Joe Lauzon czuje się ''winny'' po walce z Marcinem Heldem
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 16, styczeń 2017
Każdy kto widział pojedynek [TUTAJ LINK] Marcina Helda (22-6 MMA, 0-2 UFC) z Joe Lauzonem (27-12 MMA, 14-9 UFC) na gali UFC Fight Night 103 w Phoenix był przekonany, iż zwycięstwo na punkty zostanie zapisane na konto polskiego fightera wagi lekkiej. Zupełnie inne zdanie w tym temacie mieli oglądający ten bój przy oktagonie sędziowie. O ile jeden z nich ocenił go 30-27 dla Helda, o tyle pozostali ''wyczarowali'' 29-28 dla Lauzona.
Trzeba przyznać, że po tym, jak Bruce Buffer wyczytał wynik, to w szoku byli obaj uczestnicy walki. Gdy Jon Anik wypytywał Lauzona w klatce, ten całkowicie nie zgadzał się z orzeczeniem sędziowskim. W późniejszej rozmowie z dziennikarzami zaś starał się jak mógł pocieszyć Helda. W związku z niezbyt dobrze wyglądającym rekordem Polaka w UFC, czyli 0-2, Amerykanin jest skłonny wesprzeć go w tym, żeby pozostał w szeregach tej federacji.
Lauzon wie, przez co przechodzi jego ostatni przeciwnik, bowiem w swojej wcześniejszej walce przegrał na punkty z Jimem Millerem, aczkolwiek z przebiegu tej potyczki lepsze wrażenie sprawiał ''J-Lau''.
''Do tej pory myślałem, że jest do bani gdy sądziłem, iż wygrałem walkę, a przegrałem. To jest gorsze. To wspaniale, że dostałem pieniądze za zwycięstwo, lecz w 100% myślałem, że to Held wygrał ten bój. Szczerze mówiąc, czuję się winny.''
''Ostatnio byłem w jego butach. Przyszedł tutaj z Bellatora i zestawili go z Diego Sanchezem, miał ciężką przeprawę z powodu wysokości, a teraz został oszukany z decyzją sędziowską. To okropne. 0-2 to bardzo zły start, a przecież Held jest naprawdę dobry. Będę nękać Seana Shelby'ego (matchmakera UFC - przyp. red.) i mówić mu: ''Musisz zostawić tego gościa. Jest naprawdę bardzo dobry''.''
Należy pochwalić postawę Lauzona, który pokazał wielką klasę i na pewno zyskał sobie w ten sposób sympatię wielu fanów MMA, także w Polsce. Od zawsze w środowisku miał opinię bardzo lubianego i szanowanego fightera, a po ostatniej walce została ona jeszcze bardziej wzmocniona.
Trzeba przyznać, że po tym, jak Bruce Buffer wyczytał wynik, to w szoku byli obaj uczestnicy walki. Gdy Jon Anik wypytywał Lauzona w klatce, ten całkowicie nie zgadzał się z orzeczeniem sędziowskim. W późniejszej rozmowie z dziennikarzami zaś starał się jak mógł pocieszyć Helda. W związku z niezbyt dobrze wyglądającym rekordem Polaka w UFC, czyli 0-2, Amerykanin jest skłonny wesprzeć go w tym, żeby pozostał w szeregach tej federacji.
Lauzon wie, przez co przechodzi jego ostatni przeciwnik, bowiem w swojej wcześniejszej walce przegrał na punkty z Jimem Millerem, aczkolwiek z przebiegu tej potyczki lepsze wrażenie sprawiał ''J-Lau''.
''Do tej pory myślałem, że jest do bani gdy sądziłem, iż wygrałem walkę, a przegrałem. To jest gorsze. To wspaniale, że dostałem pieniądze za zwycięstwo, lecz w 100% myślałem, że to Held wygrał ten bój. Szczerze mówiąc, czuję się winny.''
''Ostatnio byłem w jego butach. Przyszedł tutaj z Bellatora i zestawili go z Diego Sanchezem, miał ciężką przeprawę z powodu wysokości, a teraz został oszukany z decyzją sędziowską. To okropne. 0-2 to bardzo zły start, a przecież Held jest naprawdę dobry. Będę nękać Seana Shelby'ego (matchmakera UFC - przyp. red.) i mówić mu: ''Musisz zostawić tego gościa. Jest naprawdę bardzo dobry''.''
Należy pochwalić postawę Lauzona, który pokazał wielką klasę i na pewno zyskał sobie w ten sposób sympatię wielu fanów MMA, także w Polsce. Od zawsze w środowisku miał opinię bardzo lubianego i szanowanego fightera, a po ostatniej walce została ona jeszcze bardziej wzmocniona.