free templates joomla

ACB 52: Michał Andryszak nokautuje! Skandal na gali

Michał AndryszakPrzedziwne rzeczy działy się podczas gali ACB 52, która w sobotę 21-go stycznia odbyła się w Wiedniu w Austrii. Czeczeńska organizacja MMA wraz z miejscowym partnerem po raz pierwszy zorganizowała event w tym kraju, gdzie stacjonuje spora rzesza emigrantów z tej kaukaskiej republiki podległej Rosji. Warto jednak zacząć od dobrej wiadomości dla polskich fanów MMA.

Podczas wydarzenia wystąpił po raz kolejny 24-letni polski zawodnik Michał Andryszak (18-6, 1 NC MMA, 5-1 ACB), który za rywala miał reprezentującego Estonię, Rosjanina Denisa Smoldareva (12-3 MMA, 0-1 ACB) znanego z występów w M-1 Global.

Polak zaczął bardzo dobrze i po kilku wymianach w stójce, sprowadził dwumetrowego rywala do parteru. Większą część rundy Polak kontrolował rywala. Pod koniec starcia Smoldarev usiłował wstać mając trzy punkty podparcia. Równo z oderwaniem ręki otrzymał cios kolanem w twarz i padł od razu. Andryszak rzucił się go dobijać, ale sędzia przerwał walkę. Cios wszedł w tempo co pokazywały powtórki, choć Smoldarev po walce protestował coś do kamery i publiczności. To było piąte zwycięstwo Polaka w sześciu walkach.

Po samej gali doszło do skandalu, bowiem znany z krewkiego charakteru szef organizacji Mairbek Hasiyev po przerwaniu walki Czecha Patrika Kincla (17-8) z mieszkającym w Austrii rodakiem Hasiyeva Arbi "Monster" Agujevem (21-8) zabrał zdenerwowany głos. Walka została zatrzymana na kilkanaście sekund przed końcem drugiej rundy, gdy Kincla miał dosiad i bombardował głowę Czeczena, za którym była cała hala. Dodajmy miał do tego prawo, ale wydawało się że Agujev dotrwa do końca rundy. Sędzia przerwał i to wywołało złość, bowiem faworyzowany Czeczen

Hasiyev wziął mikrofon i "pojechał" po całości sędziów z Europy, bowiem w jeszcze jednej walce Shamila Nikaeva (6-1) z Brazylijczykiem Joao Luizem "Andrezinho" Nogueirą (23-6), jego zdaniem powinien wygrać "czeczeński Wilk" jak nazywany jest Nikaev. Hasiyev zapowiedział zerwanie współpracy z partnerami z Austrii używając przy tym słów "blin", które raczej nie przystoją szefowi organizacji mającej europejskie a nawet światowe ambicje. Właśnie te dwa powody podał jako główne i cóż...co kraj to obyczaj.