderson Silva z Vitorem Belfortem i Lyoto Machida z Randym Couture.
Oczywiście można z tym dyskutować, ale takie są fakty. Ferguson przegrał czwartą walkę z rzędu, ale to drobiazg przy obrażeniach. MPo tej walce uraz nie mniejsz jak po laniu z Justinem Gaethje na UFC 249, kiedy został zmasakrowany dokładnie dwa lata temu. Maj nie jest szczęśliwym miesiącem dla Tony'ego. Dokładnie rok temu przegrał z Beneilem Dariushem także w maju. W całej karierze ogółem pięć porażek przypadło na maj. Tylko dwa razy w maju wygrał swoje walki. Z kolei były mistrz Bellator MMA udanie powrócił po dwóch porażkach uczestnikami walki wieczoru. Ma dwie wygrane i dwie porażki w UFC, ale wyzwał do walki samego Conora McGregora w limicie wyższym do 170 funtów. Za efektowne KO otrzymał bonus "Performance of the Night" w wysokości 50 tysięcy dolarów. Z emocji wykonał też cztery salta w tył po walce, być może ustanawiając nieformalny rekord na tym polu, ale tuż po Michael Pereirze, który robi to w swoich walkach nie czekając na jej zakończenie i lądując na przeciwniku często.
Ostatnią walkę być może toczył legendarny Mauricio "Shogun" Rua (27-13-1 MMA, 11-11-1 UFC), którego Haitańczyk Ovince Saint Preux (26-16 MMA, 14-11 UFC) zdołał wypunktować w niemrawym boju. Weterani jednak mają swoje prawa. Podobnie jak Daniel Cormier, którego w trakcie gali uhonorowano przyjęciem do "Hall of Fame" wywołując łzy wzruszenia.
Za "Najlepszą Walkę Wieczoru" uznano starcie Brandona Royvala (14-6 MMA, 4-2 UFC) i Matta Schnella (15-7 MMA, 5-5 UFC). a bonus przypadł także Portugalczykowi Andre Fialho (16-4 MMA, 2-1 UFC), który efektownie znokautował debiutanta Camerona VanCampa (15-6-1 MMA, 0-1 UFC).
Galę w Phoenix obejrzało 17,232 widzów, którzy wnieśli do kasy dokładnie 6,127,962 dolarów. Liczba sprzedaży PPV pozostaje w tym momencie nieznana.
Komplet wyników:
Main event
70,3 kg: Charles Oliveira (Brazylia) pokonał Justina Gaethje (USA) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 1 rundzie (3:22 min)
Karta główna
52,2 kg: Carla Esparza (USA) pokonała Rose Namajunas (USA) przez niejednogłośną decyzje 2-1 (47-48, 49-46, 48-47)
70,8 kg: Michael Chandler (USA) pokonał Tony Fergusona (USA) przez KO (frontalne kopnięcie) w 2 rundzie (0:17 min)
93,4 kg: Ovince St. Preux (Haiti) poknał Maurício Rua (Brazylia) przez niejednogłośną decyzje 2-1 (28-29, 29-28, 30-27)
77,6 kg: Randy Brown (Jamajka) pokonał Khaosa Williamsa (USA) przez niejednogłośną decyzje 2-1 (29-28, 28-29, 29-28)
Karta wstępna
77,6 kg: Francisco Trinaldo (Brazylia) pokonał Danny'ego Robertsa (Anglia) przez decyzję 3-0 (29-28, 30-26, 30-27)
66,2 kg: Macy Chiasson (USA) pokonała Normę Dumont (Brazylia) przez niejednogłośną decyzje 2-1 (30-27, 29-28, 30-27)
57,2 kg: Brandon Royval (USA) pokonał Matta Schnella (USA) przez poddanie (duszenie gilotynowe) w 1 rundzie
120,7 kg: Blagoy Ivanov (Bułgaria) pokonał Marcosa Rogerio de Lima (Brazylia) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
77,6 kg: André Fialho (Portugalia) pokonał Camerona VanCampa (USA) przez KO (podbródkowy) w 1 rundzie (2:35 min)
57,2 kg: Tracy Cortez (USA) pokonała Melissę Gatto (Brazylia) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
57,2 kg: CJ Vergara (USA) pokonał Kleydsona Rodriguesa (Brazylia) przez niejednogłośną decyzje 2-1 (29-28, 28-29, 29-28)
52,6 kg: Lupita Godinez (Meksyk) pokonała Ariane Carnelossi (Brazylia) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-26, 30-26)
61,7 kg: Journey Newson (USA) pokonał Fernie Garcia (Meksyk) przez decycję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
Autor: Tomasz Majewski
Niestety wskutek braku osiągnięcia limitu wagowego "Do Bronx" stracił pas jeszcze przed walką. Zadecydowało 200 gram jakie zostało w jego organizmie. Pas mógł zatem tylko zdobyć Justin Gaethje. I trzeba przyznać, że teoretycznie był bardzo bliski tego.
