Robert Whittaker: obalenia Chimaeva nie dało się powstrzymać!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: środa, 30, listopad -0001
Nowozelandzki były mistrz UFC dywizji średniej, Robert Whittaker (27-8 MMA, 17-6 UFC) podzielił się nowinami dotyczącymi swojego stanu zdrowia oraz podsumował porażkę w pierwszej rundzie z Khazmatem Chimaevem (14-0 MMA, 8-0 UFC) na UFC 308. Reprezentant Antypodów docenił sportową klasę Czeczenia, który złamał mu szczękę próbą duszenia.
"Zawsze miałem słabsze zęby na dole, bowiem na górze od dłuższego czasu nie posiadałem wszystkich zębów. Przez to właśnie były niestabilne. Dentyści i przyjaciele wiecznie mnie przekonywali, bym nie pozbywał się swoich zębów. Powinienem jednak już dawno je zastąpić sztucznymi. Miałem cztery leczenia kanałowe tych zębów. To było tak, że zęby miały mnie, a nie ja je. Nie byłem w stanie ugryźć jabłka od 19. roku życia. Moje zęby zawsze były w kiepskim stanie i już dawno powinienem się nimi zająć. Teraz już ich nie ma i jestem dzięki temu moje życie jest lepsze. Co ciekawe dzięki temu znaleziono cystę w mojej szczęce. Od niej miałem zepsute zęby. Jak widać nic nie dzieje się przypadkiem"- powiedział w rozmowie z MMAjunkie Radio były mistrz UFC.
"Zawsze miałem słabsze zęby na dole, bowiem na górze od dłuższego czasu nie posiadałem wszystkich zębów. Przez to właśnie były niestabilne. Dentyści i przyjaciele wiecznie mnie przekonywali, bym nie pozbywał się swoich zębów. Powinienem jednak już dawno je zastąpić sztucznymi. Miałem cztery leczenia kanałowe tych zębów. To było tak, że zęby miały mnie, a nie ja je. Nie byłem w stanie ugryźć jabłka od 19. roku życia. Moje zęby zawsze były w kiepskim stanie i już dawno powinienem się nimi zająć. Teraz już ich nie ma i jestem dzięki temu moje życie jest lepsze. Co ciekawe dzięki temu znaleziono cystę w mojej szczęce. Od niej miałem zepsute zęby. Jak widać nic nie dzieje się przypadkiem"- powiedział w rozmowie z MMAjunkie Radio były mistrz UFC.
Sam Nowozelandczyk po walce jest pod wrażeniem umiejętności zapaśniczych Khamzata Chimaeva. Czeczen w swoim stylu, czyli absolutnie dominując wygrał pojedynek z Whittakerem. Były tymczasowy czempion dywizji średniej UFC początkowo myślał, że walka ułoży się po jego myśli:
"Czułem się komfortowo na początku walki rywalizując z nim w stójce. Naprawdę bardzo komfortowo. Wtedy ten gość obniżył swoją pozycję dosłownie o milimetr. Jak masz wybronić takie obalenie? Tego obalenia nie udało się powstrzymać. Naprawdę dużo czasu trenowaliśmy do tej walki zapasy. Nie daliśmy rady przygotować się na te specyficzne techniki. On naprawdę fenomenalnie mnie przewrócił. Co ciekawe on nie dysponuje jakąś zwierzęca siłą, ale potrafi naprawdę mocno docisnąć. Potem wykorzystał okazję, złapał mnie na linii ust, tuż nad dolną szczęką i zrobił co musiał zrobić. Jestem pod wrażeniem" - komplementował ostatniego rywala Whittaker.
Teraz przed reprezentantem Antypodów dłuższa przerwa związana z kontuzją szczęki. Prawdopodobnie wróci dopiero na wiosnę lub lato przyszłego roku. Co do Czeczena to prawdopodobnie będziemy świadkami jego walki o pas dywizji średniej z reprezentującym RPA, Dricusem Du Plessisem.
Autor: Paweł Sawicki
Autor: Paweł Sawicki