Skandaliczne anulowanie wyniku walki Petrosyan vs Petchmorakot w Turnieju o Milion Dolarów na ONE Championship 96 Enter the Dragon!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: czwartek, 23, maj 2019
Dość niespodziewanie organizacja One Championship podjęła wczoraj decyzję o anulowaniu werdyktu walki z kickboxerskiego Turnieju o Milion Dolarów, z udziałem największych światowych gwiazd formuły K-1 i Muay Thai. Decyzja dotyczy walki fenomenalnego 33-letniego Ormianina z włoskim paszportem Giorgio Petrosyana (99-3-1) i Taja Petchmorakota Petchyindee Academy (159-34-2) znanego też jako Phetmorakot Wor.Sungpapai, która odbyła się 17-go maja na gali ONE Championship 96 Enter the Dragon w hali Singapore Indoor Stadium W Singapurze.
Decyzja zaskoczyła wszystkich, bowiem co prawda po walce zapadł niejednogłośny werdykt to nikt nie wnosił, iż jest on rażąco niesprawiedliwy. Sytuacja była tak, iż były dwukrotny mistrz K-1 MAX, mocno zaczął walkę i zdecydowanie wygrał pierwszą rundę, to już dwie następne zostały przez Taja sparaliżowane klinczem w którym lepiej radził sobie własnie 26-latek, zadając sporo destrukcyjnych kopnięć kolanami. Z "Doctora" w miarę czasu trwania pojedynku, uchodziło powietrze i widac było, że sobie nie radzi z dwukrotnym mistrzem Lumpinee Boxing Stadium z lat 2011 i 2013.
Zdaniem organizacji One Championship walka musi zostać powtórzona, ale tu uwaga: wstępnie Petchmorakot zapowiedział, że nie zgadza się na takie rozwiązanie. Gra jest o milion dolarów jakie prezes One Championship Chatri Sityodtong zamierza wypłacić zwycięzcy w 8-mio osobowego turnieju ONE Featherweight Kickboxing World Grand Prix, a w pierwszej rundzie mieliśmy prawdziwy pogrom faworytów. Odpadli, bowiem też Yodsanklai Fairtex i Enriko Kehl. Z turnieju wycofał się Andy Souwer a więc zawodnicy, którzy niemal przez dekadę tworzyli w mniejszym lub większym stopniu historię wagi lekkośredniej (70 kg) w światowym K-1 czyli Kickboxingu, Muay Thai czy choćby Shoot Boxingu. Byli popularni a ich pogromcy niestety nie. Nawet polscy "eksperci" wyśmiewali Samy Sanę, pisząc, iż dla Yoda będą to "łatwe pieniądze". Jak się okazało, Yodsanklai może się skupić na wypuszczaniu nowej linii rękawic a walki może zostawić lepszym.
Wracając do sedna sprawy, organizacja przeprowadzając galę w Singapurze nie miała nadzorującej je komisji, która mogłaby bezstronnie ocenić przebieg pojedynków i miała wpływ na sędziów w kwestii ich doboru. Dodatkowo organizacja nie podaje oficjalnej punktacji, jakby miała coś do ukrycia. To samo dotyczy choćby wyników ważenia, które objęte jest tajemnicą(!). Jak na organizację predystynującą do miana światowego giganta walk to zadziwiająca procedura a patrząc np. na walkę Sama-A i Haggerty'ego wyglądali obaj jakby dzieliło ich nie kilogram czy dwa a 5 lub 6 kg. Być może to właśnie jest ukrywane? To nie jedyne z tajemnic organizacji, która ma dość dziwne standardy.
Niedawno wprowadzono również regulację , zgodnie z którą menedżerowie swoich zawodników mogą być tylko agentami, którzy mieszkają w Azji przez co najmniej jeden rok, działają dziesięć lat w branży MMA i mają dyplom ukończenia studiów wyższych. Kto wie czy nie tylko studów orientalnych? To równie sztuczne obostrzenia jak uśmiechy orientalnych ring girls na galach One Championship. Co ciekawe, organizacja chwaląca się walkami w sewisie youtube, akurat ten pojedynek pominęła i można go obejrzeć jedynie podczas emisji całej gali na oficjalnym koncie organizacji na YT.