Brazylijczyk dwukrotnie padał po ciosach Amerykanina, ale za każdym razem Gaethje nie ryzykował pójścia w parter i dobijania byłego mistrza. Miało to zgubny skutek, bo sam został posłany na deski a później przegrał parterową batalię i dał sobie założyć duszenie zza pleców i musiał odklepać poddanie. Oliveira od grudnia 2017 roku i porażki z Paulem Felderem pozostaje niepokonany. Jak widać, pokonać go jest w stanie jedynie własny organizm. Jest niepokonany w kolejnych 11 walkach. Chce teraz walki z Conorem McGregorem, ale póki co ten nie spełnia kryteriów w kwestiach zwycięstw.
To co "odwaliły" w walce o pas wagi słomkowej Rose Namajunas (11-5 MMA, 9-4 UFC) i Carla Esparza (19-6 MMA, 10-4 UFC) na długo zostanie w pamięci fanów MMA. Tak żałosną walkę stoczyli chyba tylko Yoel Romero i Israel Adesanya na UFC 248 a i tamten pojedynek był chyba o niebo lepszy. Obie toczyły teoretycznie rewanż za finał The Ultimate Fighter 20 z 2014 roku, ale niewpłynęło to na ich postawę. Pięć rund markowania i unikania walki przejdzie do annałów tej dyscypliny. Namajunas obawiając się sprowadzeń biegała od jednej do drugiej strony oktagonu. Esparza z dość ubogim warsztatem stójkowym jak ognia unikała z kolei ciosów.
Obie "rzeźbiły" tą walkę a sędziowie chyba rzucali monetą w przerwach, by komuś zapisać kolejną rundę. Szczęście uśmiechnęło się do pierwszej historycznej mistrzyni wagi słomkowej. Po niejednogłośnej decyzji Carla Esparza odzyskała pas, który straciła po traumatycznej dla niej walce z Joanną Jędrzejczyk na UFC 185, kiedy to w 2015 roku JJ zaserwowała jej "lanie życia". Była już w tym momencie mistrzyni obrażona wymaszerowała z oktagonu równie szybko, jak po nim biegała unikając walki. Po walce wielu fanów podnosi, iż była to najgorsza walka w historii UFC w ostatniej dekadzie. Znając podejście prezesa UFC Dana White'a będą konsekwencje tej żenady.
Nastąpiło tuż po tym jak kibice zobaczyli "akcję życia" Michaela Chandlera (23-7 MMA, 2-2 UFC), który frontalnym kopnięciem niemal urwał głowę weteranowi i wielokrotnemu pretendentowi Tony Fergusonowi (25-7 MMA, 15-5 UFC). Co ciekwe nastąpiło to po wygranej w ocenie sędziów i widzów pierwszej rundzie “El Cucuya”. Nokaut w 17 sekundzie drugiej rundy był potworny. Bez mała to numer jeden w kandydaturach do "Nokautu Roku 2022" i numer trzy w historii, po tym co zrobił Anderson Silva z Vitorem Belfortem i Lyoto Machida z Randym Couture.
Oczywiście można z tym dyskutować, ale takie są fakty. Ferguson przegrał czwartą walkę z rzędu, ale to drobiazg przy obrażeniach. MPo tej walce uraz nie mniejsz jak po laniu z Justinem Gaethje na UFC 249, kiedy został zmasakrowany dokładnie dwa lata temu. Maj nie jest szczęśliwym miesiącem dla Tony'ego. Dokładnie rok temu przegrał z Beneilem Dariushem także w maju. W całej karierze ogółem pięć porażek przypadło na maj. Tylko dwa razy w maju wygrał swoje walki. Z kolei były mistrz Bellator MMA udanie powrócił po dwóch porażkach uczestnikami walki wieczoru. Ma dwie wygrane i dwie porażki w UFC, ale wyzwał do walki samego Conora McGregora w limicie wyższym do 170 funtów. Za efektowne KO otrzymał bonus "Performance of the Night" w wysokości 50 tysięcy dolarów. Z emocji wykonał też cztery salta w tył po walce, być może ustanawiając nieformalny rekord na tym polu, ale tuż po Michael Pereirze, który robi to w swoich walkach nie czekając na jej zakończenie i lądując na przeciwniku często.
Ostatnią walkę być może toczył legendarny Mauricio "Shogun" Rua (27-13-1 MMA, 11-11-1 UFC), którego Haitańczyk Ovince Saint Preux (26-16 MMA, 14-11 UFC) zdołał wypunktować w niemrawym boju. Weterani jednak mają swoje prawa. Podobnie jak Daniel Cormier, którego w trakcie gali uhonorowano przyjęciem do "Hall of Fame" wywołując łzy wzruszenia.
Za "Najlepszą Walkę Wieczoru" uznano starcie Brandona Royvala (14-6 MMA, 4-2 UFC) i Matta Schnella (15-7 MMA, 5-5 UFC). a bonus przypadł także Portugalczykowi Andre Fialho (16-4 MMA, 2-1 UFC), który efektownie znokautował debiutanta Camerona VanCampa (15-6-1 MMA, 0-1 UFC).
Galę w Phoenix obejrzało 17,232 widzów, którzy wnieśli do kasy dokładnie 6,127,962 dolarów. Liczba sprzedaży PPV pozostaje w tym momencie nieznana.
Komplet wyników:
Main event
70,3 kg: Charles Oliveira (Brazylia) pokonał Justina Gaethje (USA) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 1 rundzie (3:22 min)
Karta główna
52,2 kg: Carla Esparza (USA) pokonała Rose Namajunas (USA) przez niejednogłośną decyzje 2-1 (47-48, 49-46, 48-47)
70,8 kg: Michael Chandler (USA) pokonał Tony Fergusona (USA) przez KO (frontalne kopnięcie) w 2 rundzie (0:17 min)
93,4 kg: Ovince St. Preux (Haiti) poknał Maurício Rua (Brazylia) przez niejednogłośną decyzje 2-1 (28-29, 29-28, 30-27)
77,6 kg: Randy Brown (Jamajka) pokonał Khaosa Williamsa (USA) przez niejednogłośną decyzje 2-1 (29-28, 28-29, 29-28)
Karta wstępna
77,6 kg: Francisco Trinaldo (Brazylia) pokonał Danny'ego Robertsa (Anglia) przez decyzję 3-0 (29-28, 30-26, 30-27)
66,2 kg: Macy Chiasson (USA) pokonała Normę Dumont (Brazylia) przez niejednogłośną decyzje 2-1 (30-27, 29-28, 30-27)
57,2 kg: Brandon Royval (USA) pokonał Matta Schnella (USA) przez poddanie (duszenie gilotynowe) w 1 rundzie
120,7 kg: Blagoy Ivanov (Bułgaria) pokonał Marcosa Rogerio de Lima (Brazylia) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
77,6 kg: André Fialho (Portugalia) pokonał Camerona VanCampa (USA) przez KO (podbródkowy) w 1 rundzie (2:35 min)
57,2 kg: Tracy Cortez (USA) pokonała Melissę Gatto (Brazylia) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
57,2 kg: CJ Vergara (USA) pokonał Kleydsona Rodriguesa (Brazylia) przez niejednogłośną decyzje 2-1 (29-28, 28-29, 29-28)
52,6 kg: Lupita Godinez (Meksyk) pokonała Ariane Carnelossi (Brazylia) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-26, 30-26)
61,7 kg: Journey Newson (USA) pokonał Fernie Garcia (Meksyk) przez decycję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
Autor: Tomasz Majewski