Po decyzji z anulowaniem wyniku zapewne każdy z zawodników poczuje się mniej pewnie, bo przecież jasne jest, że dla organizacji liczą się nazwiska a nie to jak walczą i jakie dycyzje podejmują sędziowie. W przypadku walki Petchmorakota z Petrosyanem nie było podstaw do zmiany werdyktu. W werdykcie nie było skandalu, czego już niestety nie da się powiedzieć o decyzji organizacji względem tajskiego zawodnika. By wyrobić sobie zdanie warto obejrzeć walkę i samemu ocenić, co gorąco polecamy.
Decyzja zaskoczyła wszystkich, bowiem co prawda po walce zapadł niejednogłośny werdykt to nikt nie wnosił, iż jest on rażąco niesprawiedliwy. Sytuacja była tak, iż były dwukrotny mistrz K-1 MAX, mocno zaczął walkę i zdecydowanie wygrał pierwszą rundę, to już dwie następne zostały przez Taja sparaliżowane klinczem w którym lepiej radził sobie własnie 26-latek, zadając sporo destrukcyjnych kopnięć kolanami. Z "Doctora" w miarę czasu trwania pojedynku, uchodziło powietrze i widac było, że sobie nie radzi z dwukrotnym mistrzem Lumpinee Boxing Stadium z lat 2011 i 2013.
Zdaniem organizacji One Championship walka musi zostać powtórzona, ale tu uwaga: wstępnie Petchmorakot zapowiedział, że nie zgadza się na takie rozwiązanie. Gra jest o milion dolarów jakie prezes One Championship Chatri Sityodtong zamierza wypłacić zwycięzcy w 8-mio osobowego turnieju ONE Featherweight Kickboxing World Grand Prix, a w pierwszej rundzie mieliśmy prawdziwy pogrom faworytów. Odpadli, bowiem też Yodsanklai Fairtex i Enriko Kehl. Z turnieju wycofał się Andy Souwer a więc zawodnicy, którzy niemal przez dekadę tworzyli w mniejszym lub większym stopniu historię wagi lekkośredniej (70 kg) w światowym K-1 czyli Kickboxingu, Muay Thai czy choćby Shoot Boxingu. Byli popularni a ich pogromcy niestety nie. Nawet polscy "eksperci" wyśmiewali Samy Sanę, pisząc, iż dla Yoda będą to "łatwe pieniądze". Jak się okazało, Yodsanklai może się skupić na wypuszczaniu nowej linii rękawic a walki może zostawić lepszym.
Wracając do sedna sprawy, organizacja przeprowadzając galę w Singapurze nie miała nadzorującej je komisji, która mogłaby bezstronnie ocenić przebieg pojedynków i miała wpływ na sędziów w kwestii ich doboru. Dodatkowo organizacja nie podaje oficjalnej punktacji, jakby miała coś do ukrycia. To samo dotyczy choćby wyników ważenia, które objęte jest tajemnicą(!). Jak na organizację predystynującą do miana światowego giganta walk to zadziwiająca procedura a patrząc np. na walkę Sama-A i Haggerty'ego wyglądali obaj jakby dzieliło ich nie kilogram czy dwa a 5 lub 6 kg. Być może to właśnie jest ukrywane? To nie jedyne z tajemnic organizacji, która ma dość dziwne standardy.
Niedawno wprowadzono również regulację , zgodnie z którą menedżerowie swoich zawodników mogą być tylko agentami, którzy mieszkają w Azji przez co najmniej jeden rok, działają dziesięć lat w branży MMA i mają dyplom ukończenia studiów wyższych. Kto wie czy nie tylko studów orientalnych? To równie sztuczne obostrzenia jak uśmiechy orientalnych ring girls na galach One Championship. Co ciekawe, organizacja chwaląca się walkami w sewisie youtube, akurat ten pojedynek pominęła i można go obejrzeć jedynie podczas emisji całej gali na oficjalnym koncie organizacji na YT.
Po decyzji z anulowaniem wyniku zapewne każdy z zawodników poczuje się mniej pewnie, bo przecież jasne jest, że dla organizacji liczą się nazwiska a nie to jak walczą i jakie dycyzje podejmują sędziowie. W przypadku walki Petchmorakota z Petrosyanem nie było podstaw do zmiany werdyktu. W werdykcie nie było skandalu, czego już niestety nie da się powiedzieć o decyzji organizacji względem tajskiego zawodnika. By wyrobić sobie zdanie warto obejrzeć walkę i samemu ocenić, co gorąco polecamy.